Zdjęcie główne

Miejsce spotkania

Stadion Miejski "Stal"

Szczegóły

22 października 2019
14 kolejka
3:1
Stal Rzeszów
3:1
Błękitni Stargard

Stal Rzeszów

39.
2.
4.
Pomocnik 73'
5.
7.
Napastnik 7'
14.
16.
17.
21.
22.
24.
27.
37.
69.
39.
2.
4.
Pomocnik 73'
5.
7.
Napastnik 7'
14.
16.
17.
21.
22.
24.
27.
37.
69.

stal-błękitni

Stal Rzeszów nie była zdecydowanym faworytem w tym spotkaniu, jednak drużyna potrafiła go rozstrzygnąć na swoją korzyść. Nie była, choć miała takie notowania u bukmacherów i u trenera Błękitnych, czemu dał wyraz w pomeczowej wypowiedzi.

W wyjściowej jedenastce Stali dało się zauważyć pewne korekty w stosunku do ostatnich spotkań. Ustawienie 4-5-1 dawało pewien obraz na taktykę przyjętą w tym meczu i patrząc przez pryzmat końcowego wyniku należy stwierdzić, że było to przemyślane posunięcie. Na pozycji stopera, po raz pierwszy w wyjściowej jedenastce wybiegł Radosław Sylwestrzak i doskonale wywiązał się ze swoich zadań. Uprzedzając fakty należy podkreślić, że pomimo tego, iż stargardzianie ustawili im dość wysoko poprzeczkę w defensywie, stalowcy zagrali praktycznie bezbłędnie. Dowodem na to niech będzie fakt, że pomimo licznych ataków przeprowadzonych na bramkę Wiktora Kaczorowskiego zdołali oddać w całym meczu tylko jeden celny strzał. Pozostałe akcje były w odpowiedniej chwili neutralizowane, a nieliczne uderzenia oddawane z trudnych sytuacji niecelne albo wyblokowane przez ofiarnie grających defensorów.

Mecz rozpoczął się tradycyjnie, do czego już przyzwyczaiła się rzeszowska publiczność. Ponieważ gracze Błękitnych ustawili się całą drużyną na swojej połowie, kilka piłek bardzo szybko wylądowało w pobliżu ich pola karnego. Już w siódmej minucie Artur Pląskowski otworzył wynik wykorzystując piłkę wybitą w polu karnym Damianowi Sierantowi przez obrońcę. Nie ujmując nic strzelcowi tej bramki, należy zaznaczyć, że cała ta bramkowa sytuacja rozpoczęła się od Wojciecha Reimana, który ze środkowej strefy boiska posłał idealne podanie ponad linią obrony Błękitnych wprost pod nogi wspomnianego Sieranta.

– Ta bramka wybiła nas z rytmu – skomentował po meczu to wydarzenia II trener przyjezdnych Jarosław Piskorz. Tak myślę, na przekór temu co powiedział trener, że ta szybko strzelona bramka nie tyle wybiła stargardzian z rytmu, ile obróciła w pył przyjętą na ten mecz taktykę, murowania swojej bramki i prób szukania swojej szansy w kontrach. Na logikę. Cóż mieli do stracenia i faktycznie obraz gry uległ zdecydowanej zmianie. Gracze Błękitnych podeszli odważnie wyżej, a ponieważ prezentowali doskonałe wyszkolenie techniczne, które poparli sporą agresywnością w grze, Stal siłą rzeczy została zmuszona do zmasowanej obrony. Mądra uważna gra w tym elemencie sprawiała, że przyjezdni nie mogli sobie wypracować czystej sytuacji bramkowej. Obraz gry psuło tylko zbyt częste, nieprzygotowane wybijanie piłki na „hokejowe” uwolnienie, ale cóż, cel uświęca środki. Biało- niebiescy nie byli pasywni tak do końca i wyprowadzili kilka akcji z kontr. Warto odnotować przynajmniej dwie. Pierwszą, kiedy Piotr Głowacki solowym rajdem przedostał się pod bramkę rywala, i drugą, w której Wojciech Reiman po zespołowej akcji z cztrenastu metrów minimalnie przeniósł piłkę ponad poprzeczką.

Sędzia, zapędy zawodników (szczególnie gości) do nieprzepisowej gry studził obficie żółtymi kratkami i słusznie, bo bezpardonowe ataki na nogi, rodziły poważne zagrożenie kontuzjami, czego doświadczył zresztą Piotr Głowacki.

Druga odsłona meczu rozpoczęła się obustronnych akcji, które można określić mianem „od szesnastki do szesnastki”. W trakcie rozwoju sytuacji widowiskową akcję przeprowadzoną pomiędzy Szczepankiem, Reimanem i Pląskowskim strzałem zakończył Dominik Chromiński. Sławomir Szeliga próbował sprytnym uderzeniem przelobować zbyt daleko wysuniętego Mariusza Rzepeckiego.

Gracze Błękitnych próbowali różnych rozwiązań. Nawet sprawnie, wielu strefach boiska prowadzili małą grę, wymieniając wiele podań, ale zaraz potem, przy próbie zmiany tej strefy, tracili kontakt z piłką. Parli do przodu, ale nie potrafili zagrać tego najważniejszego ostatniego podania. Udało im się to tylko raz, kiedy piłkę dośrodkowaną z prawej strony strzałem głową zamienił na bramkę wprowadzony kilka minut wcześniej do gry Patryk Paczuk.

Odpowiedź ze strony naszej drużyny przyszła dość szybko. Przypomniał o sobie kibicom Wojciech Reiman, który zdecydował się na strzał z dystansu i półgórna piłka uderzona prawą nogą zatrzepotała w siatce rywala.

Odzyskane prowadzenie przez Stal nie podłamało bardzo dobrze dysponowanych w tym dniu stargardzian. Ostatnie 20 minut gry, liczonych wraz z sześcioma doliczonymi przez arbitra, to obustronna wymiana piłkarskich ciosów, determinacji zawodników obu drużyn. Błękitni nacierali, ale defensywa biało-niebieskich była wczoraj ze stali. Losy spotkania mógł jeszcze wprawdzie obrócić Wojciech Fidecki, który w 92 minucie przymierzył w poprzeczkę, ale to co nie udało się jemu wykonał z zimną krwią wprowadzony pięć minut wcześniej młodzieżowiec Patryk Plewka. Płaskim strzałem obok bramkarza wykończył dwójkową akcję Tomasza Płonki i Adriana Ligienzy, od który zaliczył swoją kolejną asystę.

To był pierwszy mecz Stali, w którym w takim wymiarze zawodnicy „posmakowali” gry z kontry. Gry, w której taktyka i rzetelność przyniosła im trzy punkty z bardzo niewygodnym, potrafiącym grać w piłkę rywalem. I za to należą im się szczególne gratulacje.

Stal Rzeszów – Błękitni Stargard 3:1 (1:0)

Bramki:

1:0 – 7 minuta – Artur Pląskowski

1:1 – 68 minuta – Patryk Paczuk

2:1 – 73 minuta – Wojciech Reiman

3:1 – 90+4 minuta – Patryk Plewka

Stal Rzeszów: Wiktor Kaczorowski – Damian Sierant, Radosław Sylwestrzak, Damian Kostkowski , Piotr Głowacki (69` Adrian Ligienza), Błażej Szczepanek (89` Patryk Plewka), Sławomir Szeliga, Wociech Reiman, Łukasz Mozler, Dominik Chromiński (69` Michał Nawrot ), Artur Pląskowski (76` Tomasz Płonka). Trener Janusz Niedźwiedź.

Błękitni Stargard: Mariusz Rzepecki – Jakub Szrek, Jakub Ostrowski, Hubert Sadowski, Bartosz Sitkowski, Krystian Sanocki (85` Mateusz Bochnak), Filip Karmański (75` Hubert Krawczun), Paweł Łysiak Michał Cywiński , Michał Cywiński (65` Patryk Paczuk), Wojciech Fadecki, Piotr Kurbiel. Trener Adam Topolski.

Żółte karki:

Damian Kostkowski, Piotr Głowacki, Wociech Reiman, Michał Nawrot – Stal

Filip Karmański, Michał Cywiński, Piotr Kurbiel. Wojciech Fadecki – Błękitni

Sędziował : Damian Gawęcki (Kielce).

Widzów: 1171 .

Autor tekstu: Tomasz Żuraw

Pin It on Pinterest