Zdjęcie główne

Miejsce spotkania

Stadion Miejski "Stal"

Szczegóły

7 września 2019
8 kolejka
1:1
Stal Rzeszów
1:1
GKS Katowice

Stal Rzeszów

39.
2.
37.
22.
4.
21.
7.
69. Damian MichalikNapastnik
15.
16.
17.
Napastnik 24'
14.
5.
24.
69.
7. Artur PląskowskiPomocnik
39.
2.
37.
22.
4.
21.
7.
69Napastnik
15.
16.
17.
Napastnik 24'
14.
5.
24.
69.
7. Artur PląskowskiPomocnik

Stal Rzeszów w konfrontacji z utytułowanym rywalem z Katowic, wywalczyła wynik remisowy, choć pełna zdobycz punktowa była niewątpliwie w zasięgu naszej drużyny.

Patrząc, na ten zdobyty punkt z perspektywy układu w tabeli, po ośmiu rozegranych kolejkach, nabiera on zupełnie innej wartości. Przecież pierwszych dwanaście drużyn dzieli zaledwie pięcio- , a pierwszych sześć, dwupunktowa różnica (relacja pisana przed rozpoczęciem meczu Olimpia – Znicz).

W słoneczne sobotnie popołudnie do meczu przystąpiły dwa godne siebie zespoły. Przed trenerem katowiczan Rafałem Górakiem, który prowadził GKS już sześć lat temu postawiono konkretny cel, czyli powrót na zaplecze Ekstraklasy. Nie mniejsze apetyty, na grę w pierwszej lidze są w także w Rzeszowie i mają swoje pokrycie w walorach sportowych ekipy prowadzonej przez trenera  Janusza Niedźwiedzia.

Obie drużyny w tym spotkaniu prezentowały podobne założenia taktyczne. Wystawiły ofensywne ustawienia. Obie chciały grać w piłkę i prowadziły otwartą grę, obie postawiły na atak pozycyjny (choć gry z kontry nie brakowało), w nim upatrując końcowego sukcesu. To sprawiło, że mecz toczył się w żywym tempie, obfitował w liczne sytuacje podbramkowe i zdecydowanie mógł się podobać blisko trzytysięcznej przybyłej na stadion publiczności.

Stal rozpoczęła mecz w ustawieniu 4-4-2, w którym rola napastników przypadła Arturowi Pląskowskiemu i byłemu zawodnikowi GKS-u Grzegorzowi Goncerzowi, który zdobył dla barw tego klubu, niebagatelną liczbę 58 bramek. Także w tym spotkaniu „Gonzo” wyróżniał się aktywnością i nie było dla niego straconych piłek, szczególnie w pierwszej połowie spotkania.

Pierwszy kwadrans gry, to twarda walka o dominację w środku pola. Szczególnie Gieksa, elementem podwajania w tej strefie, chciała uzyskać strategiczną przewagę. Do strzału dochodzili jednak stalowcy. Czujność Bartosza Mrozka chciał sprawdzić Artur Pląskowski, lecz minimalnie przestrzelił, a sprawdził Wojciech Reiman, uderzył tylko zbyt lekko.

Stal zdobyła bramkę już w szesnastej minucie gry, niestety nieuznaną. Po wrzucie z autu przez Damiana Sieranta i strzale Wojtka Reimana,  odbitą przez bramkarza piłkę do bramki wpakował Grzegorz Goncerz.  Sędzia Konrad Gąsiorowski odgwizdał jednak pozycję spaloną naszego napastnika. Było, nie  było, ta akcja dodała rzeszowianom animuszu. Stal przyspieszyła, uaktywniła się gra skrzydłami. Było kilka rzutów rożnych. Po kilku minutach dało to efekt bramkowy..

Kolejny korner, ten w dwudziestej czwartej minucie egzekwował Michał Nawrot. Zagrał krótko do Piotra Głowackiego, ten wypatrzył wbiegającego Goncerza, który precyzyjne dośrodkowanie zamienił pewnie na bramkę strzałem głową. Szalała widownia, cieszyła się drużyna, wielkich oznak radości nie manifestował tylko sam strzelec. – Jestem profesjonalistą – mówił po meczu – i gram jak najlepiej potrafię dla Stali, ale jestem też fanem Gieksy. W każdym bądź razie, bardzo się cieszę, że udało mi się dzisiaj strzelić tego gola.

GKS ruszył do odrabiania strat, ale w tym okresie gry katowiczanie nie potrafili znaleźć antidotum na  dobrą postawę naszych zawodników. – Nie umieliśmy się utrzymać przy piłce, po jej odbiorze – skomentował ten fragment gry po meczu trener Rafał Górak.

Młodzieżowiec zielonych-czarnych, obrońca Dariusz Michalski nie radził sobie z szybkimi akcjami lewym skrzydłem. Doskonale dysponowany Błażej Szymanek, grając na pozycji prawego pomocnika, bardzo często zmieniał pozycję w zależności od wydarzeń na boisku, wypełniając zapewne zalecenia taktyczne trenera. Liczne wygrane pojedynki indywidualne przez naszych piłkarzy, wychodzenie na pozycje sprawiały, że Stal kontrolowała grę. Były też sytuacje bramkowe, a po strzale Artura Pląskowskiego piłkę z linii bramkowej wybił  jeden z  obrońców.

Przyjezdnych do większej aktywności pobudzał energicznymi gestami, ograny w Arce Gdynia, Adrian Błąd. On też dał naszym zawodnikom sygnał, że brak koncentracji może dużo kosztować, oddając niesygnalizowany (choć niecelny)  strzał z dystansu. Dodatkowo dyspozycję Wiktora Kaczorowskiego mocnym uderzeniem  sprawdził wypożyczony z Cracovii Szymon Kiebzak. Skończyło się na rzucie rożnym.

Tuż na początku drugiej połowy szansę na podwyższenie wyniku miał Damian Kostkowski, ale dwukrotnie świetnie interweniował Bartosz Mrozek, szczególnie wtedy, gdy dosłownie w ostatniej chwili „zdjął” piłkę z głowy naszego defensora, piąstkując ją w pole gry.

Wyrównująca bramka dla GKS-u padła po rzucie karnym, pewne wyegzekwowanym przez Macieja Stefanowicza. Szukanie piłkarskiej „siatki” w środku pola przez Wojciecha Reimana skończyło się  stratą piłki. W następstwie wynikłej z tego kontry, w pojedynku biegowym Błażej Cyfert wybił piłkę w polu karnym szarżującemu na bramkę Stali Dawidowi Rogalskiemu, ale według oceny sędziego uczynił to niezgodnie z przepisami.

Po stracie bramki, o dziwo, Stal oddała inicjatywę przeciwnikowi. Do głosu doszli przyjezdni. Po dośrodkowaniu Błąda z pięciu metrów groźnie strzelił głową Rogalski. Swoje szanse mieli po raz kolejny Błąd i Stefanowicz.

Pierwszą zespołową akcję  biało-niebiescy wyprowadzili dopiero w siedemdziesiątej siódmej minucie gry. Do tego momentu zawodnicy Stali szukali swoich rozwiązań w długich podaniach. Podobnie było w końcówce spotkania. Niestety, bez efektów. Piłki do partnerów od wprowadzonego Damiana Michalika, czy zbyt mocne dośrodkowania Dariusza Jareckiego krzywdy przeciwnikowi zrobić nie mogły.  Nadzieję wywołały jeszcze tylko dwa dynamiczne wejścia  w pole karne młodego Szczepanka, ale na tych nadziejach się skończyło.

To kolejne spotkanie, gdzie gra w drugiej połowie jest zdecydowanie poniżej możliwości rzeszowskiej drużyny. Odnoszę nieodparte wrażenie, że biało-niebieskim w pewnym stopniu zaczyna brakować świeżości, a przez to polotu w grze.  Z drugiej strony, rada na poprawienie tego parametru, w tak świetnie zorganizowanym klubie jak Stal , z pewnością szybko się znajdzie.

Stal Rzeszów – GKS Katowice 1:1 (1:0)

Bramki:

1:0 – 24 min Goncerz

1:1 – 53 min.  Stefanowicz  (karny)

Stal: Wiktor Kaczorowski  – Damian Sierant, Damian Kostkowski,  Błażej Cyfert,  Piotr Głowacki, Błażej Szczepanek  (90`+5  Patryk Plewka), Sławomir Szeliga  (55` Adrian Ligienza), Wojciech Reiman, Michał Nawrot  (86` Dariusz Jarecki), Grzegorz  Goncerz, Artur Pląskowski  (61` Damian Michalik).

GKS: Bartosz Mrozek – Kacper Michalski, Grzegorz Janiszewski,  Arkadiusz Jędrych, Grzegorz Rogala, Adrian Błąd (67` Kacper Tabiś), Michał Gałecki,  Maciej Stefanowicz (86` Patryk  Grychtolik),  Arkadiusz Woźniak (74` Jakub  Habusta), Szymon  Kiebzak,  Dawid Rogalski (81` Daniel Rumin).

Żółta kartka: Wociech Reiman – Stal

Sędziował: Konrad Gąsiorowski, Marcin Jakowenko, Marek Witoń

Widzów: 2813

Autor tekstu: Tomasz Żuraw

Pin It on Pinterest