Zdjęcie główne

Miejsce spotkania

Stadion Miejski "Stal"

Szczegóły

5 października 2019
12 kolejka
1:2
Stal Rzeszów
1:2
Gryf Wejherowo

Stal Rzeszów

39.
2.
4.
7.
16.
21.
22.
24.
37.
5.
69.
27. Dariusz JareckiPomocnik
14.
17.
27.
69. Damian MichalikObrońca
39.
2.
4.
7.
16.
21.
22.
24.
37.
5.
69.
27Pomocnik
14.
17.
27.
69. Damian MichalikObrońca

stal-gryf

Wynik rozgrywki z zasady jest nieprzewidywalny i na tym polega cały urok sportu. Z zasady także, kończy się każda dobra passa i tego właśnie w meczu z Gryfem Wejherowo doświadczyła nasza drużyna, która doznała pierwszej porażki w ligowych potyczkach na swoim boisku, od kiedy prowadzi ją trener Janusz Niedźwiedź.

Rywal Stali w tym meczu, tylko z pozoru wyglądał na tzw. „łatwego przeciwnika”. Nie wolno zapominać, że wejherowianie po niezbyt udanym początku w lidze, już teraz, w każdym spotkaniu, grają o swoje być albo nie być. Z pewnością mieli w głowach, że przyjeżdżają na trudny teren, ale z drugiej strony mieli także świadomość, że przychodzi im się zmierzyć z beniaminkiem II ligi. Przyjechali do Rzeszowa doskonale przygotowani taktycznie. – Oglądałem kilka spotkań Stali, a meczem, który dał mi jasność jak grać, był derbowy mecz z Resovią. Szukałem swojej szansy w grze z kontry – mówił po meczu trener Łukasz Kowalski. Jak mówił, tak zrobił. Ustawił swój zespół bardzo defensywnie, opierając ostatnią formację na pięciu graczach z tylko jednym wysuniętym napastnikiem, Mateuszem Majewskim. Jak się okazało, ta taktyka okazała się skuteczna.

Rzeszowianie rozpoczęli wybornie, bardzo aktywnie, ale bez niepotrzebnego szaleństwa w ataku. Spokojnie rozgrywali piłkę i pomimo nieustającej mżawki i mokrej murawy, utrzymywali się przy niej wymieniając liczne podania. Szukali tym samym okazji do stworzenia sytuacji bramkowej. Udało się to już w siódmej minucie. Wojciech Reiman długim podaniem obsłużył Piotra Głowackiego, który na pełnej szybkości poradził sobie z obrońcą Kamilem Kankowskim, a potem również z bramkarzem Gryfa Wiesławem Ferrą.

Szybkie i dość łatwo zdobyte prowadzenie wprowadziło niestety zbytnie rozluźnienie u zawodników biało-niebieskich, co okazało się fatalne w skutkach. Bardzo niebezpieczny strzał Piotra Głowackiego, kończący pierwszy kwadrans gry, który minimalnie minął spojenie słupka i poprzeczki bramki gości, tylko podtrzymał ten stan, a brak koncentracji zemścił się sześć minut później. W na pozór niegroźnej sytuacji padła wyrównująca bramka dla Gryfu. Spod bocznej linii w środkowej strefie boiska, piłkę w pole karne dośrodkował Filip Szewczyk, a tę z gąszczu nóg wyłuskał młodzieżowiec gości Szymon Nowicki i z najbliższej odległości pokonał, bezradnego w tej sytuacji Wiktora Kaczorowskiego.

Pobudzeni gracze naszej drużyny ruszyli szukać swojej kolejnej szansy. Ponieważ wejherowianie zamknęli boczne korytarze, czynili to najczęściej grą środkiem i kilka okazji strzeleckich oczywiście udało się wypracować. Po rogu wywalczonym przez Damiana Michalika, a egzekwowanym przez Piotra Głowackiego, Tomasz Płonka przymierzył w poprzeczkę. W 30 minucie zagraniem lobem ponad obrońcami, Reiman obsłużył aktywnego Płonkę, ale do przyjętej końcem buta piłki zdążył z interwencją Ferra. Dwie minuty później, do kolejnej, zagranej z rzutu rożnego na długi słupek przez Głowackiego, doszedł Michalik i strzałem z powietrza prawie zaskoczył golkipera gości. Po kolejnych dwóch, akcję Płonki prawym skrzydłem i zgraniem do środka zakończył strzałem po ziemi Artur Pląskowski. Niestety zbyt lekkim, by zmusić Ferrę do kapitulacji.

Stal przeważała, prowadziła grę, ale bez efektów , a zawodnicy Gryfa grali swoje. Skoncentrowani na defensywie przeszkadzali gdzie się dało, zagęszczali strefy, wybijali do przodu i cierpliwe czekali na swoją szansę. Ta trafiła się w ostatniej minucie pierwszej połowy. Stratę w środku pola wykorzystał Damian Lisiecki, podciągnął piłkę do przodu, podał na skrzydło do Maksymiliana Hebla, a ten zszedł zwodem do środka, uderzył wewnętrzną częścią stopy nadając piłce rotację, dzięki czemu skręciła ona w powietrzu w stronę bramki, omijając zdezorientowanego Kaczorowskiego.

W drugiej odsłonie gole nie padły. Wejherowianie wprowadzili korekty w kryciu w środku pola. Zrobiło się trochę więcej miejsca w bocznych strefach z których poszło w pole karne kilka dośrodkowań, ale do wyrównania nie dochodziło. Swój dzień miał bezsprzecznie Wojciech Ferra . We wspaniałym stylu wybronił uderzenia Wojciecha Reimana i dwukrotnie Artura Pląskowskiego. W kolejnej akcji, z oddaniem strzału zawahał się Tomasz Płonka i obrońcy zdążyli zainterweniować. Dwukrotnie przy próbie strzału minęli się z piłką Głowacki i Kostkowski. Jeden jedyny raz piłka znalazła drogę do bramki, ale uniesiona w górę chorągiewka sędziego bocznego, wskazująca pozycję spaloną, przesądziła o finale tej akcji.

Zawodnicy Stali grali do końca. Ambicji i woli doprowadzenia do remisu nie zabrakło. Stal atakowała pełną jedenastką. Od 85 minuty w polu karnym gości trzykrotnie mogliśmy zobaczyć Wiktora Kaczorowskiego. Przyjezdni przeciwstawili równie ambitną postawę, o czym świadczyły ich wybłocone kostiumy, na których z trudem można było rozróżnić numery. To efekt determinacji wykazanej w każdej sytuacji na całej szerokości i długości placu gry.

W sporcie jak w życiu, liczą się tylko wygrane. Teraz pora na analizy i wnioski. Nawiązując do tytułu tej relacji, tak na gorąco nasuwa mi się jeden, że w kolejnych spotkaniach, szczęściu potrzeba zwyczajnie pomóc.

Stal Rzeszów – Gryf Wejherowo 1:2 (1:2)

Bramki:

1:0 – 7 min. Piotr Głowacki

1:1 – 21 min. Szymon Nowicki

1:2 – 45 min. Maksymilian Hebel

Stal: Wiktor Kaczorowski – Damian Sierant, Damian Kostkowski, Błażej Cyfert , Piotr Głowacki, Błażej Szczepanek (77` Patryk Plewka), Adrian Ligienza (73` Łukasz Mozler), Wojciech Reiman, Damian Michalik (64` Dariusz Jarecki), Artur Pląskowski (69` Grzegorz Goncerz), Tomasz Płonka.

Gryf: Wiesław Ferra – Kamil Kankowski, Bartosz Gęsior, Damian Lisiecki, Oskar Koprowski, Mariusz Sławek, Szymon Nowicki (67` Paweł Czychowski), Marcin Burkhardt (75` Oskar Sikorski), Maksymilian Hebel, Filip Szewczyk, Mateusz Majewski. Trener Łukasz Kowalski.

Żółte kartki:

Błażej Cyfert, Piotr Głowacki, Błażej Szczepanek – Stal

Kamil Kankowski -Gryf

Sędziował : Paweł Dziopak – Tychy

Widzów: 1176

Autor tekstu: Tomasz Żuraw

Pin It on Pinterest