Wszystkie aktualności

Podsumowanie 5. kolejki II ligi

niedziela, 27/09/2020

Motor Lublin wciąż bez wygranej na swoim terenie, obroniony rzut karny i sporo czerwonych kartek, w tym bramkarza. Czym zakoczyła nas jeszcze II liga w 5. kolejce? Sprawdźcie sami!

Autor tekstu: Paweł Pyskaty

Wigry Suwałki – Śląsk II Wrocław 2-0

Gospodarze nie dali się zaskakiwać i konsekwentnie grali piłką od początku spotkania. Zastosowali wysoki pressing i bardzo dobrze odbierali piłkę, szczególnie w środkowej strefie boiska i przed swoim polem karnym, co uniemożliwiło stworzenie dobrych akcji rezerwom Śląska Wrocław. Wigry swoją bardzo dobrą sytuację wypracowali już w piątej minucie. Świetne prostopadłe podanie Adamka trafiło do Sauczka, wyszedł bramkarz Śląska i brutalnie zatrzymał zawodnika, za co otrzymał czerwoną kartkę. W doliczonym czasie pierwszej połowy gospodarze zdołali objąć prowadzenie po rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi Wełniaka, a ten pewnie oddał strzał i do końca połowy mieliśmy 1:0. W drugiej połowie niewiele się zmieniło i dalej dominowali gospodarze, a w zasadzie bardziej kontrolowali grę. Wełniak po raz drugi zdołał zdobyć bramkę w 73. minucie i wynikiem 2:0 zakończył się mecz w Suwałkach.

Motor Lublin – Garbarnia Kraków 1-1

Pierwsza połowa przez dłuższy czas układała się pod dyktando zawodników z Lublina. Bardzo często gościli oni na połowie zespołu z Krakowa i stwarzali realne zagrożenie. Gospodarze zdołali zdobyć bramkę już w 22. minucie, a egzekutorem okazał się być Piotr Ceglarz, który oddał piękny strzał koło słupka zza pola karnego. Motor bardzo dobrze operował w defensywie i zamknął przejście do swojej bramki, ale do czasu. Na osiem minut przed końcem pierwszej połowy goście zdołali wyrównać po dość sporym zamieszaniu w polu karnym. Ostatecznie strzałem z głowy wynik wyrównał Jakub Bąk. Druga połowa to stwarzanie zagrożenia przez Garbarnię. Oddali oni wiele strzałów na bramkę i zbudowali dużo ładnych akcji, ale niestety nie zdołali tego wykorzystać. W Lublinie podział punktów, a Motor dalej bez zwycięstwa na swoim terenie.

Lech II Poznań – Górnik Polkowice 1-3

Rezerwy Lecha Poznań, jak i Górnik Polkowice nie pokazali się z najlepszej możliwej strony w pierwszej odsłonie meczu. To była bardzo spokojna, wyrównana i ciężka połowa dla obu drużyn. Górnik, jako jedyny zdołał strzelić bramkę, ale po zamieszaniu w polu karnym i niedopilnowaniu zawodnika z Polkowic. Dopiero w drugiej połowie coś drgnęło. Początek był całkiem dobry dla Lecha, zdołali zdobyć bramkę, ale później już pełna dominacja drużyny Janusza Niedźwiedzia. Próbowali podejść rywali od różnych stron i dopiero pod koniec meczu zdołali wpakować dwie bramki. Jedną z rzutu karnego, a drugą po strzale Magdziaka, kiedy to piłka odbiła się od słupka i trafiła do bramki gospodarzy. Kolejorz momentami zagroził, ale nie na tyle, by coś ugrać.

Hutnik Kraków – Olimpia Grudziądz 2-2

Akcje w tym meczu były tworzone na zmianę, przynajmniej w pierwszej połowie. Hutnik Kraków szybko zdołał zdobyć bramkę po akcji rozpoczętej bocznym sektorem boiska, bowiem wyszedł na prowadzenie osiem minut po pierwszym gwizdku. Po bramce na boisku dalej kontynuowano grę „akcja za akcje”, ale ze zdecydowaną dominacją Hutnika. Pod koniec połowy Olimpia zdołała jeszcze wyrównać wynik na 1:1. W drugą połowę znów lepiej weszli gospodarze. Dużo pracy miał bramkarz przyjezdnych, który często musiał interweniować po akcjach Hutnika. Niespodziewanie jednak w 75. minucie to goście wyszli na prowadzenie po fantastycznym uderzeniu Omida Popalzayi zza pola karnego. Krakowianie nie pozostali dłużni i zdołali wyrównać na 2:2 na sam koniec spotkania. Remis w tym spotkaniu daje obu ekipom po jednym punkcie.

Bytovia Bytów – Skra Częstochowa 0-1

Spotkanie nie było jednostronne. Zarówno Bytovia, jak i Skra zagrażali sobie nawzajem. Gra nie była najlepsza, ale obie drużyny walczyły przez całe spotkanie. Skra miała kilka sytuacji z rzutów wolnych, a Bytovia starała się podejść Skrę z różnych stron, ale na pewno brakowało im celności. Zespół z Częstochowy zdołał pod koniec pierwszej połowy wyjść na jednobramkowe prowadzenie i była to jedyna bramka, która padła w tym spotkaniu. Rafał Brusiło został ukarany czerwoną kartką za faul na Kacprze Sezonienko w 57. minucie. Mecz zakończył się udanie dla przyjezdnych, dzięki czemu Bytów mogli opuszczać w pozytywnych nastrojach, i co najważniejsze z trzema punktami.

GKS Katowice – Pogoń Siedlce 2-2

Od pierwszych minut w cieniu gospodarzy byli siedlczanie. To oni kreowali swoje akcje, a dwie świetne okazję do zdobycia bramki zmarnował Sanocki. Niedługo potem inicjatywę przejęli goście i zagrażali głównie ze stałych fragmentów. To oni właśnie wyszli jeszcze w pierwszej połowie na prowadzenie, a bramkę dla nich zdobył Franciszek Wróblewski, którego strzał odbił się jeszcze od obrońcy GKSu. W pierwszej połowie można było narzekać tylko na brak skuteczności obu drużyn, bo sytuacji do strzelenia nie brakowało. Druga odsłona była bogatsza w bramki. GieKSa od razu ruszyła do odrabiania straty z pierwszej połowy i udało jej się to dość szybko. Na pięć minut po gwizdku na drugą połowę Arkadiusz Woźniak wpakował piłkę do siatki Pogoni głową. GKS po zdobyciu bramki przejął inicjatywę i tworzył fajne, składne akcje, ale goście nie byli dłużni i też pokazywali od czasu do czasu dobry ofensywny futbol. Marcin Urynowicz jednak zdołał wyprowadzić gospodarzy na prowadzenie w 78. minucie. Radość w Katowicach nie trwała długo, bo na sam koniec spotkania Michał Kołodziejski faulował w polu karnym, za co został ukarany drugą żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną. Przyjezdni pewnie wykorzystali rzut karny i z Katowic wywożą jeden wywalczony punkt.

Sokół Ostróda – Znicz Pruszków 2-0

Sokół od pierwszych minut pokazywał swoją dominację. Zawodnicy gospodarzy wiele razy oddawali strzały w tym spotkaniu zza pola karnego i próbowali się w nie przedostać, ale w pierwszej połowie raczej bezzskutecznie, a przynajmniej bez efektu w postaci bramki. Wysoki pressing Znicza pod koniec pierwszej połowy zbyt im nie pomógł. Przejęli inicjatywę pod koniec, ale Sokół szczelnie zamknął swoją linię defensywną. Rafał Siemaszko w 54. minucie w końcu otworzył wynik spotkania, dzięki czemu gospodarze mogli grać spokojniej. Chwilę potem, w 63. minucie arbiter spotkania zdecydował o rzucie karnym dla Znicza, w wyniku zagrania ręką jednego z zawodników gospodarzy. Do jedenastki podszedł Paweł Tarnowski, ale nie wykorzytsał świetnej okazji na bramkę, gdyż bramkarz Sokoła – Błażej Niezgoda obronił ten strzał. Ta sytuacja zemściła się w 71. minucie. Eryk Kobza po podaniu od kolegi z drużyny pokonał bramkarza przyjezdnych. Znicz w drugiej połowie był raczej w cieniu i nie stworzył groźniejszych akcji pod bramką Sokoła Ostródy. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla drużyny gospodarzy.

Stal Rzeszów – Olimpia Elbląg 0-0

O tym spotkaniu pisaliśmy tutaj.

Autor tekstu: Paweł Pyskaty

Dotyczy meczu

Stadion Miejski "Stal"
II Liga 2020/2021

0:0

Najnowsze aktualności