Artykuły

Wypowiedzi trenerów po meczu Ruch Chorzów – Stal Rzeszów

niedziela, 03/10/2021

Po hitowym spotkaniu 11. kolejki eWinner II ligi pomiędzy Ruchem Chorzów a Stalą Rzeszów, które zakończyło się bezbramkowym remisem, w pomeczowej konferencji prasowej wziął udział trener Ruchu – Jarosław Skrobacz oraz trener Stali – Daniel Myśliwiec. Obaj szkoleniowcy ocenili to spotkanie oraz odpowiedzieli na pytania dziennikarzy.

Jarosław Skrobacz, trener Ruchu Chorzów

– Myślę, że wynik absolutnie nie oddaje tego, co działo się na boisku. Graliśmy u siebie i bardzo chcieliśmy to spotkanie wygrać. Byliśmy nastawieni, żeby zaatakować, wybić Stal z rytmu i zniwelować jej najlepsze argumenty. Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu. Straciliśmy mnóstwo sił, grając w ten sposób, a nie przyniosło to efektu bramkowego. W drugiej połowie były momenty, szczególnie na początku, gdzie zasnęliśmy i dobra interwencja bramkarza uratowała nas przed stratą bramki. Próbowaliśmy, chcieliśmy, ale trochę w drugiej połowie brakowało nam sił na dokładne wykończenie i być może zmiany spowodowały, że gra nie była już tak płynna, jak wcześniej. Było ciężko stworzyć sytuacje. Wiedzieliśmy o Stali praktycznie wszystko. Dzisiaj zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie i myślę, że moi zawodnicy byli cały czas zdyscyplinowali i nie chcieli podejmować dużego ryzyka, stąd boczni obrońcy mało podłączali się do akcji ofensywnych, ale z tym też trzeba sobie radzić. Dzisiaj nie wychodziły nam strzały, bo było kilka sytuacji z 20. metra, które były na tyle słabe, że bramkarz gości radził sobie z tym bez problemu. Mecz zapisujemy i dopisujemy punkt. To są spotkania, o których się mówi: skoro się nie dało wygrać, to remisujemy i szanujemy ten punkt. Teraz patrzymy już na przyszły tydzień.

Odpowiedzi na pytania do trenera gości znajdują się w materiale wideo, który znajduje się na końcu artykułu.

Daniel Myśliwiec, trener Stali Rzeszów

– Myślę, że gdybyśmy zmienili emblematy dookoła stadionu, to niejedna osoba powiedziałaby, że to nie był mecz II ligi, bo myślę, że obydwa zespoły stanęły na wysokości zadania i to był mecz godny lidera z wiceliderem. Z mojej perspektywy na pewno nie jestem zadowolony z naszej pierwszej połowy, bo wyszliśmy troszkę nieśmiało i mieliśmy problemy – szczególnie w definiowaniu momentów, kiedy przeciwnik prawdopodobnie będzie starał się grać zgodnie z tym, co bardzo często było zauważalne w poprzednich meczach. Ruch próbował wykorzystać przestrzeń za linią obrony, czy między liniami, gdzie jest sporo piłkarzy, w tym dwóch bardzo dobrych – Foszmańczyk i Janoszka. W zasadzie z tego brały się nasze największe problemy, bo wiedzieliśmy, że to będzie mecz dwóch zespołów, które bardzo dobrze czują się z piłką przy nodze i w posiadaniu. Myślę, że w drugiej połowie weszliśmy na swoje normalne obroty i zaczęliśmy prezentować prawie całych siebie. Cieszę się, że ten mecz tak wyglądał. Porównując ligę i sporo spotkań, to można powiedzieć, że to był jeden z najlepszych meczów, pomimo tego, że najważniejsze są bramki, a one nie padły. Niemniej jednak myślę, że wszyscy są na tyle ukontentowani tym spotkaniem, że mam nadzieję, że w rewanżu będziemy troszkę bardziej skuteczni i z tak dobrze poukładanym i zorganizowanym zespołem jak Ruch już zwyciężymy.

„Mnie cieszy to, że moi piłkarze skupiali się na aspektach czysto piłkarskich. Nie wytrącały ich z równowagi żadne inne sprawy tylko – mówiąc kolokwialnie – napierali do zwycięstwa i byli w stanie w drugiej połowie dołożyć do tego małe konkrety”

Daniel Myślwiec o tym, dlaczego zwlekał ze zmianami

– Jeśli funkcjonowaliśmy dobrze, tworzyliśmy sytuacje i praktycznie nie dopuszczaliśmy przeciwnika w pole karne, nie licząc tych drobnych niedociągnięć w otwarciu gry, czy w budowie – to ciężko na siłę szukać zmian tylko dlatego, że ktoś może tego ode mnie wymagać. Wszystkie zmiany były podyktowane czytaniem momentów gry i ewentualnie przeciągnięciem niektórych zmian, bo wiedziałem, że piłkarzom bardzo zależy na zwycięstwie i mają do siebie zastrzeżenia, żeby nie powiedzieć żal, jeżeli chodzi o pierwszą połowę. Każdy z nich chciał rozstrzygnąć mecz. Nie chce powiedzieć, że zmiany były przeciągnięte, bo uważam, że zmiany były optymalne, a to, że nie zdobyliśmy bramki, to są inne kwestie. Jeżeli któryś z tych piłkarzy zdobyłby bramkę, to moglibyśmy zadawać inne pytania. Trzymając się faktów, myślę, że nie dopuszczając przeciwnika do sytuacji i tworząc swoje sytuacje, było w miarę optymalnie, ale teraz wiedząc, jak mecz się skończy, być może rozważałbym inne ruchy.

… o tym, czy nerwowość w grze wynikała ze stresu wynikającego z gry przed dużą publicznością

– Myślę, że są w mojej szatni piłkarze, którzy grali przy większej liczbie kibiców. Ten początek wynikał z wielu różnych czynników. Nie wiem, czy to była nerwowość. Wiem, że na pewno była to chęć zwycięstwa i kwestie strategiczne, bo widząc jaki pressing stosuje Ruch, wiedzieliśmy, gdzie ma słabsze punkty i chcieliśmy za wszelką cenę przenieść tam piłkę, ale bardzo dobra reakcja trenera Skrobacza i sztabu, gdzie widząc, gdzie kierujemy pierwszą strefę preferowaną do kontrataku – to postawił tam jednego ze swoich środkowych pomocników. Przestrzeń była w dalszym ciągu wolna, ale wszystkie podania po ziemi były skutecznie czytane przez Neugebauera czy Mokrzyckiego. W drugiej połowie robiliśmy to w trochę innej formie i efekty było widać. Myślę, że piłka jest bardzo emocjonalnym sportem i blisko 8 tysięcy osób bardzo się emocjonowało, ale my patrzymy na to chłodniej i trzymamy się faktów, a te fakty były takie, że przeciwnik też był nieźle przygotowany. Mnie cieszy to, że moi piłkarze skupiali się na aspektach czysto piłkarskich. Nie wytrącały ich z równowagi żadne inne sprawy tylko – mówiąc kolokwialnie – napierali do zwycięstwa i byli w stanie w drugiej połowie dołożyć do tego małe konkrety. Aczkolwiek cały czas mamy spory niedosyt, bo każdy mecz chcemy rozstrzygnąć. Chętnie podejmę wyzwanie trenera Skrobacza i spróbujemy jeszcze raz zrobić wszystko, żeby wygrać.

Najnowsze aktualności