Wszystkie aktualności

Artur Gaża: Chcemy popsuć rywalowi bilans straconych bramek [ROZMOWA]

niedziela, 29/09/2024

– Problem byłby wtedy, gdybyśmy nie punktowali i do tego grali słabo. A tak nie jest. Teraz skupiamy się tylko na najbliższym meczu i walczymy o 3 punkty – zapewnia Artur Gaża, piłkarz Stali Rzeszów.

We wtorek mierzyliśmy się w Pucharze Polski z Pogonią Szczecin. Jak tamto spotkanie wyglądało z Twojej perspektywy?

Dla mnie na pewno był to bardzo dobry sprawdzian na tle drużyny z samego czuba Ekstraklasy. Było to też jakieś przeżycie móc zobaczyć z bliska, jak oni grają i czegoś się od nich nauczyć. Wiadomo, był to ciężki mecz, ale uważam, że on zaprocentuje na przyszłość.

Powiedziałeś, że można się było czegoś nauczyć od tego rywala. To co Ty wyciągnąłeś z tego meczu?

Różnica polegała na szybkości ich działań, a także doświadczeniu. U nich każda decyzja była przemyślana, czy to będąc przy piłce, czy w pressingu. Robiło wrażenie też to, jak się poruszali po boisku, no i jeszcze ciągła komunikacja między sobą. Mieliśmy okazję mierzyć się z bardzo dobrym zespołem, który do tego zagrał bardzo dobre spotkanie.

Teraz wracamy do ligowej rzeczywistości. Już od kilku meczów nie wygraliśmy i w związku z tym zapytam, czy rozmawiacie o tym, czy to, co było nie ma znaczenia?

Wiadomo, że jak coś nie idzie to rozmawiamy o tym i chcemy to jak najszybciej poprawić, ale należy pamiętać, że te ostatnie mecze, których nie wygraliśmy, w większości były dobre w naszym wykonaniu. Problem byłby wtedy, gdybyśmy nie punktowali i do tego grali słabo. A tak nie jest. Teraz skupiamy się tylko na najbliższym meczu i walczymy o 3 punkty.

Przyjeżdża do nas GKS Tychy, a więc Twój były klub. W związku z tym jest to dla Ciebie dodatkowe wydarzenie?

Przyznam, że na ten mecz czekałem od pierwszej kolejki i bardzo chciałbym w nim zagrać. Mam duży sentyment do tego klubu, ale oczywiście przeciwko nim będę chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Wierzę, że dostanę szansę od trenera i będę miał okazję zagrać przeciwko byłemu klubowi.

A rodzina będzie za Tobą, czyli za Stalą, czy za tyszanami?

Cała rodzina przyjeżdża na ten mecz i oczywiście będzie za Stalą Rzeszów (uśmiech). No i też za mną (śmiech).

Patrząc na naszego rywala, to na pewno dotychczasowy dorobek punktowy nikogo tam nie zadowala…

Bez wątpienia oczekiwania były inne, a średnio im na razie idzie. Większość meczów remisują i w związku z tym tych punktów jest mało, ale my nie patrzymy na to, tylko skupiamy się na sobie i w poniedziałek idziemy po 3 punkty.

Masz w pierwszym zespole GKS-u kolegów?

Tak, jest kilku kolegów i już nawet pisaliśmy do siebie. Fajnie będzie się z nimi spotkać, ale na boisku sentymentów nie będzie (uśmiech).

Wbijacie sobie szpileczki?

Oj tak (śmiech). Chociaż koledzy teraz nie za bardzo jak mają mi wbijać, bo nam idzie dobrze, punktujemy i jesteśmy wysoko w tabeli. Można więc powiedzieć, że na razie to ja im wbijam te szpileczki (uśmiech).

Fakt, że tyszanie stracili dotychczas zaledwie 6 bramek sprawia, że trzeba się nastawić na trudne wyzwanie, aby zaskoczyć ich defensywę?

Dokładnie tak. Z jednej strony małą strzelają, ale w obronie wyglądają naprawdę dobrze. My jednak chcemy im ten bilans straconych bramek popsuć, a przede wszystkim wygrać. Dla nas liczą się tylko 3 punkty, aby piąć się w ligowej tabeli.

Najnowsze aktualności