Wszystkie aktualności

Błąd: Obie drużyny mają wpojone, żeby grać ofensywny futbol

wtorek, 28/07/2020

Przed meczem derbowym z GKS-em Katowice porozmawialiśmy także z kapitanem naszych rywali, o tym jak jego oczami wyglądał ten sezon, jak drużyna z Katowic przeżywa to, że nie wykorzystali szansy na bezpośredni awans oraz jak podchodzą do meczu ze Stalą Rzeszów i jak może on wyglądać.

Adrian, jakie nastroje w Katowicach przed barażami?

– Myślę, że dobre. Tutaj każdy rok temu, jak GieKSa od nowa była budowana, to myślę, że każdy chciał zagrać w takich barażach i mieć szansę na powrót do Fortuna 1. ligi. Wiadomo, że można było zrobić ciut więcej, ale no niestety, wyszło, jak wyszło. We wtorek trzeba walczyć z całych sił o ten awans i tyle. Myślę, że nastroje są bojowe. Każdy z nas chce zagrać jak najlepiej, chce udowodnić, że stać nas na więcej i zrobimy wszystko, żeby tak było.

Kibice, którzy śledzi 2. ligę, mogli się trochę zdziwić, że nie wykorzystaliście wydawałoby się idealnej szansy, jaką dał Wam Widzew przegrywając w ostatnich dwóch kolejkach swoje mecze. Jak szatnia GKS-u podeszła do tego?

– No tak… na pewno takim pierwszym meczem, gdzie mogliśmy zrobić krok naprzód był mecz w Stalowej Woli, ale tam po prostu zagraliśmy słabo. Mecz z Resovią był natomiast zupełnie innym meczem. Cały czas dominowaliśmy, non stop parliśmy na bramkę rywala, stworzyliśmy sobie mnóstwo okazji do tego, aby zdobyć tę bramkę na 2-1, no ale… takie jest życie, że ta piłka przechodziła gdzieś obok słupka albo skutecznie bronił bramkarz. Tak lubimy właśnie w ostatnim czasie kreować bohaterów, jako bramkarzy rywali. Szkoda oczywiście, ale nie możemy się załamywać. Przed nami mecz z gatunku tych najważniejszych i trzeba zrobić wszystko, aby stanąć na wysokości zadania, bo poprzeczka będzie naprawdę wysoko postawiona. Czas pokaże.

Czy jako lider GieKSy, jej kapitan, czujesz dodatkową presję przed tym spotkaniem?

– Zawsze sobie powtarzam, że serducho rozgrzane, ale trzeba z chłodną głową do takich meczów podchodzić, bo jeszcze nic dobrego nie przyniosło emocjonowanie się czymś nad wyraz. Tak naprawdę trzeba być skoncentrowanym przez 90 minut i z determinacją podejść do tego spotkania. Jesteśmy pełni optymizmu, wiemy, jak gramy, co gramy, wiemy jak gra Stal i zrobimy wszystko, żeby zwycięstwo przypadło naszym udziałem.

Jeszcze nie tak dawno obie drużyny zmierzyły się ze sobą przy Bukowej. Jak oceniasz tamto spotkanie?

– To był mecz pełen emocji, mnóstwo zwrotów akcji. Myślę, że kibicom mógł się podobać, ale i z perspektywy zawodników tak było, bo był dynamiczny, mnóstwo sytuacji podbramkowych z jednej i drugiej strony. W pewnym momencie Stal Rzeszów zepchnęła nas do głębokiej defensywy i musieliśmy się bronić i wyjść z tego obronną ręką. Mam nadzieję, że takie samo spotkanie będzie we wtorek, tj. dobre dla oka, energiczne i już boisko zweryfikuje, kto będzie lepszy.

Jakie atuty po obu stronach wskazałbyś, jako te, które mogą mieć znaczenie we wtorkowym meczu półfinałowym?

– Jeżeli chodzi o GieKSę to na pewno są to boczni obrońcy, którzy są bardzo mobilni, grają ofensywnie. Jeżeli chodzi o naszą skuteczność to na pewno Dawid Rogalski jest takim atutem po naszej stronie i mam nadzieję, że potwierdzi to we wtorkowym meczu. W Stali to z pewnością są to skrzydła i środek pola, gdzie królują Reiman z Szeligą i oczywiście jeśli będzie grał „nasz” Grzesiu Goncerz, to z pewnością będzie chciał się dobrze pokazać, a ostatnio jest w naprawdę niezłej formie, więc też trzeba będzie na niego uważać. Uważam, że cały zespół Stali jest dobrym zespołem, dobrze zorganizowanym, utrzymującym się przy piłce i mającym plan na grę. Także czeka nas na pewno ciężkie spotkanie, któremu trzeba będzie podołać.

Czeka nas też na pewno świetna atmosfera, bo na trybunach – inaczej niż ostatnio – zasiądą także kibice. Zmieni się także pora rozegrania meczu. Czy z perspektywy zawodnika będzie to miało szczególne znaczenie?

– Na pewno biorąc pod uwagę samą pogodę i temperaturę powietrza, to późniejsza pora będzie dużym plusem dla samych zawodników, bo jest różnica, czy gra się w pełnym słońcu przy 30 stopniach, czy wieczorem, kiedy te warunki do gry są wręcz idealne. Grając przy dużej widowni, gdzie dwa dobre zespoły się spotkają i będą grały w piłkę, której nie powstydziłaby się nawet Ekstraklasa, najważniejsze będzie podołać temu wyzwaniu, by to widowisko było godne całej tej otoczki. Jako zawodnik cieszę się, że nasi kibice będą na trybunach, bo panuje tu moda na to, że gramy w dwunastu i to zdecydowanie będzie nasz atut.

Za nami bardzo długi sezon, przerwany przez pandemię, podczas której piłkarze ze wszystkich klubów zmuszeni byli pracować indywidualnie nad swoją kondycją. Widać po niektórych meczach, że daje Wam się to w kość. Jak Ty się czujesz i czy ostatnie skurcze, które Cię łapały to niejako pokłosie właśnie tych przeciążeń wywołanych długim i wymagającym sezonem?

– (śmiech) dlatego właśnie podkreśliłem, że mecz o 20:00 jest zupełnie inaczej odbierany przez organizm niż ten o 16:00 w pełnym słońcu. Dlatego się cieszę, że na tę porę został zaplanowany. Jeżeli chodzi o mnie to czuję się dobrze. Mieliśmy trzy dni na regenerację, ciało się zregenerowało i we wtorek kolejny bój. A sezon… cóż, jest jak jest i trzeba było to przyjąć. Myślę, że tutaj było szczególne zadanie dla sztabu, żeby tak nas przygotować, by było jak najmniej kontuzji. Bo to nie jest normalne, że masz okres przygotowawczy, grasz, nagle nie grasz, siedzisz w domu, niby trenujesz, ale nie jest to taki trening naturalny dla nas. Myślę, że to zadanie sztabu zostało dobrze wykonane, a teraz ta dobra praca musi się uzewnętrznić w barażu.

Jakiego meczu możemy się spodziewać?

– Myślę, że obie drużyny mają wpojone, że grają ofensywny futbol. Starają się grać i utrzymywać przy piłce. Wiadomo, że trzeba mieć bardzo dobrze skoordynowaną obronę, a to akurat musimy poprawić, bo w ostatnich meczach traciliśmy bramki po stałych fragmentach gry. Myślę też, że nasza, czy Stali Rzeszów się nie zmieni, trzeba bronić, ale i zdobywać bramki. To jest tylko jeden mecz i trzeba zrobić wszystko, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Może zdarzyć się tak, że po dogrywce dojdzie do karnych. Jeżeli chodzi o nasz ostatni mecz… nie udało Ci się wykorzystać „jedenastki” (śmiech). Chciałbyś, by doszło do rzutów karnych, by w nich się zrehabilitować?

– (śmiech) Nawet o tym nie myślę. Przed sobą mamy najpierw 90 minut walki i mam nadzieję, że wszystko rozstrzygnie się w regulaminowym czasie gry.

Najnowsze aktualności