Artykuły

Damian Michalik: „Każde spotkanie gramy po to, żeby wygrać”

wtorek, 27/04/2021

Na kolejny mecz eWinner II ligi biało-niebiescy wybiorą się do Suwałk. Przed meczem 30. kolejki wypowiedzi udzielił Damian Michalik — zawodnik Żurawi.

Autor tekstu: Paweł Pyskaty

O meczu z KKS-em Kalisz

Z perspektywy ławki mogę powiedzieć jedynie tyle, że do 35. minuty wydaje mi się, że była totalna deklasacja z naszej strony i przeważaliśmy w każdym aspekcie gry. Tak naprawdę przy wyniku 2-0 mogliśmy jeszcze ten wynik podwyższyć. Nie udało się, ale powinniśmy grać spokojnie od tyłu i spokojnie budować swoje akcje. Niestety jedna sytuacja przeciwnika, którą wykorzystali i złapali kontakt na 2-1. Za chwilę był rzut karny i fajnie, że Kaczor go obronił (Wiktor Kaczorowski – przyp. red.) i zeszliśmy na przerwę z prowadzeniem. Wyszliśmy po przerwie, strzeliliśmy na 3-1 i znowu powinien się wkraść taki spokój w nasze szeregi. Niestety od jakiegoś czasu dzieje się tak, że sami stwarzamy sobie problemy i tak też było dzisiaj. Bramka kontaktowa na 3-2 nie ułatwiła nam tej sprawy i przeciwnik cały czas napierał i wydaje mi się, że od 60. minuty zdecydowanie dążyli do tego, żeby ten mecz zremisować, a nawet wygrać. Zdobyliśmy punkt i tak naprawdę szkoda tych straconych dwóch, ale to „oczko” trzeba szanować w perspektywie całego sezonu. Mam nadzieję, że przyda się nam na koniec.

O zbliżających się ostatnich kolejkach w eWinner II lidze

Musimy w najbliższych meczach potwierdzić swoje umiejętności. Wiemy, że jesteśmy dobrą drużyną, mamy w zespole dobrych piłkarzy i każdy jest w stanie dużo dać tej drużynie. Wydaje mi się, że wiara we własne umiejętności będzie kluczowym czynnikiem, bo bodajże rok temu w podobnym czasie znajdowaliśmy się w strefie spadkowej i stało się tak, że nagle zaczęliśmy wygrywać i większa wiara spowodowała, że jeden drugiego nakręcał, punktowaliśmy i zaczęliśmy wtedy robić dobrą serię. Graliśmy z większą pewnością siebie i na wznoszącej fali doszliśmy do tych baraży, co w zasadzie wcześniej nikomu się nie śniło; kibice domagali się, abyśmy się utrzymali, a okazało się, że graliśmy o awans. Także wydaje mi się, że te wiara we własne umiejętności będzie kluczowa, by utrzymać się w tej strefie barażowej do końca.

O ostatnich meczach Stali z perspektywy widza

Na pewno jest nad czym pracować. To nie jest tak, że gramy cały czas super. Wiadomo, wynik czasami nie odzwierciedla tego, jak wyglądał sam przebieg meczu, natomiast każdy zdaje sobie sprawę z tego, że jest nad czym pracować. Wydaje mi się, że często było tak, że dobrze zaczynaliśmy mecze i mieliśmy parę sytuacji, których nie wykorzystaliśmy i niestety później to się mściło. Albo jak wygrywaliśmy, to nagle coś siadało i zamiast grać cierpliwie i spokojnie budować akcje, to bardzo szybko chcieliśmy te akcje kończyć. Jest nad czym pracować – przede wszystkim nad grą w obronie, bo według mnie tracimy zdecydowanie za dużo bramek. Oczywiście dużo też strzelamy, bo mamy chyba najwięcej w tej rundzie ze wszystkich drużyn. Trzeba jednak skupić się też na obronie, bo fajnie, że strzelamy, ale dobrze byłoby, gdybyśmy tych bramek tracili zdecydowanie mniej.

O odnajdywaniu się w ofensywnej grze drużyny

Jestem ofensywnym zawodnikiem, więc jak najbardziej odnajdę się w stylu wprowadzonym przez trenera Myśliwca. Lubię mieć piłkę przy nodze, lubię grę jeden na jeden i lubię stwarzać sytuacje kolegom, czy nawet samemu sobie do strzału, jak zresztą pokazałem w zeszłym sezonie i wydaje mi się, że zaliczyłem wtedy niezłą rundę. Myślę, że spokojnie odnajdę się w naszym stylu, jednak potrzeba trochę czasu, bo dwa miesiące praktycznie nie trenowałem na boisku i miałem poważny uraz, który wykluczył mnie z jakiejkolwiek aktywności fizycznej poza siłownią, więc na pewno trochę czasu potrzeba. Ale myślę, że spokojnie z tygodnia na tydzień będzie coraz lepiej i w tym najważniejszym momencie będę w szczytowej formie.

O powrocie na Hetmańską

Każdy chciałby grać u siebie w domu, bo jednak jest to trochę uciążliwe, że gramy cały czas na wyjeździe i na tych boiskach, na których gramy w ogóle nie trenujemy. Tak naprawdę cały czas jeździmy po Rzeszowie i okolicach po boiskach, gdzie trenujemy. Być może też to może być jakiś współczynnik tego, że nie gramy tak, jakbyśmy wszyscy sobie tego życzyli. Wracając do pytania, to każdy z nas czeka na to, by wrócić na Stal i myślę, że dodatkowo światła i nowa murawa oraz, mam nadzieję, kibice dodadzą takiej energii do gry.

O najbliższym spotkaniu z Wigrami Suwałki

Każde spotkanie gramy po to, żeby wygrać. Na pewno możemy spodziewać się ofensywnej gry z naszej strony tak jak w zasadzie w każdym meczu. Czasami wychodzi to lepiej, czasami gorzej. Taka jest piłka i gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Natomiast mamy silny zespół i na pewno pojedziemy tam po trzy punkty.

Autor tekstu: Paweł Pyskaty

Dotyczy meczu

Suwałki
II Liga 2020/2021

1:1

Najnowsze aktualności