Artykuły

Gerard Bieszczad: „Każdy mecz jest o trzy punkty i nie dostaniemy ani więcej, ani mniej”

wtorek, 15/12/2020

Stal Rzeszów w ostatnim meczu w tym roku zmierzy się na wyjeździe z Sokołem Ostróda. Żurawie po ostatnich nie najlepszych meczach będą chcieli zamknąć rok zwycięstwem. O wypowiedź przed tym spotkaniem poprosiliśmy bramkarza Gerarda Bieszczada.

Autor tekstu: Paweł Pyskaty

„Z Wiktorem mamy dobre relacje”

Gerard Bieszczad, który dotychczas był głównie rezerwowym bramkarzem, zagrał w ostatnich dwóch meczach – z Chojniczanką Chojnice i GKS-em Katowice. Jak mówi, mają z Wiktorem Kaczorowskim dobrą relację i pełni on bardziej rolę mentora dla młodszego kolegi.

Dostałem informację, że wchodzę do bramki w Chojnicach. Teraz z GKS-em też wszedłem. Z czego to wynikało? To raczej pytanie do trenerów, a nie do mnie. Jeżeli mam wyjść na plac, to staram się dać za każdym razem z siebie tyle, ile tylko mogę. Założenie jest takie, że Wiktor ma grać. Jest młodzieżowcem, a w dodatku utrzymuje stabilną formę i jest dobrym bramkarzem, co przekłada się na to, że można z tyłu mu zaufać i na pewno nie zawiedzie. Taka jest polityka klubu. Natomiast ja pełnię bardziej rolę mentora. Razem z Wiktorem i innymi bramkarzami mamy dobrą relację. Każdy stara się nawzajem wspierać. Staram się też przekazywać młodszym kolegom swoje uwagi czy wskazówki co do tego, jak to widzę z mojego dotychczasowego doświadczenia.

„Punktujemy poniżej oczekiwań kibiców i własnych ambicji”

fot. Piotr Matusewicz – PressFocus / Biuro Prasowe MKS „Chojniczanka 1930”

Gerard odniósł się także do ostatniego meczu oraz wyników osiąganych przez biało-niebieskich. Bramkarz Stali Rzeszów stwierdził, że rezultaty Żurawi nikogo nie zadowalają, ale ostatni mecz z GieKSą mógł się podobać bezstronnemu kibicowi z uwagi na liczne sytuacje z obu stron.

Każdy zdaje sobie z tego sprawę, że punktujemy mocno poniżej oczekiwań. I to nie tylko poniżej oczekiwań kibiców, ale też naszych ambicji. Załamywanie się nic dobrego nie przyniesie. Wydaje mi się, że z GKS-em Katowice mimo wszystko zagraliśmy dobry mecz. Z perspektywy kibica wydaje mi się, że to spotkanie było dosyć otwarte; było dużo sytuacji. Co prawda zakończył się tylko na jednej bramce, ale jeżeli obiektywny i bezstronny kibic usiadłby przed telewizorem, to myślę, że miałby na co popatrzeć, bo trochę tych sytuacji było zarówno z jednej, jak i drugiej strony, szczególnie w pierwszej połowie. Mieliśmy kilka fajnych sytuacji, niestety nie udało się tego zamienić na bramkę. Nawet mimo tego, że graliśmy w dziesiątkę przez większość meczu, to poziom utrzymaliśmy. Kolosalnej różnicy po naszej przerwie nie było.

„Chcemy wrócić do Rzeszowa w dobrych nastrojach”

Goalkeeper biało-niebieskich uważa, że jutrzejszy mecz z Sokołem Ostróda nie będzie bardziej wyjątkowy od innych. Jak powiedział, każde spotkanie jest o trzy punkty i piłkarze Stali Rzeszów chcą zakończyć rok zwycięstwem.

Nastawienie jest takie, jak do każdego meczu. Nie ma specjalnych meczów. Każdy jest o trzy punkty i za żaden nie dostaniemy ani więcej, ani mniej. Nastawienie jest ciągle to samo. Mimo tego, że wszyscy już skończyli ligę, to my mamy jeszcze jeden mecz do rozegrania. Musimy postarać się o to, żeby zdobyć te punkty i żeby chociaż zakończyć ten rok zwycięstwem. Chcemy do Rzeszowa wrócić w dobrych nastrojach.

Autor tekstu: Paweł Pyskaty

Dotyczy meczu

Ostróda
II Liga 2020/2021

2:3

Najnowsze aktualności