Wszystkie aktualności

Jakub Raciniewski: To na pewno kolejne cenne doświadczenie [ROZMOWA]

środa, 04/12/2024

– W dniu meczu mój tata miał urodziny, więc chciałem mu zrobić dodatkowy prezent. Zapunktować się niestety nie udało, ale na pewno był szczęśliwy z tego, że zagrałem – powiedział po meczu z Arką Gdynia, Jakub Raciniewski, bramkarz Stali Rzeszów.

Za nami trudny mecz z Arką Gdynia, który bez wątpienia był kolejnym cennym doświadczeniem dla naszej młodej drużyny…

Uważam, że źle weszliśmy w ten mecz, tego nie ma co ukrywać, bo trochę zostaliśmy zdominowani przez rywala. Ten pierwszy napór Arki przetrzymaliśmy i gdy wydawało się, że już będzie lepiej, to straciliśmy w krótkim odstępie czasu dwie bramki. Druga połowa była zupełnie inna, myślę, że mieliśmy już wtedy dużo dobrych momentów. Złapaliśmy kontakt, szukaliśmy szans na wyrównanie, ale tego już się nie udało zrobić. Taki mecz, dla mnie i moich kolegów, to na pewno kolejne bezcenne doświadczenie. Teraz głowy do góry, bo następny mecz w sobotę i trzeba dobrze zakończyć ten rok.

Kiedy dowiedziałeś się, że staniesz między słupkami w Gdyni?

Pod koniec tygodnia, w okolicach weekendu, trener porozmawiał ze mną i Krzyśkiem o tym. Miałem więc czas, aby się nastawić na ten występ, a dla mnie było to o tyle ciekawe, bo grałem wcześniej w Lechii Gdańsk (uśmiech). Na dodatek w dniu meczu mój tata miał urodziny, więc chciałem mu zrobić dodatkowy prezent. Zapunktować się niestety nie udało, ale na pewno był szczęśliwy z tego, że zagrałem.

Jak stracone bramki wyglądały z Twojej perspektywy?

Pierwsza po stałym fragmencie gry, których Arka miał sporo i była po nich groźna, czy to po dośrodkowaniach z rzutów rożnych, czy po dalekich wrzutach z autu. Stwarzali w ten sposób sytuacje i wyszli na prowadzenie. Takich bramek na pewno trzeba unikać. Jeśli chodzi o drugą, to daliśmy się zaskoczyć długim podaniem. Pewnie trochę zawiodła komunikacja, może ja mogłem jeszcze bardziej obniżyć, ale już nie zdążyłem. Tutaj trzeba oddać zarówno podającemu, jak i strzelcowi, że to była klasa sama w sobie.

Przed nami ostatni mecz w tym roku, z Górnikiem Łęczna, i na pewno wszyscy chcemy, aby dobrze zakończyć i w dobrych nastrojach udać się na urlopy…

To była naprawdę fajna runda w naszym wykonaniu, widać, że ta drużyna cały czas robi progres. Uważam, że tych punktów mogliśmy mieć więcej, bo w kilku meczach powinniśmy byli lepiej zapunktować. Jesteśmy cały czas w kontakcie z czołówką, a teraz zechcemy się odpłacić Górnikowi za porażkę z drugiej kolejki. Tam przegraliśmy pechowo i celem jest oczywiście odegrać się i w dobrych nastrojach najpierw spędzić urlopy, a później zacząć przygotowania do wiosny.

Najnowsze aktualności