Wszystkie aktualności

Krystian Wachowiak: Nie ma mowy o żadnym strachu czy nadmiernym respekcie [ROZMOWA]

sobota, 03/08/2024

– Z Arką Gdynia pokazaliśmy, że nie boimy się grać w piłkę, a więc z innym czołowym zespołem w tej lidze. Uważam, że z Miedzią będzie tak samo i to my wyjdziemy zwycięsko z tego pojedynku – powiedział Krystian Wachowiak, piłkarz Stali Rzeszów.

Długo w Tobie siedziało spotkanie w Łęcznej?

Tak naprawdę cały czas we mnie siedzi i jak najszybciej chciałbym się zrewanżować, bo wiem, że tamten mecz powinniśmy byli wygrać, ale tak się nie stało, choć czuliśmy się zespołem lepszym.

Już na chłodno, co w Twojej opinii tam zawiodło?

Bez wątpienia skuteczność. Zabrakło też chłodnej głowy przy rozegraniu poszczególnych akcji i to zaważyło.

Sam miałeś szansę na bramkę, ale dobrze spisał się bramkarz rywali…

Na pewno wymagam od siebie, aby takie sytuacje zamieniać na bramki. Trochę mi przeszkodził obrońca, bo w ostatniej chwili lekko ruszył piłkę i zmieniła tor lotu. Nie ulega jednak wątpliwości, że to powinien być gol.

Na pewno jest spory żal niewykorzystanej szansy, bo można było ten sezon zacząć rewelacyjnie…

Ten mecz należało wygrać, a wtedy mielibyśmy po dwóch kolejkach 6 punktów. No lepiej by się nie dało. Cóż, trzeba się skupić na tym, aby zapunktować w najbliższym meczu.

Teraz przed nami mecz z Miedzią Legnica, a więc znów poprzeczka będzie zawieszona bardzo wysoko…

Nam to pasuje (uśmiech). Z Arką Gdynia pokazaliśmy, że nie boimy się grać w piłkę, a więc z innym czołowym zespołem w tej lidze. Uważam, że z Miedzią będzie tak samo i to my wyjdziemy zwycięsko z tego pojedynku.

Myślisz, że to może być podobny mecz do tego z Arką Gdynia?

Ciężko powiedzieć. Analizy pokazały, że Miedź dużo gra bocznymi sektorami, w sumie więc podobnie, jak my. Nie można więc wykluczyć takiej wymiany ciosów na skrzydłach (uśmiech).

W tamtym sezonie dwukrotnie przegraliśmy z legniczanami, choć w obu przypadkach wcale tak być nie musiało…

Zdecydowanie tak. W tym meczu rozgrywanym u nich w drugiej połowie byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym i ten wynik mógł się zupełnie inaczej ułożyć.

No i tam ta Twoja piękna bramka, którą sobie odtworzyłem przygotowując się do studia przedmeczowego. Ty często sobie ją odwijasz?

Nie, ale wierzę, że powtórzy się ta sytuacja i znów uda się zdobyć tak ładną bramkę (uśmiech).

A po drugiej stronie będzie Jakub Wrąbel, a więc nasz były bramkarz…

Chciałoby się go pokonać, oj chciało (śmiech). Wierzę, że mi się to uda, aczkolwiek najważniejsze, żeby to się udało nam, jako drużynie i najlepiej nie tylko raz (uśmiech). Liczę, że Kuba kilka razy będzie wyjmować piłkę z bramki.

Nie da się ukryć, że nasz rywal dysponuje bardzo jakościowym składem i nie bez powodu jest wymieniany w gronie głównych faworytów rozgrywek…

To na pewno czołowy zespół, który latem mocno się wzmocnił i będą walczyć o awans, a przynajmniej na pewno mają taki cel.

My się oczywiście nie zamierzamy przestraszyć, tylko chcemy zagrać swoje?

Zawsze skupiamy się na sobie i nie ma mowy o jakimkolwiek strachu czy nadmiernym respekcie. Jest oczywiście szacunek, ale wychodzimy, aby ten mecz wygrać.

Mecz odbędzie się w samo południe, a więc pogoda zapewne da się Wam w kość?

Na pewno ciężej się gra przy takiej pogodzie, ale nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek po meczu tym się tłumaczył. My trenujemy w takich godzinach, więc nie będzie to dla nas nic nowego.

Najnowsze aktualności