Wszystkie aktualności

Manolo: Każda drużyna po zmianach potrzebuje czasu [ROZMOWA]

sobota, 29/07/2023

– To był pierwszy mecz sezonu i nie można wyciągać zbyt daleko idących wniosków, a na pewno nie można wpadać w jakąś panikę. W mojej opinii mamy naprawdę dobry zespół i będziemy tylko coraz lepsi – powiedział Manuel Ponce Garcia „Manolo”, piłkarz Stali Rzeszów.

W poniedziałkowym meczu przeciwko Odrze Opole zanotowałeś debiut w pierwszej drużynie Stali Rzeszów. Dla Ciebie była to na pewno wspaniała chwila, ale spotkanie zakończyło się porażką naszej drużyny…

Oczywiście jestem zadowolony z tego faktu, że miałem możliwość zanotować debiut, a także cieszy mnie fakt, że taką samą szansę dostał Szymek Łyczko. Dla nas to było coś niesamowitego, ale, i to jest najważniejsze, jesteśmy częścią drużyny, nie gramy dla siebie, tylko dla Stali, a jako drużyna przegraliśmy. Radość więc nie może być pełna. To był jednak pierwszy mecz sezonu i nie można wyciągać zbyt daleko idących wniosków, a na pewno nie można wpadać w jakąś panikę. W mojej opinii mamy naprawdę dobry zespół i będziemy tylko coraz lepsi.

Wciąż myślisz o tamtym meczu, czy skupiasz się już tylko na następnym?

Ja skupiam się na każdym kolejnym dniu i nie wybiegam za bardzo w przyszłość, ale również nie rozpamiętuję tego, co było. W związku z tym teraz myślę tylko o tym, aby jak najlepiej trenować, co oczywiście ma mieć wpływ na to, co wydarzy się w najbliższym meczu. Jeśli tylko dostanę szansę zagrać, to zrobię wszystko, co w mojej mocy, żebyśmy ten mecz wygrali. Ja zawsze chcę wygrywać.

Co poczułeś, kiedy zdobyłeś bramkę?

To było coś niesamowitego. Największe wrażenie zrobiła na mnie chyba ta cała wrzawa naszych kibiców po tym, jak zdobyłem bramkę. Serce wtedy zaczęło mi bić zdecydowanie mocniej, a czas jakby się na chwilę zatrzymał. Na pewno byłem tym podekscytowany, ale już po chwili znów myślałem tylko o tym, co się dzieje na boisku.

Koszulki po strzeleniu gola jednak nie zdjąłeś…

(śmiech) Pamiętajmy, że po moim golu był wynik 2-4. To nie był powód do wielkiego fetowania. Mam nadzieję, że szybko będzie okazja do tego, aby zdjąć koszulkę po bramce, która da nam zwycięstwo. Wtedy to zrobię (śmiech).

Wspomniałeś o kibicach. Oni byli niesamowici i wspierali drużynę od pierwszej do ostatniej minuty…

Tak, to było piękne. Chcę im za to bardzo podziękować, bo wspierali nas, pomimo tego, że wynik był bardzo niekorzystny. Bardzo to doceniam.

Na tym meczu był Twój brat. Reszta rodziny oglądała spotkanie przed telewizorami?

Oczywiście, że oglądali. Po meczu wymienialiśmy się wiadomościami w stylu „Manolo, to było niesamowite” (śmiech). Dla mnie bardzo ważne jest wsparcie rodziny, z którą nie mogę się widzieć na co dzień.

W niedzielę naszym rywalem będzie GKS Tychy. Czego spodziewasz się po tym meczu?

Przede wszystkim jestem pozytywnie nastawiony. Jak widać na treningach, pracujemy bardzo ciężko, jesteśmy niesamowicie ambitną drużyną, a z każdym treningiem będziemy rośli. Zawsze, kiedy w drużynie zachodzi sporo zmian, potrzeba czasu, aby stworzyć potwora (śmiech). Ja jestem skupiony na naszej drużynie i nie myślę za bardzo o rywalu. Jestem przekonany, że my na boisku pokażemy wszystko, co mamy najlepsze.

Myślisz, że wyjdziesz w pierwszym składzie?

Tego oczywiście jeszcze nie wiem, ale jeśli tylko trener powie, że wychodzę w podstawowym składzie, to będę gotowy i zrobię wszystko, abyśmy wygrali. Tak samo będzie zresztą w przypadku, kiedy miałbym wejść z ławki rezerwowych. Ja zawsze wspieram drużynę, czy to na boisku, czy będąc poza nim. Ja szanuję każdą decyzję trenera, bo to on jest szefem.

Najnowsze aktualności