– Pierwsza połowa była dość słaba w naszym wykonaniu. Nie mogliśmy sobie poradzić z dobrze rozstawionym zespołem Motoru i byliśmy w kłopotach, chociaż mieliśmy tez dwie dogodne sytuacje, żeby zdobyć gola. Zrobiliśmy parę korekt w ustawieniu w drugiej połowie i wyglądało na to, że mecz jest pod naszą kontrolą i nic nie wskazywało, że nie zdobędziemy tutaj punktów. Oczywiście, myśleliśmy do samego końca, żeby odrobić straconą bramkę, ale nie udało się. Bardzo nam przykro. Dopadł nas mały kryzys, ale mam nadzieję, że mój zespół szybko się podniesie i zaczniemy zdobywać punkty. Wracamy za tydzień na swoje boisko, tam też jest moment na to, żeby się przełamać i wrócić na zwycięską ścieżkę. Bardzo boli nas to, że w tym tygodniu straciliśmy trzy kuriozalne bramki, które zabrały nam sześć punktów. Przykro mi, że zawodzimy kibiców, ale obiecuję po raz kolejny, że jeżeli uda się zrealizować to, co mamy, to zaczniemy z powrotem wygrywać – powiedział Marcin Wołowiec, trener Stali Rzeszów, na pomeczowej konferencji prasowej.