Wszystkie aktualności

Okiem Hetmańskiej #11

poniedziałek, 22/06/2020

Zapraszamy do przeczytania felietonu dotyczącego wydarzeń związanych ze Stalą Rzeszów w minionych dniach.

Autor tekstu: Sebastian Chyl

Na pewno inaczej pod względem punktowym wyobrażaliśmy sobie ostatni tydzień. Piłka nożna po raz kolejny pokazała, że jakiekolwiek plany mogą być w dowolnej chwili weryfikowane i to niekiedy boleśnie. Przyznam szczerze, że po tych dwóch spotkaniach czuję pewną zadumę, bo wiedziałem, że nie tak to miało wyglądać. Zwłaszcza rezultat w Stalowej Woli. Jednak pamiętajmy. Dobre rzeczy przytrafiają się tym, którzy potrafią czekać! Jest to cytat z książki Ogród Wspomnień. Dla koneserów polecam – chociaż – nastrój będzie podobny do mojego. Z ostatniego tygodnia.


Przy Hutniczej 15 obserwowałem drużynę, której nie brakowało zaangażowania. Wymowna była reakcja po drugiej czerwonej kartce. Tak naładowanych sportową złością zawodników chciałbym oglądać w każdym ligowym spotkaniu. A wejście na boisko Dariusza Jareckiego. Cóż. Fragment jego gry powinien zostać wycięty i pokazywany trenerom, oraz młodym zawodnikom w całym kraju. Tym pierwszym jak mają uczyć swoich podopiecznych zaangażowania, a najmłodszym adeptom jak powinien wyglądać na boisku prawdziwy walczak. Brawo Darku. Ogromny szacun! I to wszystko mimo wyniku. Jakże bolesnego.


Skoro cofnąłem się do środowej potyczki, to krótko na temat stadionu. Naprawdę przedstawiciele Stali Stalowa Wola mogą otwarcie powiedzieć, że warto było przez kilkanaście miesięcy funkcjonować. się poza domem. Obiekt i całe zaplecze robią ogromne wrażenie. A już na niejednym stadionie w swoim życiu byłem. Siedzący nieopodal Prezydent Lucjusz Nadbereżny ze stoickim spokojem obserwował mecz. I co najważniejsze. Z inwestycji i końcowego efektu może być dumny. Wybiegając w przyszłość, nam na pewno nie zabraknie cierpliwości przy ewentualnej modernizacji Hetmańskiej. Gwarantujemy!


Bezbramkowe derby pod względem piłkarskim nie były porywającym widowiskiem. Trzeba szanować punkt, bo z przebiegu spotkania różnie mogło być. Chociaż, gdy w ostatniej akcji z szarżą ruszył Wiktor Kłos, to serce zabiło mocniej. Cóż. Ten mecz to już historia. Chciałbym tylko pochwalić kolegów z Biura Prasowego. Otoczka tego pojedynku była na najwyższym poziomie. Ilość informacji zawarta w Programie Meczowym i na stronie internetowej nawet na największych marudach zrobiła duże wrażenie. Każdy na pewno znalazł coś dla siebie! Chociaż jak znam Tomka Flakowskiego, to możemy się spodziewać, że taka ilość go nie zadowala i w przyszłości ciekawostek i wywiadów będzie jeszcze więcej. Aczkolwiek to chyba nie jest dla Was zła wiadomość.

Autor tekstu: Sebastian Chyl

Najnowsze aktualności