Artykuły

Okiem Hetmańskiej #14

poniedziałek, 13/07/2020

Autor tekstu: Sebastian Chyl

Kolejny tydzień, który wszyscy musimy uznać za udany! Wreszcie możemy kończyć i zaczynać siedmiodniowy cykl z należytym uśmiechem. W ostatnim Okiem Hetmańskiej bazując na słowach Marcela Kotwicy życzyłem sobie i Wam, aby to był ten moment, kiedy drużyna Stali w pełni odpaliła. Nie popadajmy w huraoptymizm, ale spoglądajmy na trzy ostatnie spotkanie z należytą nadzieją!

***

Wyjazd do Stargardu do najłatwiejszych nie należał. Odległość od Rzeszowa znaczna, a i drużyna gospodarzy grająca specyficzny futbol. Jednak wszystko mimo długo utrzymującego się remisu skończyło się dla nas dobrze. Nie wiem jak Wam, ale mi zwycięstwa po bramkach w ostatnich minutach smakują najlepiej. Śledziłem relacje z tego spotkania z miejsca, gdzie ciężko było zdobyć dostęp do internetu, ale ostatecznie w pełni się opłaciło. Brawo panowie!

***

Oczywiście największym wygranym tej potyczki jest Wojciech Reiman. Stalowiec z krwi i kości oraz prawdziwy wojownik. W ostatnich tygodniach spadła na niego potężna ilość krytyki. Nie zawsze konstruktywnej i słusznej. Takim wejściem na boisko i udokumentowaniem tego bramką pokazał, że można na niego liczyć, a i malkontenci powinni spojrzeć na niego i całą drużynę z większym szacunkiem. Należy im się to!

***

Jeden z kibiców słusznie zauważył, że w rankingu Pro Junior System prezentujemy się mizernie. To fakt i tego nikt nie może negować. Aczkolwiek chciałbym dodać od siebie, że taki stan rzeczy to lata zaniedbań w szkoleniu młodzieży. Niestety tego trendu nie da się zmienić w ciągu roku lub dwóch. Potrzeba czasu i odpowiedniej pracy. A taka jest wykonywana przez włodarzy oraz trenerów w Akademii. Bądźmy cierpliwi, a pierwsze, prawdziwe osądy wygłaszajmy w 2025 roku. Myślę, że już wtedy któryś z wychowanków pójdzie w ślady Wojciecha Reimana czy Sławomira Szeligi.

***

A skoro przy młodzieży jesteśmy, to nie zapominajcie o cyklu Młoda Stal, który prowadzi Paweł Pyskaty. Jestem pewien, że te rozmowy swoją wartość zyskają dopiero za kilka lub kilkanaście lat. Wtedy któryś z młodych adeptów zaistnieje w świecie futbolu, a takie lektury będą wspominane, jako totalny rarytas. Chociaż trzeba mieć świadomość, że do tego daleka droga. Błażej Szczepanek powiedział mi, że od najmłodszych lat w jego drużynach była narracja, że jeśli z danego rocznika jeden lub dwóch zawodników będzie utrzymywało się z futbolu, to będzie sukces. W naszych podmiotach może być podobnie, ale nie musi. Życzę, aby jak najwięcej obecnej młodzieży dostąpiło tej możliwość. Bo nic przyjemniejszego być nie może w piłkarskim świecie!

Autor tekstu: Sebastian Chyl

Najnowsze aktualności