Wywiady

Rozmowa z Jarosławem Fojutem, nowym dyrektorem sportowym Stali Rzeszów

poniedziałek, 21/06/2021

Jarosław Fojut został nowym dyrektorem sportowym Stali Rzeszów. W krótkiej rozmowie nowy sternik pionu sportowego biało-niebieskich opowiedział o tym, jak przygotowywał się do tej roli – tak przed przyjściem do Stali jak i będąc już w klubie z Hetmańskiej 69 – oraz jakie ma plany na najbliższe letnie tygodnie.

Jak przygotowywałeś się do tej roli jeszcze przed tym, zanim trafiłeś do Stali Rzeszów?

Muszę powiedzieć, że już mając 23 lata wiedziałem, że moje życie w piłce nożnej zacznie się tak naprawdę dopiero po okresie grania w piłkę. Zawsze czułem i wiedziałem, że granie w piłkę nożną to nie jest to, gdzie jestem w stanie osiągnąć najwięcej. Przez jakiś czas myślałem, że zostanę trenerem i bardzo dużo szkoliłem się w tym kierunku, aż do wieku 28 lat, kiedy poczułem coś innego – że chcę być w strukturze zarządzania klubu. W tym momencie wiedziałem, że muszę się przede wszystkim tego zarządzania uczyć tam, gdzie jest sufit, dlatego wybrałem Instytut Johana Cruyffa, w którym uczyłem się tej teorii, której najbardziej mi brakowało. Bo jeśli chodzi o samą praktykę, to oczywiście jej też mi brakowało, ale jeśli zapytacie się jakichkolwiek ludzi z polskich klubów w których grałem, to powiedzą Wam, że bardzo często byłem w gabinetach i rozmawiałem z prezesami, dyrektorami, trenerami, marketingowcami, z piłkarzami na różnych płaszczyznach. Bardzo mnie interesowało to, w jaki sposób to funkcjonuje, bo w jakimś sensie porównywałem to do Boltonu, gdzie zacząłem grę w piłce seniorskiej, i do menadżera Sama Allardyce’a, który stworzył fantastyczne miejsce, które niekoniecznie było pretendentem do gry w pucharach, a był w nich trzy razy. Zatem trochę poświęcając grę w piłkę nożną, bardzo dużo czasu spędzałem na tym, żeby się uczyć i szukać inspiracji oraz patrzeć na to z innej perspektywy, nie tylko jako piłkarz.

Jak przygotowywałeś się do tej roli będąc już w Stali Rzeszów?

To jest bardzo ciekawe. Pierwsze dwa tygodnie po przyjściu do Stali Rzeszów mieszkałem w Roomy, czyli w bursie Akademii Piłkarskiej Stali Rzeszów. Miałem szukać mieszkania, ale tak mi się spodobała ta energia od ludzi, którzy tam mieszkają i też pracują w Stali Rzeszów, że tam zostałem. Do tego jeszcze poznanie chłopaków, poznanie tego innego pokolenia; nie tylko z perspektywy boiska, ale również po prostu bywania z nimi. To mi dało niesamowitą szansę, aby poznać i zobaczyć to od środka. Do tego od samego początku, kiedy przychodziłem do Stali Rzeszów, miałem nakreślony plan, w którym po graniu w piłkę nożną będę dalej pracował gdzieś w strukturach klubu. To mnie bardzo zainteresowało, bo nie ukrywam, że grać w piłkę chciałem już skończyć parę lat temu, ale zabrakło chyba odwagi i sprecyzowanego planu, którego sobie nie nakreśliłem. Stal Rzeszów i przede wszystkim ludzie, którzy tu pracują, miejsce, razem z moją dynamiką rozwojową doprowadziły do tego, że usiadłem pewnego dnia w Roomy i powiedziałem: „ja już wiem, co chcę robić”. Rola dyrektora sportowego to jest jedna z części, którą chcemy doprowadzić do tego wielkiego celu, który mam, więc w taki sposób poznałem wielu ludzi, którzy tutaj pracują. Dlatego też jestem przekonany, że będzie mi łatwiej jeśli chodzi o tę role.

Jakie masz plany na najbliższe tygodnie letnie?

Normalnie miałbym plany, żeby wyjechać i odpocząć na plaży (śmiech), ale już wiem, że 1 września, jeżeli się uda i nie będziemy mieli meczu, to dopiero wtedy sobie odpocznę. Ale wiedziałem o tym i wiele razy słyszałem od dyrektorów sportowych i ludzi związanych z samą procedurą transakcyjną transferów, że nie ma czasu, że ten telefon się pali i czuję to teraz na sobie. Ale nie trzeba tutaj dużo mówić; teraz jest kwestia budowania zespołu, który będzie gotowy do tego, żeby awansować do I ligi.

Najnowsze aktualności