Wszystkie aktualności

Szymon Łyczko: Chcemy udanie się pożegnać z kibicami [ROZMOWA]

piątek, 24/11/2023

– Pomimo tego, że nie wyszliśmy z grupy, ten wyjazd dobrze wspominam. Było to bez wątpienia bardzo ciekawe doświadczenie, bo nie każdy ma możliwość pojechać na mistrzostwa świata – powiedział Szymon Łyczko, piłkarz Stali Rzeszów.

Z mistrzostw świata U-17 wróciłeś szybciej, niż na pewno się spodziewałeś…

Na pewno zakładaliśmy, że uda nam się wyjść z grupy i uważam, że, pomimo tych pewnych zawirowań, mogliśmy to osiągnąć. Niestety, trzykrotnie schodziliśmy z boiska pokonani i tego celu nie osiągnęliśmy.

Jakie generalnie masz wrażenia po występie na mistrzostwach świata?

Mimo tego, że nie udało się awansować do dalszego etapu, to na pewno ten wyjazd wspominam pozytywnie. Było to bez wątpienia bardzo ciekawe doświadczenie, bo nie każdy ma możliwość pojechać na mistrzostwa świata. Ostatni raz polska kadra młodzieżowa na takim turnieju sporo czasu temu, a więc dla mnie to było duże wyróżnienie, że mogłem się pokazać na takiej imprezie.

Ciężko było wrócić do innej rzeczywistości, związanej choćby z pogodą czy różnicą czasu?

Pierwsze dni po powrocie były trochę cięższe ze względu właśnie na pogodę. Musiałem się na nowo z tym oswoić, bo różnica wynosiła pewnie jakieś 30 stopni Celsjusza. Ze zmianą czasu nie było natomiast większego problemu, ale mam tu na myśli ten czas po powrocie. W tamtą stronę było zdecydowanie gorzej i trzy noce nie spałem.

W Indonezji miałeś okazję „coś” zobaczyć?

Pierwszy tydzień spędziliśmy na Bali i był to czas, aby się zaaklimatyzować, przyzwyczaić do temperatury i mieliśmy możliwość codziennie pójść na plażę czy trochę pozwiedzać. Jak zaczęły się mistrzostwa myśleliśmy już tylko o treningach, meczach i regeneracji.

Dwa mecze naszej reprezentacji były przerywane, a szczególne „wrażenie” robiła chmura nadciągająca w trakcie spotkania z Senegalem…

I ten mecz został przerwany aż na 45 minut. Przyznam jednak, że my tego do końca nie widzieliśmy, bo sędzia szybko zareagował i zeszliśmy z boiska. W spotkaniu z Japonią to była natomiast ściana deszczu. Uważam, że te przerwy wpływały na nas niekorzystnie, bo traciliśmy koncentrację i musieliśmy się na nowo rozgrzewać

Nie masz za bardzo czasu na rozpamiętywanie, jak tam było, bo od razu wracasz do ligowego grania. Jesteś gotowy?

Oczywiście, jestem na to gotowy. Trenuję z drużyną od początku tego tygodnia i jestem zdecydowanie do dyspozycji trenera.

Jak Ciebie nie było, drużyna zremisowała z GKS Katowice i wygrała w Niecieczy. Oglądałeś?

Oglądałem oba te mecze i oba były ciekawe. Drużyna dwukrotnie goniła wynik i najważniejsze, że solidnie zapunktowała. Cieszy mnie również fakt, że Jesus strzelił swojego pierwszego gola.

Teraz przed nami mecz z Górnikiem Łęczna, wysoko notowanym rywalem…

To bez wątpienia bardzo dobry zespół, mający choćby mocne stałe fragmenty gry i trzeba będzie na to bezwzględnie uważać.

Górnik to też zespół, który stracił najmniej bramek w lidze. Jako gracz ofensywny widzisz jednak luki w tej drużynie?

Oczywiście przeanalizowaliśmy rywala i, jak każdy, ma pewne luki, a naszym zadaniem jest, aby je wykorzystać. Wierzę, że stać na na to, abyśmy to my prowadzili grę, dominowali na boisku, a w efekcie, że to dam nam wygraną.

To ostatni mecz w tym roku przed własną publicznością. Bardzo chcemy dobrym akcentem pożegnać się z naszymi fanami…

Przywitanie z naszymi kibicami nie było udane, bo zaliczyliśmy falstart, ale teraz bardzo chcemy udanym akcentem się z nimi pożegnać i dać im jak najlepszą rozrywkę.

Najnowsze aktualności