Filmy

Trener Wołowiec o Kłosie: „Pracuś z dużym potencjałem”

poniedziałek, 06/01/2020

Był sygnał, wielokrotne obserwacje, a teraz transfer pomiędzy współpracującymi klubami stał się faktem. Kłos zagra w Stali!

Autor tekstu: Tomasz Flakowski

Współpraca pomiędzy Stalą Rzeszów a Wólczanką Wólka Pełkińska przynosi wymierne rezultaty. Mogliśmy się o tym przekonać już wielokrotnie, natomiast teraz pierwszy taki transfer pomiędzy zaprzyjaźnionymi klubami stał się faktem, bowiem do Stali Rzeszów trafił jeden z najlepszych zawodników Wólczanki – 19. letni Wiktor Kłos. O opinię o tym zawodniku, ale i jego historię zapytaliśmy trenera Marcina Wołowca, który prowadził Wiktora w Wólczance.

Jak to się stało, że Wiktor trafił do Wólczanki Wólka Pełkińska?

Wiktora Kłosa pamiętam z czasów, kiedy jeszcze był dzieckiem i grał z kadrze Podkarpacia, gdzie ja byłem trenerem, a on grał o rok niżej, ale już tam rzucał się w oczy. Natomiast później nie śledziłem jego ścieżki rozwoju, ale gdy skończył się poprzedni sezon, dostałem sygnał od prezesa Wólczanki Wólka Pełkińska Mariusza Olejarki, że Wiktor jest chętny do spróbowania się u nas. Przyjechał na pierwszy trening w lecie i po tym pierwszym treningu powiedziałem prezesowi, że trzeba się tym chłopakiem zaopiekować. Po tym jak wszedł na trening, jak zobaczyłem jak się porusza z piłką, czy bez piłki, to stwierdziłem, że jest to chłopak, który na pewno nam się przyda – tym bardziej, że szukaliśmy młodzieżowców, a to był chłopak, który najlepiej w tych testach wygląda.

Wiktor trafił do Wólczanki też m.in. dlatego, że… dostał tzw. „zielone światło” od Motoru Lublin, do którego trafił z Legii Warszawa, niektórych taki obrót spraw może dziwić.

Tak, byliśmy tym mocno zaskoczeni tym, że w Motorze Lublin ten chłopak dostał wolną rękę na szukanie klubu, bo mało jest takich zawodników, którzy na pierwszym treningu od razu rzucają się w oko i na dobrą sprawę pasują do każdej koncepcji. Wiktor fajnie wszedł w sezon, rozpoczynając grę w pierwszej jedenastce. W każdym meczu był zawodnikiem, który dawał z siebie wszystko, ale też jakościowo, pomimo swojego młodego wieku też nie odstawał. Zdobywał fajne bramki (3 gole, z czego 2 z rzutów wolnych), co też jest fajnym sygnałem, bo w zespole mam doświadczonych zawodników, a mimo to dawali mu uderzać, co o czymś jednak świadczy.

Autor tekstu: Tomasz Flakowski

Czy poza Stalą Rzeszów, pytały o niego też inne kluby?

Tak, tak, pojawiały się zapytania m.in. z drugiej ligi, ale z uwagi na współpracę ze Stalą Rzeszów to nie wchodziło w grę.

Jakim zawodnikiem jest Wiktor?

Wiktor jest mocno sfokusowany na to co robi. Często mnie pozytywnie zaskakiwał tym, że naprawdę dużo wcześniej pojawiał się przed rozpoczęciem treningu w klubie i mocno się przygotowywał i myślę, że jeżeli będzie odpowiednio prowadzony i jeżeli ta „woda sodowa” nie uderzy mu do głowy, to z pewnością jest w stanie wskoczyć na jeszcze wyższy poziom. Dobrze by było, żeby nadal mocno stąpał po ziemi i bazował na twardym charakterze oraz umiejętności bycia w zespole. Ja z pewnością będę mu mocno kibicował, bo jest to chłopak, na którego postawiałem i na pewno się nie zawiodłem.

Jak trener postrzega jego szansę na grę w tym sezonie w barwach Stali Rzeszów?

Mam taką szczerą nadzieję, że po to tutaj przyszedł. To też determinowało jego decyzję o zmianie klubu, że wchodzi do wyższej ligi, ale będzie zbierał te minuty i doświadczenie. Myślę, że to jest chłopak, który ma szansę wskoczyć do składu, jeżeli tylko przekona trenerów. To będzie też taki plus dla mnie, dla prezesa Olejarki, że wykonaliśmy dobry ruch, ściągając go do Wólczanki i przygotowując do gry teraz w Stali Rzeszów.

Najnowsze aktualności