Artykuły

Z obozu rywala – Zagłębie Sosnowiec

wtorek, 23/04/2024

Już dzisiaj Stal Rzeszów zagra na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec, outsiderem ligowych rozgrywek. Sprawdźcie, co słychać w obozie naszego rywala…

O KLUBIE

Napisać, że Zagłębie Sosnowiec to zdecydowanie największe rozczarowanie tego sezonu, to jak nic nie napisać. Sosnowiczanie tak naprawdę już od dłuższego czasu są pewni tego, że w kolejnym sezonie zagrają w 2 lidze, a mecz ze Stalą Rzeszów może postawić na tym fakcie pieczątkę. A przecież ambicje w tym klubie były całkiem spore, sięgające walki o awans. Nie po to przecież latem ściągano do klubu choćby Kamila Bilińskiego, aby skończyło się taką katastrofą. Do tego katastrofą wielowymiarową. Bo przecież wyniki zespołu to jedno, a cała otoczka wokół klubu, bałagan, niezrozumiałe różne ruchy personalne, to zupełnie inna historia.

Można powiedzieć, że w tym sezonie dokonuje się to, czym pachniało już od dłuższego czasu. Dla sosnowiczan to piąty z rzędu sezon na zapleczu Ekstraklasy, a każdy z nich kończył się dużym rozczarowaniem. Za każdym razem, przed sezonem, ambicje były spore, sięgały przynajmniej walki o górną część tabeli, a kończyło się, w najlepszym wypadku 11. miejscem.

Zagłębie Sosnowiec to czterokrotny wicemistrz Polski, trzykrotny brązowy medalista, a także czterokrotny zdobywca krajowego pucharu. To klub, w którym w przeszłości grali m.in. Jan Urban czy Wojciech Rudy, a więc wielokrotni reprezentanci Polski, któremu marzyło się na stałe wrócić na najwyższy szczebel. A nie tak jak to miało miejsce w sezonach 2007/2008 i 2018/2019, że po roku drużyna spadała z najwyższej klasy rozgrywkowej. Teraz te plany trzeba odłożyć na trochę dłuższy czas, bo najpierw sosnowiczanie będą musieli wrócić na drugi poziom.

TRENER

Przeciwko Stali Rzeszów drużynę Zagłębia Sosnowiec poprowadzi Marek Saganowski, który jest już czwartym trenerem tego zespołu w tym sezonie. Zaczynał Krzysztof Górecko, któremu podziękowano po pięciu kolejkach. Zastąpił go Artur Derbin i prowadził sosnowiczan do końca ubiegłego roku. W połowie stycznia tego roku w klubie doszło do pewnych przetasowań u władzy i stery nad zespołem przejął Aleksandr Chackiewicz. Długo jednak w Sosnowcu nie popracował, bo podziękowano mu po sześciu spotkaniach, w których ugrał 2 punkty. I wtedy misji prowadzenia sosnowiczan podjął się Marek Saganowski.

Obecny opiekun Zagłębia to były piłkarz, który w polskiej Ekstraklasie rozegrał 312 meczów, a reprezentował również barwy zagranicznych klubów, takich jak Feyenoord Rotterdam, Hamburger SV, Vitoria Guimaraes, Troyes, Southampton, Aalborg i Atromitos Ateny. W Polsce grał dla Łódzkiego Klubu Sportowego, Orlenu Płock, Odry Wodzisław Śląski i Legii Warszawa. W karierze piłkarskiej 4-krotnie sięgał po tytuł mistrza kraju i wywalczył 3 Puchary Polski. W reprezentacji Polski zagrał 35 razy, zdobywając przy tym 5 bramek.

Bardzo bogata kariera piłkarska na razie nie do końca ma przełożenie na karierę trenerską. Trener Saganowski zaczynał od prowadzenia zespołu U-19 w Legii Warszawa, a następnie w tym klubie był asystentem Aleksandara Vukovica czy Czesława Michniewicza. Następnie przejął stery w Motorze Lublin, po którym przyszedł czas na pracę w Pogoni Siedlce. W połowie maja ubiegłego roku został natomiast trenerem Wisły Płock, z którą pożegnał się pod koniec października, a więc w tym sezonie już raz miał okazję prowadzić swój zespół przeciwko Stali Rzeszów. Wtedy jego ekipa „Nafciarzy” wygrała przy Hetmańskiej 69 1-0.

OKIENKO TRANSFEROWE

Jak już wspominaliśmy zimą w klubie sporo się podziało i dotyczyło to również kadry zespołu. Wtedy wciąż można było wierzyć, że misja „utrzymanie” jest możliwa i z transferami działacze poszli dosyć szeroko, ale ile z nich było trafionych, to już najlepiej pokazują wyniki.

Do Zagłębia między rundami dołączyli: Ołeksij Dowhyj (pomocnik, Ruch Lwów), Michał Janota (pomocnik, Podbeskidzie Bielsko-Biała), Gabriel Kirejczyk (napastnik, Piast Gliwice), Artem Polarus (pomocnik, Bruk-Bet Termalica Nieciecza), William Remy (obrońca, ostatnio bez klubu), Dominik Sokół (napastnik, Tatran Preszów), Artem Suchockyj (obrońca, ostatnio bez klubu) i Ołeksij Szewczenko (bramkarz, Czornomorec Odessa).

Z zespołem natomiast pożegnali się m.in.: Juan Camara (CF Badalona Futur), Vedran Dalić (NK Zrinski Jurjevac Punitovacki), Meik Karwot (Pogoń Siedlce) czy Antonio Pavić (NK Zeljeznicar Sarajewo).

GWIAZDA DRUŻYNY

Michał Janota to jedna z nowych twarzy, piłkarz, który do Zagłębia dołączył zimą. No i przede wszystkim jest to piłkarz, któremu wróżono wielką karierę, ale nie wszystko potoczyło się po jego myśli. Na pewno sam zawodnik czuje spory niedosyt, ale nie jest też tak, że nic w futbolu nie osiągnął.

Jako młody chłopak trafił do holenderskiego Feyenoordu Rotterdam i tam szlifował swoje umiejętności. Doświadczenie zbierał również reprezentując barwy Excelsioru Rotterdam oraz DVV Go Ahead Eagles. Ostatecznie w Holandii furory jednak nie zrobił i wrócił do Polski, a konkretniej do Korony Kielce, z której po dwóch i pół sezonie przeszedł do Pogoni Szczecin. W ekipie „Portowców” spędził jednak tylko rundę i przeszedł do Górnika Zabrze, którego po roku zmienił na Podbeskidzie Bielsko-Biała.

Później był sezon W Stali Mielec, a kolejny, bardzo udany, w Arce Gdynia. I wtedy podjął dosyć zaskakującą decyzję, bo za takową należy uznać przejście do Al-Fateh z Arabii Saudyjskiej. Po roku został natomiast graczem Central Coast Mariners, ale pobyt w Australii zbiegł się z wybuchem pandemii i na pewno tam nie wszystko potoczyło się po jego myśli. W 2021 roku wrócił do Polski i został graczem Podbeskidzia, w którym był do końca ubiegłego roku. Jego rozstanie z bielszczanami na pewno nie należało do tych najbardziej ugodowych, a zimą zdecydował się dołączyć do Zagłębia Sosnowiec.

TRZON ZESPOŁU

I tutaj jest pewien problem, bo ten trzon zespołu w trakcie rozgrywek trochę się zmieniał, w zależności od tego, który trener prowadził drużynę. Są jednak pewne postaci, bez których naprawdę trudno było sobie wyobrazić jedenastkę sosnowiczan. Bez wątpienia kimś takim jest pomocnik Maksymilian Rozwandowicz, który zagrał w każdym ligowym meczu. W drugiej linii bardzo często można też było oglądać Sebastiana Boneckiego, ale we wtorek akurat nie zagra, bo będzie pauzował za ósmą żółtą kartkę. Pewny wydaje za to występ Michała Janoty, lidera środka pola. W bramce należy się spodziewać Mateusza Kosa, a w defensywie najpewniej wystąpią Hubert Matynia, William Remy i Marcel Ziemann. Atak to oczywiście przede wszystkim Kamil Biliński.

CIEKAWE POSTACIE

Kamil Biliński w Polsce długo nie był zbyt cenionym napastnikiem i zdecydował się na dosyć nietypowy ruch, bo trafił na Litwę, gdzie został piłkarzem Żalgirisu Wilno. Tam strzelał jak na zawołanie, świętował mistrzostwo kraju i dwa puchary, a także miał okazję grać w eliminacjach europejskich pucharów. Następnym krokiem było rumuńskie Dinamo Bukareszt, a w 2015 roku wrócił do Polski i został graczem Śląska Wrocław. Po dwóch sezonach przeszedł do Wisły Płock, po czym zdecydował się znów na wschodni kierunek, tym razem na Łotwę, gdzie reprezentował zespół Riga FC. Po kolejnym powrocie do Polski został graczem Podbeskidzia Bielsko-Biała, w którym grał i straszył defensorów rywali do końca poprzedniego sezonu. Przed tym bieżącym zdecydował się na przejście do Zagłębia Sosnowiec.

Jak na polskie warunki, tym bardziej 1-ligowe, niesamowite CV ma William Remy, który reprezentował barwy Lens, Dijon czy Montpellier. Francuz rozegrał 43 mecze w Ligue 1 oraz 74 w Ligue 2. Wiosną sezonu 2017/2018 został piłkarzem Legii Warszawa, której graczem był do jesieni rozgrywek 2020/2021. W tym czasie świętował z warszawianami dwa mistrzostwa Polski oraz jeden Puchar Polski. Może sobie zapisać również trzeci tytuł mistrzowski, po który „Legioniści” sięgnęli w sezonie 2020/2021, kiedy obrońcy w tym klubie już nie było, ale na jego początku zaliczył 3 występy ligowe. Po odejściu z Legii grał w belgijskim Royalu Excelsior Virton, a po zakończeniu poprzedniego sezonu pozostawał bez klubu.

Joel Valencia jest Ekwadorczykiem, ale posiada również paszport hiszpański. Swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Realu Saragossa, a następnie grał dla Malagi B oraz UD Logrones. Następnie przeniósł się na Słowenię do FC Koper, z którego, w 2017 roku, przeszedł do Piasta Gliwice. W jego barwach stał się gwiazdą polskiej Ekstraklasy i zainteresował się nim m.in. angielski Brentford. W tym klubie jednak furory nie zrobił i ponownie zawitał do Polski, zostając piłkarzem Legii Warszawa. I tam jednak to już nie była ta klasa, co wcześniej, więc po roku musiał szukać nowego klubu. Zdecydował się na hiszpański AD Alcorcon, a poprzedni sezon spędził w holenderskim vbv De Graafschap. Latem ubiegłego roku trafił natomiast do Zagłębia Sosnowiec.

POPRZEDNIO PRZECIWKO STALI

Stal Rzeszów przystępowała do tego meczu w roli faworyta, więc bezbramkowy remis, jakim się to spotkanie zakończyło, biało-niebiescy traktowali w kategoriach rozczarowania. Tym bardziej, że można było przechylić szalę na swoją korzyść, bo, jak dobrze pamiętamy, w 42. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Krzysztof Danielewicz. To rzeszowianie przeważali w tym meczu, ale mieli pewne problemy ze stwarzaniem sytuacji bramkowych. Kilka się jednak pojawiło, lecz z bardzo dobrej strony pokazywał się bramkarz gości. Jakub Wrąbel też nie narzekał na nudę, zanotował kilka efektownych parad, ale rywale w głównej mierze zatrudniali go po strzałach z dystansu.

FORMA

Zagłębie Sosnowiec w tym roku rozegrało 9 meczów, w których ugrało 4 punkty, nie wygrywając przy tym żadnego meczu. Połowa tego dorobku miała miejsce w 3 ostatnich kolejkach, kiedy drużynę prowadził już Marek Saganowski. Pod jego wodzą widać ewidentnie poprawę w grze, a wpływ na to zapewne miało również postawienie częściowo na innych graczy, niż to czynił jego poprzednik. W debiucie trenera Saganowskiego, Zagłębie zremisowało 1-1 na wyjeździe z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. Następnie, dosyć pechowo uległo u siebie Górnikowi Łęczna 0-1, tracąc bramkę tuż przed końcem. W ostatniej kolejce sosnowiczanie byli blisko długo wyczekiwanej wygranej, bo w Warszawie z Polonią prowadzili 2-0 i 3-1, ale skończyło się na remisie 3-3.

Widać jednak, że Zagłębie to nie jest drużyna będąca chłopcem do bicia, a jej piłkarze chcą udowodnić, że nie można ich skreślać, pomimo że spadek jest już tak naprawdę pewny.

STADION

Jeszcze do niedawna domem Zagłębia Sosnowiec był już mocno wysłużony Stadion Ludowy. To już jednak historia, bo teraz sosnowiczanie rozgrywają mecze na nowiutkim obiekcie ArcelorMittal Park, który jest częścią Zagłębiowskiego Parku Sportowego. Stadion piłkarski może pomieścić 11 600 kibiców i spełnia wszystkie wymagania UEFA, w związku z czym to na tym obiekcie mecze europejskich pucharów rozgrywał Raków Częstochowa.

TRANSMISJA

Mecz Zagłębie Sosnowiec – Stal Rzeszów, który rozpocznie się we wtorek 23 kwietnia o godzinie 18:00 transmitować będzie Polsat Box Go.

Zagłębie Sosnowiec w pigułce:

Miejsce w tabeli: 18.

Punkty: 15.

Bramki: 19-46.

Przeciwko Stali w pierwszej rundzie: 0-0.

Trener: Marek Saganowski.

Najlepszy strzelec: Kamil Biliński (7 bramek).

Gwiazda drużyny: Michał Janota.

Najnowsze aktualności