Błażej Szczepanek

Czwartkowe Rozmowy #8 – Błażej Szczepanek

czwartek, 25/06/2020

Czwartkowe Rozmowy to format w którym publikujemy niezwykle ciekawe wywiady i artykuły autorstwa Sebastiana Chyla na temat osób związanych ze Stalą Rzeszów.

Autor tekstu: Sebastian Chyl

Przed Wami kolejna odsłona Czwartkowych Rozmów z Błażejem Szczepankiem. W pierwszej części skupiliśmy się na jego początkach i związkach z Koroną Kielce, a teraz sam zainteresowany mówi o kolejnych krokach swojej kariery.

Małe kroki każdego dnia dają efekt w przyszłości

Błażej Szczepanek w Odrze Wodzisław Śląski

Kulisy Twojego odejścia z Korony?
– Od wielu lat współpracuję z trenerem, którego bardzo dobrze znam. To on zaproponował mi zmianę otoczenia. Widział, że w Kielcach mój rozwój nie idzie w dobrym kierunku.

Wylądowałeś w Miedzi Legnica.
– Dokładnie. Dostałem propozycję odbycia testów na dolnym śląsku. W Miedzi tworzył się wtedy fajny projekt. Spodobał mi się profesjonalizm i podejścia do zawodników, które wykazywali klubowi działacze. Mimo dalekiej odległości od domu zdecydowałem się na przenosiny.

Jakbyś scharakteryzował czas spędzony w Legnicy?
– Byłem tam rok czasu. Grałem w juniorach młodszych. Pierwsze pół roku wiele mi dało. Czułem, że się rozwijam. Następnie dyrektor Marek Śledź nie dogadał się z zarządem i odszedł z Miedzi. Następnie zmieniali się także trenerzy i to wszystko wpłynęło na klimat. Nie ukrywałem również, że chciałem już spróbować gry ze starszymi zawodnikami.

Zamiast w piłce seniorskiej wylądowałeś w Krakowie. Skąd pomysł na Progres?
– Ten kierunek polecił mi trener Przemysław Majecki, który teraz pracuje w Lechu Poznań. Z perspektywy czasu oceniam, że nie była to dobra decyzja, ale rok czasu spędzony w Centralnej Lidze Juniorów ze starszymi chłopakami na pewno dał mi cenne doświadczenie.

Czy tak częste zmiany miejsc zamieszkania nie wpływały na Ciebie – w kontekście aklimatyzacji i nauki?
– Nigdy nie miałem w szkole problemów. Zawsze udawało mi się kończyć z dobrą średnią. Może początki nie były najłatwiejsze, ale środowisko piłkarskie wszędzie jest podobne. Mimo, że byliśmy z innych regionów Polski, to potrafiliśmy znaleźć wspólny język.

Pierwsze zderzenie z dorosłym futbolem. Odra Wodzisław.
– To był znowu pomysł znajomego trenera. W Odrze tworzył się ciekawy klimat. Zaangażowany zarząd, który ściągnął do klubu zawodników z okazałą przeszłością. Trenerem był Ryszard Wieczorek, a na boisku występował chociażby Mariusz Zganiacz. W tamtym okresie Odra szukała zawodników, których mogłaby wypromować, a przy okazji zyskać sportowo. Mimo Klasy Okręgowej odczuwalny był profesjonalizm. Świetne obiekty, codzienne treningi. Nie było się do czegokolwiek przyczepić. Postanowiłem tam zostać i się rozwijać. Bardzo miło wspominam ten okres. Atmosfera, klimat na piłkę i dużo kibiców. Tak to powinno wyglądać w każdym mniejszym mieście!

Jak wspominasz trenera Ryszarda Wieczorka?
– Posiadał ogromny warsztat trenerski, który teraz pokazuje pracując w KKS Kalisz. Bardzo go cenię. Wspólnie wywalczyliśmy awans dla Odry Wodzisław i z tego się bardzo cieszę.

Po dobrych występach w Odrze rozdzwoniły się telefony?
– Było kilka zapytań. Wylądowałem na testach w Stomilu Olsztyn. Jednak nie byłem przekonany co do tego kierunku. Nie wszystko tam wyglądało tak jak powinno. Teraz z tego co obserwuję idzie to w lepszą stronę. Byłem również w Zagłębiu Sosnowiec. Tam natomiast nie przekonałem do siebie ówczesny sztab szkoleniowy i już miałem pozostać w Wodzisławiu Śląskim.

Aż nagle trzeba było w nawigacji wpisywać Rzeszów.
– Dyrektor Akademii Mateusz Maciejewski kojarzył mnie jako zawodnika i zaproponował, abym przyjechał do Stali na testy. Spędziłem tutaj dwa dni. Odpowiadałem koncepcji trenera i zostałem na dłużej. Podpisałem kontakt w dzień, kiedy liga rozpoczynała zmagania.

Twoje wrażenia z Hetmańskiej 69?
– Stal jest bardzo zorganizowanym klubem. Widać tutaj ogromny profesjonalizm. Mamy postawione cel i nic nam nie przeszkadza w tym, aby go realizować. Pod względem organizacyjnym Stal Rzeszów jest gotowa na wyższą ligę. Sportowo również mamy wielki potencjał.

Cele dla Błażeja Szczepanka na przyszłość?
– Koncentrują się na detalach, aby je poprawiać i udoskonalać. Małe kroki każdego dnia dają efekt w przyszłości.

Widać w Tobie czystą piłkarską pasję. Wyobrażasz sobie funkcjonowania poza piłką nożną?
– Na ten moment nie wyobrażam sobie życia bez futbolu. Jak mamy dzień wolny, to od razu człowiek wariuje, że nie może poczuć piłki i tego wysiłku. Myślę na obecną chwilę, że na pewno zostaną przy sporcie, a w jakiej roli? Czas pokaże.

Autor tekstu: Sebastian Chyl

Najnowsze aktualności