Wywiady

Krzysztof Danielewicz: „Pierwsze dni minęły na zapoznaniu się z otoczeniem i ze stylem grania”

czwartek, 15/07/2021

Krzysztof Danielewicz dołączył do Stali Rzeszów w minionym tygodniu. Nowego pomocnika biało-niebieskich zapytaliśmy o to, co wyróżniło Stal Rzeszów na tle innych klubów, jak minęły mu pierwsze dni w nowym miejscu oraz jak wspomina ostatnie spotkanie, w którym występował przeciwko Stalowcom.

Co wyróżniło Stal Rzeszów spośród innych klubów, że zdecydowałeś się wybrać ofertę biało-niebieskich?

Już z zewnątrz było widać, że tutaj jest budowany ciekawy projekt, który ma się opierać docelowo na bardzo nowoczesnym stylu grania w piłkę, który ma dawać skuteczność i wyniki. Widziałem to zresztą w poprzedniej rundzie, bo grałem po drugiej stronie barykady i widziałem, że coś się buduje; może nie było wtedy jeszcze zbudowane, ale te podwaliny i cała wizja była dla mnie na tyle atrakcyjna, że zdecydowałem się tutaj przyjść. I nie żałuję.

Jak minęły Ci pierwsze dni w klubie – tak pod względem sportowym, jak i w szatni? Nawiązałeś już jakieś relacje?

Myślę, że ze względu na moje doświadczenie podczas grania w piłkę, praktycznie w każdej szatni, do której wchodzę, znam ludzi – wiadomo, krzyżują się te osoby. Na przykład wraz z Pawłem Oleksym byliśmy w jednej klasie w liceum, mieszkaliśmy razem w internacie, więc od razu gdzieś tam odświeżyliśmy kontakt. Pierwsze dni minęły na zapoznaniu się z otoczeniem, ze stylem grania, to też są troszeczkę nowe nawyki. Raczej mało kto w Polsce gra w ten sposób i trzeba pewne automatyzmy zniwelować i wprowadzić nowe, dlatego na tym się skupiamy. Poznaję także chłopaków z drużyny zarówno pod względem piłkarskim, kto ma jakie odruchy, nawyki, atuty, oraz generalnie też na przygotowaniu fizycznym pod formę. .Jest na to czas – może nie jest go jakoś dużo, ale myślę, że wszystko będzie optymalnie i z pierwszym meczem rozpoczniemy marsz we właściwym kierunku.

W poprzedniej rundzie w meczu ze Stalą Rzeszów popisałeś się trzema asystami. Jak wspominasz tamto spotkanie i jak oceniasz całą swoją poprzednią rundę w Pogoni Siedlce?

Tamten mecz wspominam dosyć kuriozalnie, ponieważ podczas pierwszych 20 minut Stal Rzeszów powinna prowadzić już 3-0, ale jakimś cudem te bramki nie wpadały. Później wydaje mi się, że nałożyły się w tym dniu atuty mojego ówczesnego zespołu na problemy i wady, słabsze momenty Stali Rzeszów. Tak czasami w piłce jest, że jest taki dzień, gdy przeciwnikowi wszystko się układa i takie wyniki się zdarzają. Rundę w Siedlcach indywidualnie oceniam bardzo dobrze, ale drużynowo już nie, bo celem było osiągnięcie baraży. Indywidualnie jednak było okej – złapałem rytm grania, złapałem statystyki, także przychodzę tutaj, że tak powiem, w rytmie meczowym.

Najnowsze aktualności