Wszystkie aktualności

Michał Musik: Byliśmy jednością i zasuwaliśmy jeden za drugiego [ROZMOWA]

poniedziałek, 03/03/2025

– Na pewno cieszy mnie ten debiutancki gol w pierwszej drużynie Stali i mocno wierzę, że będą też kolejne – powiedział Michał Musik, napastnik Stali Rzeszów, autor jedynej bramki w meczu z Wartą Poznań.

Trzy punkty pojechały do Rzeszowa, więc cel został zrealizowany, aczkolwiek łatwo o to nie było…

Był to na pewno ciężki mecz. Wiedzieliśmy o tym, że już jakiś czas nie przywieźliśmy wygranej z wyjazdu i bardzo nam zależało, aby to zmienić. I najważniejsze, że to się nam udało (uśmiech).

Bez wątpienia była to taka wygrana mocno wypracowana przez całą drużynę…

Zdecydowanie tak. Graliśmy na ciężkiej murawie, ze zdeterminowanym rywalem i nie było łatwo, ale, tu się powtórzę, trzy punkty jadą do Rzeszowa.

Spodziewałeś się właśnie takiego meczu?

Przyznam szczerze, że spodziewałem się właśnie czegoś takiego, czyli meczu, który może trzeba będzie przepchać i tak faktycznie było. Czułem, że to może być spotkanie do jednej bramki. Ważne, że tę jedyną my zdobyliśmy (uśmiech).

W pierwszej połowie trochę czasu zajęło, nim się zaadaptowaliśmy do panujących warunków?

Przez pierwsze piętnaście, dwadzieścia minut nie mogliśmy złapać właściwego rytmu i trzeba przyznać, że nie weszliśmy za dobrze w ten mecz. Cieszy jednak to, że z czasem było już zdecydowanie lepiej, a po przerwie, kiedy graliśmy w osłabieniu pokazaliśmy charakter i dowieźliśmy wygraną do samego końca.

Końcówka pierwszej części była już zdecydowanie lepsza i niejako w nagrodę zdobyliśmy bramkę, jak się później okazało, na wagę wygranej…

Tak, nasze akcje lepiej się zazębiały, zaczęło się zdecydowanie więcej dziać pod bramką rywala i w końcu zdobyliśmy bramkę. Na pewno cieszy mnie ten debiutancki gol w pierwszej drużynie Stali i mocno wierzę, że będą też kolejne (uśmiech).

Nie było wątpliwości, że to Ty podejdziesz do jedenastki?

Nie. Już dzień przed meczem uzgodniliśmy z Karolem, że jeśli będziemy mieli karnego, to ja go wykonam.

A od początku chciałeś go wykonać w ten sposób, w jaki to zrobiłeś, czy czekałeś na ruch bramkarza?

Generalnie ja już dzień wcześniej sobie zakładam, gdzie uderzę i nie zmieniam tej decyzji. Miało być w środek, było w środek, miało być mocno, było mocno, miał być gol, był gol (śmiech).

W drugiej połowie na pewno nam się plan trochę posypał ze względu na czerwoną kartkę, ale drużyna stanęła na wysokości zadania…

Trzeba było się nabiegać, w czym na pewno nie pomagała grząska murawa. Staraliśmy się jednak być jednością i zasuwaliśmy jeden za drugiego. Do samego końca wykazaliśmy się dużą walecznością i nie pozwoliliśmy rywalowi na zdobycie bramki.

Meczem z Chrobrym Głogów zamkniemy niejako pierwszy etap rundy…

I chcemy go zamknąć wygraną, żeby w pierwszych 4 meczach wiosny ugrać 10 punktów. Do tego będziemy dążyć, aby wygrać i w dobrych nastrojach spędzić dłuższą przerwę reprezentacyjną.

Najnowsze aktualności