Wszystkie aktualności

Patryk Warczak: To, co wypracujemy teraz, ma procentować do końca sezonu [ROZMOWA]

wtorek, 07/01/2025

– Odpoczęliśmy od siebie, ale teraz fajnie jest wrócić i znów się spotkać, bo mamy tutaj świetną atmosferę, a także wszyscy jesteśmy mocno skupieni na ciężkiej pracy, jaka nas czeka – powiedział Patryk Warczak, prawy obrońca Stali Rzeszów.

Jak z perspektywy czasu, już na chłodno, oceniasz rundę jesienną w wykonaniu naszej drużyny?

Przyznam szczerze, że cały czas towarzyszą mi mieszane uczucia, bo z jednej strony świetnie weszliśmy w sezon, super punktowaliśmy i pewnie wszyscy wyobrażaliśmy sobie, że równie dobrze zakończymy, ale w pewnym momencie, i tu jest ta druga strona, zaczęliśmy słabiej punktować. Jasne, później przyszły trudne mecze, bardzo wymagający rywale, ale na pewno apetyty urosły. Bez wątpienia wielokrotnie pokazaliśmy, że potrafimy grać bardzo fajną piłkę i to nie był przypadek. Teraz chcemy zacząć rundę wiosenną, jak cały sezon, a później to utrzymać (uśmiech).

Potrzebowałeś urlopu po wymagającej jesieni?

Wtedy, jak kończyła się runda, to dobrze, że już przyszedł czas urlopu, bo można było odpocząć od całego reżimu treningowego i zresetować głowę. Pamiętajmy jednak, że to nie był urlop taki w stu procentach, bo mieliśmy rozpiski przygotowane przez sztab i każdy z nas musiał swoje potrenować. Takiego prawdziwego urlopu miałem więc tydzień, a po tym trzeba było już realizować zalecone ćwiczenia. Oczywiście nie narzekam, bo ja lubię pracować i dla mnie to nie był najmniejszy problem.

Bardziej potrzebowałeś odpocząć fizycznie, czy mentalnie?

Fizycznie na pewno też, bo rozegrałem wszystkie minuty jesienią, ale i głowa musiała odpocząć, bo codziennie człowiek musi być nastawiony na sto procent. Warto więc było na chwilę o tym zapomnieć, gdzieś wyjechać i, jak już mówiłem, trochę się zresetować i naładować baterie, aby w okres przygotowawczy wejść z czystą głową.

Większość na pytanie „jak minął urlop?” odpowiada „za szybko”. U Ciebie też tak jest?

U mnie generalnie urlopy mijają szybko, bo spędzam je aktywnie. Jak mówiłem, teraz przez tydzień odpoczywałem, wyjechaliśmy na chwilę z dziewczyną i spędziłem więcej czasu z rodziną, a później już skupiłem się na pracy, aby doskonalić aspekty, które tego wymagają.

Gdzie spędziłeś ten „prawdziwy” urlop?

Pojechaliśmy do Mediolanu. Pozwiedzaliśmy to miasto, co na pewno było ważniejsze dla mojej dziewczyny, bo, przyznam się, mnie interesował przede wszystkim mecz (śmiech).

Na jakim meczu byliście?

Milan – Crvena zvezda Belgrad w Lidze Mistrzów.

Teraz czas powrotu do treningów. Zdążyłeś się stęsknić za kolegami?

Mi brakowało kolegów z szatni, choć pewnie nie od razu (śmiech). Odpoczęliśmy od siebie, ale teraz fajnie jest wrócić i znów się spotkać, bo mamy tutaj świetną atmosferę, a także wszyscy jesteśmy mocno skupieni na ciężkiej pracy, jaka nas czeka.

Wiadomo, jaki miesiącem w Polsce jest styczeń. Lubisz zimowe okresy przygotowawcze?

Nawet bardzo. Jest sporo pracy nad motoryką, nad przygotowaniem fizycznym i oczywiście piłkarskim i ja bardzo lubię tak pracować. To co wypracujemy teraz, ma procentować do końca sezonu i tak do tego podchodzimy. Jest to więc ważny czas i trzeba się do tego przyłożyć. Jak połączymy świetną atmosferę z ciężką pracą, to efekty mogą być znakomite.

No właśnie, jakie nadzieje wiążesz z rundą wiosenną?

Na początku sezonu pokazaliśmy, że potrafimy grać fajną piłkę, a przy tym wygrywać z każdym i mocno wierzę, że taki obraz naszej drużyny będziemy widzieli wiosną. Taka gra pozwoli nam myśleć o czymś więcej, a więc znalezieniu się w pierwszej szóstce i walczeniu o marzenia. Na teraz najważniejszy jest jednak okres przygotowawczy, później będzie to pierwszy mecz, a następnie każdy kolejny.

Najnowsze aktualności