Artykuły

Podsumowanie 10. kolejki II ligi

poniedziałek, 26/10/2020

Kolejne mecze z powodu koronawirusa odwołane, hit kolejki na remis, derby Krakowa dla Garbarni, Skra w doliczonym czasie gry wygrywa z GKS-em, a Olimpia Elbląg w tarapatach. Tak mniej więcej wygląda 10. kolejka II ligi piłkarskiej.

Autor tekstu: Paweł Pyskaty

Garbarnia Kraków – Hutnik Kraków 2-1

Od pierwszych minut mecz nabierał tempa. Z obu stron nie brakowało szybkich akcji i strzałów na bramkę. Gospodarze starali się narzucić swój styl gry, ale Hutnik był nieugięty i jako pierwszy objął prowadzenie w 25′. Garbarnia zakładała wysoki pressing i nie bała się wychodzić wysoko. Próbowała też coś zdziałać atakami pozycyjnymi. Wyrównanie nastąpiło w dość niecodzienny sposób. Brązowi wywalczyli rzut wolny na skraju pola karnego w 32′. Jakub Kowalski, kapitan gospodarzy oddał mocny strzał, po którym piłka odbiła się od poprzeczki, a później od pleców bramkarza Hutnika i w Krakowie mieliśmy już 1-1. Nie minęły trzy minuty i Garbarze dorzucili drugą bramkę. Morys wrzucał piłkę w pole karne przyjezdnych, a ta odbiła się od Jaklika i padł gol samobójczy. Druga połowa to walka, zaangażowanie i sporo akcji pod bramką z obu stron. Hutnicy często próbowali z kontr, a Brązowo-biali szukali okazji bocznymi sektorami i wielokrotnie oddawali strzały. Mimo starań obu stron, w spotkaniu nie padło więcej bramek.

Znicz Pruszków – Pogoń Siedlce 1-2

Zespół gospodarzy nieco lepiej wszedł w mecz i narzucił swój styl gry. Znicz miał kilka dobrych sytuacji, a raz nawet bardzo dobrą, kiedy to Ishmaela Baidoo trafił w słupek. Przyjezdni później utrzymywali się przy piłce i próbowali ze spokojem zbudować składne akcje. Mimo to Znicz zdołał objąć prowadzenie jako pierwszy. W 25′ piłkę do siatki głową skierował Gabrych, który dostał dobrze dośrodkowanie od Zjawińskiego. Po bramce gra nieco się uspokoiła, a pod koniec trochę zaostrzyła. Gabor Grabowski ze Znicza w 45′ ujrzał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerowną i musiał opuścić boisko. Przyjezdni starali się bronić w drugiej połowie, a bramki szukali w kontrach i szybko wracali. Siedlczanie oddawali zatem sporo strzałów zza pola karnego. Później przerzucili się na ataki z wrzutek i plan się powiódł. Najpierw bramka samobójcza Wichtowskiego po dośrodkowaniu, a potem w doliczonym czasie gry główka Pierzchała po wrzutce Olszewskiego. Mecz zakończył się zwycięstem gości z Siedlec.

Skra Częstochowa – GKS Katowice 1-0

Mecz zaczął się od razu od kilku dobrych akcji zespołu gospodarzy, ale ciężko im było je zamknąć, ze względu na silnie postawione warunki przez GKS. Przyjezdni też mieli kilka ciekawych akcji, a nawet prawie dziesięć minut po rozpoczęciu mogli prowadzić. Woźniak zza pola karnego oddał dobry strzał na bramkę Skry, ale dobrze interweniował Bieański, który odbił piłkę. GieKSa miała fajne sytuacje z dośrodkowań, ale Skra dobrze się broniła. Na dobre gospodarze dominowali dopiero pod koniec połowy. Oddawali strzały i stwarzali realne zagrożenie. Na tablicy jednak do końca było 0-0. Tempo drugiej połowy nieco przygasło względem pierwszej. Obje strony miały kilka fajnych sytuacji, ale nieskutecznie je kończyły. Przyjezdni próbowali z rzutów rożnych i wrzutek poszukać szczęścia, ale bezskutecznie. W doliczonym czasie gry świetnie Skra rozbroiła defensywę gości, w pole karne wrzucił Napora, a głową piłkę do bramki skierował Nocoń. Skra Częstochowa tą jedyną bramką dopisała sobie trzy punkty w ligowej tabeli i odesłała GKS do Katowic z niczym.

Błękitni Stargard – Lech II Poznań

Spotkanie zostanie rozegrane w innym terminie.

Motor Lublin – Bytovia Bytów

Spotkanie zostanie rozegrane w innym terminie.

Olimpia Elbląg – Górnik Polkowice 0-3

Drużyna z Polkowic bardzo szybko otworzyła sobie wynik meczu. Bramkarz Olimpii – Bartosz Przybysz faulował zawodnika Górnika Polkowice, a sędzia wskazał na wapno. Bramkarza pewnie pokonał Eryk Sobków i przyjezdni prowadzili 1-0 w 6′. W zespole gospodarzy akcji nie brakowało, ale często kończyły się one niepowodzeniem, szczególnie w ostatniej fazie – oddania strzału. Górnik na terenie gospodarzy nie pozwalał im jednak na zbyt wiele. Gościom zdarzało się wychodzić bardzo wysoko, tak że linia obrony była na połowie gospodarzy. Po błędzie obrony Olimpii w doliczonym czasie pierwszej połowy padła kolejna bramka. Do przerwy było 2-0 dla Górnika. Druga połowa nie odbiegała zbyt od pierwszej. Olimpii było w niej nieco ciężej o sytuacje. Polkowiczanie natomiast dobrze rozgrywali piłkę. Wkrótce zdołali wywalczyć kolejny rzut karny, w którym znów nie pomylił się Sobków. W Elblągu w 60′ było już 3-0. Gospodarze mogli wyrównać – w poprzeczkę w 66′ trafił Lewandowski, ale mimo to mecz zakończył się trzybramkowym zwycięstwem zespołu Janusza Niedźwiedzia.

Śląsk II Wrocław – Sokół Ostróda 0-2

Rezerwy ekstraklasowego Śląska Wrocław od pierwszych minut stopniowo budowali swoją przewagę. Mieli ciekawe akcje, utrzymywali się przy piłce, ale nie potrafili tej przewagi podtrzymać i przekuć na bramki. Sokół zdołał tą przewagę przechwycić i stworzyć sobie dużo składnych, kombinacyjnych akcji w zaledwie 20′ gry. Śląsk musiał cofnąć się do defensywy i często blokować strzały gości. Przyjezdni decydowali się także na sporo strzałów zza pola karnego. To się opłaciło. Konrad Andrzejczak minutę przed końcem pierwszej połowy oddał strzał z okolic 24 metra i piłka znalazła się w siatce. Druga połowa zaczęła się spokojnym rozgrywaniem piłki przez Sokół. Później goście zyskali rzut z autu, z którego w 52′ stworzyła się akcja, którą Dawid Wolny zamienił na bramkę, uderzając z szesnastego metra. Gospodarze starali się jeszcze coś ugrać w drugiej połowie. Rozgrywali piłkę, stwarzali sobie sytuacje i próbowali oddawać strzały i ruszać bocznymi sektorami. Mimo to nie udało im się strzelić bramki i Sokół Ostróda wywiózł trzy punkty strzelając dwie bramki we Wrocławiu.

Wigry Suwałki – Chojniczanka Chojnice 0-0

Pierwsza połowa zdecydowanie układała się pod dyktando gospodarzy. To oni wiele razy zagościli pod bramką Chojniczanki, wchodzili w pole karne, a nawet dryblowali obronę Chojnic, potem oddając strzały. Zagotowało się jeszcze, kiedy Wełniak trafił w słupek z pola karnego. Drużyna gości miała sporo problemów i ciężko było jej coś zdziałać, bo poza silną ofensywą Wigier, postawili oni także solidny mur w defensywie. W drugiej połowie już kompletnie zespół gospodarzy kontorolował wydarzenia boiskowe, ale dalej nie potrafił strzelić bramki. Przyjezdni bardzo rzadko gościli w okolicach bramki Wigier, a jeśli już tam byli to strzały zazwyczaj były zza pola karnego, ale były niedokładne. Mimo dominacji biało-niebieskim nie udało się wywalczyć trzech punktów. Padł bezbramkowy remis w hicie 10. kolejki II ligi piłkarskiej.

KKS Kalisz – Stal Rzeszów 0-2

O tym spotkaniu pisaliśmy tutaj.

Autor tekstu: Paweł Pyskaty

Dotyczy meczu

Stal Rzeszów - Skra Częstochowa,
KKS Kalisz
II Liga 2020/2021

0:2

Najnowsze aktualności