Artykuły

Podsumowanie 11. kolejki II ligi

czwartek, 05/11/2020

Rezerwy Lecha Poznań nareszcie ze zwycięstwem, KKS Kalisz lepszym beniaminkiem, Chojniczanka znów z remisem, a Górnik Polkowice umacnia się na fotelu wicelidera. Co jeszcze spotkało nas w kolejnej kolejce II ligi piłkarskiej? Zapraszamy na podsumowanie wszystkich spotkań.

Autor tekstu: Paweł Pyskaty

Chojniczanka Chojnice – Motor Lublin 0-0

Wydawało się, że od początku spotkania lepiej będą wyglądać gospodarze. Później nieco się wyrównało i zarówno Chojniczanka, jak i Motor najpierw posyłali piłki w boczne sektory, by potem z nich posyłać wrzutki w pole karne. To jednak okazało się w obu przypadkach nieskuteczne. Pod koniec połowy Motor nieco przejął kontrolę nad meczem, ale nie na tyle, by poważnie zagrozić rywalom. Druga połowa była spokojna, ale oba zespoły były zdeterminowane i z dużym zaangażowaniem walczyły o piłkę. Goście trochę gorzej radzili sobie w defensywie, ale rywal nie potrafił tego wykorzystać. Przyjezdni szukali swojej szansy w oddawaniu strzałów, ale bezskutecznie. Mecz w Chojnicach kończy się podziałem punktów.

GKS Katowice – Garbarnia Kraków 2-1

Mecz od pierwszych minut toczył się spokojnym tempem. Garbarnia jako pierwsza miała kilka swoich szans, ale później gospodarze zaczęli być nieco bardziej pewni siebie. Przyjezdni dobrze pracowali w defensywie i odparli kilka akcji GKS-u, a także blokowali strzały. Gospodarze próbowali różnych rozwiązań – często z kontr i wrzutek. To nie przyniosło efektu. Przed końcem pierwszej połowy goście mieli świetną okazję do objęcia prowadzenia, ale bardzo dobrze interweniował Mrozek – bramkarz gospodarzy. W drugą połowę bardzo dobrze weszli katowiczanie. Od razu ruszyli do ataków, oddawali strzały, a dwa z nich znalazły się w siatce – w 59. i 63. minucie. Tym samym gospodarze prowadzili 2-0. Garbarnia była nieco bezradna i ciężej jej było o dobre sytuacje i składne akcje. Dopiero w doliczonym czasie gry zdołali zdobyć honorową bramkę na 2-1. GieKSa dzięki wygranej na swoim terenie wskoczyła na 4. miejsce w tabeli II ligi.

Górnik Polkowice – Błękitni Stargard 2-1

Pierwsze minuty należały do Błękitnych. Górnikowi nie kleiła się gra i brakowało skuteczności w pierwszej połowie. Goście wyszli na prowadzenie po dziesięciu minutach gry, a bramkę z okolic 18 metrów zdobył dla nich Dawid Polkowski. Przyjezdni naciskali, a nawet wywalczyli rzut wolny, który musiał bronić Szymański – bramkarz gospodarzy. Pod koniec połowy coraz aktywniejsi byli polkowiczanie. Błękitni próbowali utrzymać wynik do przerwy, ale bezskutecznie. Na dziesięć minut przed końcem piłka po rzucie rożnym znalazła się w bramce gości, a strzelcem był Azikiewicz. Druga połowa przyniosła bardzo wyrównaną grę, ale Błękitni musieli być skoncentrowani w defensywie, gdyż Górnik był w ofensywie bardzo groźny. Przemysław Brzeziański z drużyny gości oddawał dużo strzałów, ale nie znalazły się one w siatce. Na sześć minut przed końcem czerwoną kartką został ukarany Azikiewicz i gospodarze walczyli do końca w dziesięciu. Mimo to minutę przed końcem objęli prowadzenie, i to znów po rzucie rożnym, ale tym razem strzelał Opalacz. Górnik Polkowice dzięki tej wygranej umacnia się na fotelu wicelidera ligi.

Lech II Poznań – Skra Częstochowa 1-0

Gospodarze znacznie dominowali w tym meczu, a przynajmniej w pierwszej połowie, co było sporym zaskoczeniem, gdyż zamykali tabelę II ligi z dorobkiem zaledwie trzech punktów, a Skra była w niej na wysokim – 5. miejscu. Rezerwy Lecha budowały składne, szybkie akcje. Oddawali strzały zza pola karnego, a także próbowali się w nie wbijać. Bramka dla miejscowych padła po rzucie karnym. Z autu w pole karne wyrzucał Lucjan Zieliński, a Hubert Sobol dał się sfaulować. Strzelał sam poszkodowany. Goście nie potrafili sobie stworzyć dobrej sytuacji i w pierwszej części meczu nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Bąkowskiego. Przyjezdni w drugiej połowie nieco powalczyli i momentami zdołali docisnąć Kolejorza. Mecz jednak się uspokoił i mogliśmy oglądać później akcje z obu stron na zmianę. Oba zespoły dobrze się broniły i nie padło więcej bramek.

Pogoń Siedlce – Olimpia Elbląg 4-3

To był mecz pełen emocji! Najpierw w 9′ wyprowadzenie przez Baidoo Pogoni na prowadzenie, a potem uspokojenie gry przez gości. Olimpia zastosowała wysoki pressing i gospodarzom ciężko było coś zdziałać i podejść pod pole karne przyjezdnych. Na pięć minut przed końcem gospodarze zdołali wyjść już na dwubramkowe prowadzenie za sprawą strzału Górskiego z 25. metra. Olimpia Elbląg nie złożyła broni i od razu wystartowała do rywali w drugiej połowie. Najpierw w 51′ stracili bramkę, ale potem w 11. minut zdołali wyrównać na 3-3, kolejno w 55′, 65′ i 71′. Przyjezdni nie zdołali jednak dowieźć remisu, gdyż jeden z zawodników sfaulował Wróblewskiego w polu karnym i mieliśmy w 73′ rzut karny, który pewnie wykorzystał Brodziński. Olimpia nie chciała odpuścić i do końca walczyła o bramkę, ale gospodarze solidnie postawili się w defensywie i Olimpia nie mogła wiele zdziałać. Po zaciętej walce to Pogoń ostatecznie zatrzymuje trzy punkty na własnym terenie.

Sokół Ostróda – KKS Kalisz 1-4

Zdecydowanie szybciej, dokładniej i lepiej piłką od pierwszych minut operowali goście z Kalisza i taka przewaga stopniowo się zarysowywała. W pierwszych minutach już robiło się gorąco pod bramką Sokoła. Ten jednak spróbował kilka razy bokami podejść rywala i dorzucić piłkę, ale defensywa gości nie pozwoliła na zbyt wiele. Sokół dzięki jednej z takich wrzutek wywalczył rzut karny, bo w polu karnym został po niej sfaulowany jeden zawodnik. Rzut karny obronił jednak Maciej Krakowiak – strzał, jak i jego dobitkę. Później bohater KKS-u (Krakowiak) otrzymał czerwoną kartkę, kiedy na sam na sam wychodził zawodnik gospodarzy, to ten go sfaulował. Po raz kolejny jednak gospodarze nie wykorzystali karnego, tym razem strzał obronił Patryk Pawela, a dobitka odbiła się od słupka. Pod koniec Sokół starał się jeszcze docisnąć rywali, ale bezskutecznie i w pierwszej połowie nie oglądaliśmy bramek. Druga połowa to kompletna dominacja KKS-u. Nie tylko w strzelonych bramkach, ale stworzonych sytuacjach i słabej grze w obronie Sokoła. Przyjezdni trafiali w poprzeczkę, ale także gospodarzy ratował bramkarz. Zdołali jednak w 59′, 67′ i 75′ zdobyć bramki. Później w 81′ Dawid Wolny zdobył bramkę honorową dla Sokoła, rehabilitując się za dwa niewykorzystane karne. Goście na cztery minuty przed końcem dołożyli jednak jeszcze jedną bramkę, pogrążając tym samym zespół Sokoła Ostródy. Lepszym beniaminkiem w Ostródzie okazał się być KKS Kalisz!

Olimpia Grudziądz – Znicz Pruszków

Spotkanie zostanie rozegrane w innym terminie.

Hutnik Kraków – Śląsk II Wrocław

Spotkanie zostanie rozegrane w innym terminie.

Stal Rzeszów – Wigry Suwałki 1-2

O tym spotkaniu pisaliśmy tutaj.

Autor tekstu: Paweł Pyskaty

Dotyczy meczu

Stadion Miejski "Stal"
II Liga 2020/2021

1:2

Najnowsze aktualności