Wszystkie aktualności
Podsumowanie 20. kolejki II ligi
Widzew przezimuje na pozycji lidera tabeli. Za nim Górnik Łęczna i "Gieksa". Stal Rzeszów w szóstce.
0 – 0 |
Przez całe spotkanie przeważali gospodarze. Rezerwy Kolejorza głównie broniły dostępu do własnej bramki, co ostatecznie im się udało. Ofensywa Skry przycisnęła rywala zwłaszcza w drugiej połowie, ale strzały miejscowych nie były na tyle groźne, aby poważnie zagrozić bramce drużyny Ulatowskiego. W końcówce Friske mógł, ku zaskoczeniu wszystkich, przechylić szalę zwycięstwa na korzyść „Kolejorza”, ale z celnością był na bakier. Jest to czwarty remis z rzędu poznaniaków.
2 -1 (0-1) |
Górnik Polkowice to drużyna ze wszech miar groźna, co po raz kolejny udowodniła, i to na bardzo trudnym terenie. Goście postawili w Łęcznej na ofensywę, co przyniosło rezultat już w 12. minucie. Polkowiczanie wykorzystali błąd Midzierskiego, a Bednarski udanie sfinalizował następującą po nim akcję. W dalszej części gospodarze dążyli do odrobienia strat, ale mądre ustawienie w defensywie Górnika Polkowice sprawiło, że na przerwę drużyna ze Śląska schodziła prowadząc. Trener Kiereś postawił w drugiej połowie jeszcze bardziej na atak (wprowadzenie drugiego napastnika – Banaszaka), co przyniosło oczekiwany skutek. Co prawda swoich szans Lewandowski i Baranowski nie wykorzystali, ale W 67. minucie Górnik Łęczna w końcu wyrównał dzięki bramce głową Wojciechowskiego. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, z racji niewielu ciekawych sytuacji na boisku, gola na wagę 3 punktów dla łęcznian w doliczonym czasie zdobył Midzierski. Solidna ekipa z Polkowic, po dobrym meczu, musiała wracać do domu bez zdobyczy, którą mogłaby doliczyć do dorobku w tabeli.
0 – 2 (0-1) |
Niezbyt ciekawy mecz, który potwierdził, że Olimpia nie radzi sobie najlepiej na własnym boisku. Elana rozpoczęła słabo, ale rozkręcała się z minuty na minutę. Ostatecznie w 27. minucie wyszła na prowadzenie po golu Sokoła. Na dwadzieścia minut przed końcem meczu prowadzenie gości podwyższył Kozłowski I, która zamknął głową dobre dośrodkowanie z rzutu wolnego. Olimpia do końca szukała punktu zaczepienia, ale ostatecznie nie zdobyła nawet bramki.
1 – 3 (0-2) |
W pierwszej połowie zdecydowanie przeważał Widzew, co zostało udokumentowane dwoma bramkami – Radwańskiego w 37. minucie i Robaka, z karnego, chwilę przed gwizdkiem zapraszającym oba zespoły do szatni. Po przerwie gospodarze zaczęli stopniowo dochodzić do głosu, szukając okazji do zdobycia gola kontaktowego. Po godzinie gry cel został osiągnięty – po dośrodkowaniu z rożnego najwyżej wyskoczył Ostrowski i głową pokonał Pawłowskiego. Miejscowi złapali wiatr w żagle i dążyli do wyrównania, ale Widzew w 81. minucie przystopował zamiary Błękitnych – Robak z praktycznie zerowego konta trafił pomiędzy słupek a poprzeczkę bramki, umieszczając futbolówkę w siatce. Do końcowego gwizdka wynik nie uległ już zmianie, a Widzew zapewnił sobie przezimowanie na szczycie tabeli.
1 – 2 (0-1) |
W pierwszej połowie zdecydowanie przeważał Widzew, co zostało udokumentowane dwoma bramkami – Radwańskiego w 37. minucie i Robaka, z karnego, chwilę przed gwizdkiem zapraszającym oba zespoły do szatni. Po przerwie gospodarze zaczęli stopniowo dochodzić do głosu, szukając okazji do zdobycia gola kontaktowego. Po godzinie gry cel został osiągnięty – po dośrodkowaniu z rożnego najwyżej wyskoczył Ostrowski i głową pokonał Pawłowskiego. Miejscowi złapali wiatr w żagle i dążyli do wyrównania, ale Widzew w 81. minucie przystopował zamiary Błękitnych – Robak z praktycznie zerowego konta trafił pomiędzy słupek a poprzeczkę bramki, umieszczając futbolówkę w siatce. Do końcowego gwizdka wynik nie uległ już zmianie, a Widzew zapewnił sobie przezimowanie na szczycie tabeli.
1 – 2 (1-0) |
Mecz prowadziła „Gieksa”, a Bytovia skupiła się na mądrym, dokładnym bronieniu dostępu do własnej bramki. W pierwszej połowie plan się powiódł – goście nie zdołali trafić do bramki rywala, a bytowianie zdobyli gola za sprawą Czubaka w 27. minucie. W drugiej części gry katowiczanie jeszcze bardziej ruszyli do ataków i, ostatecznie, zdołali odwrócić losy spotkania. Po godzinie wyrównał Gałecki, a na kwadrans przed końcem 3 punkty GKS-owi zapewnił Woźniak.
2 – 3 (0-2) |
Stalówka od pierwszych minut narzuciła swój styl gry, co przyniosło spodziewany efekt. Na przerwę podopieczni trenera Szydełki schodzili z dwubramkowym prowadzeniem, dzięki golom Dadoka i Fidziukiewicza. Po zmianie stron na boiski zaczął przeważać Gryf. W 71. minucie bramkę kontaktową zdobył Hebel, co dodało meczowi rumieńców – arbiter rozdał kilka kartek, w tym także szkoleniowcowi gości. Na pięć minut przed końcem na 1-3 trafił wprowadzony chwilę wcześniej Stelmach, co zamknęło mecz. Co prawda w doliczonym czasie na listę strzelców po raz drugi wpisał się Hebel, ale trzy punkty ostatecznie pojechały do Stalowej Woli.
2 – 1 (0-0) |
Resovia zdecydowanie przeważała przez większość spotkania, ale ostatecznie z Pruszkowa wraca bez punktów. Zabójcze sześć minut Znicza, kiedy gospodarze zdobyli dwie bramki, zadecydowało o końcowym rezultacie. Goście w tym meczu nie potrafili wykorzystać swoich okazji, przede wszystkim tej z Świderskiego z pierwszej połowy, która mogła ustawić mecz na zupełnie inny tor. Podopieczni trenera Grabowskiego walczyli do końca o punkty, ale zdobyli tylko jedną bramkę w 70. minucie. Miejscowych przed stratą dwóch punktów uratowało wybicie piłki z linii bramkowej w doliczonym czasie.
2 – 3 (1-2) |
Dotyczy meczu
Stal Rzeszów
Garbarnia Kraków
2:3
Najnowsze aktualności
Ani słowa o piłce #15 – Kacper Paśko
środa, 04/12/2024W piętnastym odcinku programu „Ani słowa o piłce” gościem Miłosza Bieniaszewskiego był Kacper Paśko, obrońca…
Historia meczów z Górnikiem Łęczna
środa, 04/12/2024W ostatnim tegorocznym meczu Stal Rzeszów na własnym stadionie zmierzy się z Górnikiem Łęczna. Będzie…
Jakub Raciniewski: To na pewno kolejne cenne doświadczenie [ROZMOWA]
środa, 04/12/2024– W dniu meczu mój tata miał urodziny, więc chciałem mu zrobić dodatkowy prezent. Zapunktować…