Artykuły

Podsumowanie 22. kolejki II ligi

poniedziałek, 09/03/2020

Widzew odskoczył innym na pięć punktów, Bytovia i Skra sprawiły małe, a Gryf największą niespodziankę w tej kolejce. Nudno nie było.

Autor zdjęć: Artur Ruszała
Autor tekstu: Michał Mryczko

Olimpia Elbląg – GKS Katowice 3-1

Bardzo dobry mecz gospodarzy, którzy spotkanie rozstrzygnęli na swoją korzyść w końcowych minutach. GKS Katowice grał dobrą piłkę, pokazał kilka ładnych, kombinacyjnych akcji, ale do wywiezienia punktów z Elbląga czegoś jednak zabrakło. Być może skuteczności, chociażby przy sytuacji Grzegorza Rogali, który trafił w słupek. Miejscowi płynnie przechodzili do ofensywy oraz, co najważniejsze, wykorzystali nadarzające się okazje i pod koniec spotkania przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Bytovia Bytów – Resovia Rzeszów 1-0

W pierwszej połowie Bytovia postawiła na obronę i powstrzymywała ataki Resovii. Na początku drugiej części gry na 1-0 trafił Adrian Liberacki, co spowodowało, że gospodarze do końca spotkania bronili pozytywnego dla siebie wyniku. Goście ambitnie walczyli nie tylko o wyrównanie, ale także o komplet punktów – zabrakło jednak podopiecznym Szymona Grabowskiego skuteczności i szczęścia. Tak było chociażby przy strzale w poprzeczkę Szymona Kalińca czy sytuacji Adriana Dziubińskiego. Ostatecznie miejscowi dowieźli pozytywny rezultat do końca i sprawili małą niespodziankę.

Pogoń Siedlce – Garbarnia Kraków 1-0

Spotkanie rozstrzygnęło się kwadrans przed końcem – właśnie wtedy bramkę dla gospodarzy zdobył Tomasz Wełna, który dobił wcześniejszy strzał głową Macieja Firleja. Ogółem rzecz biorąc lepiej w tym spotkaniu wyglądali gospodarze, którzy ostatecznie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Garbarnia może żałować przede wszystkim sytuacji, kiedy to piłkę z linii bramkowej gospodarzy wybił jeden z obrońców Pogoni.

Skra Częstochowa – Elana Toruń 1-0

Jedyna bramka w tym meczu padła w bardzo niefortunny sposób – kiks obrońcy i zła interwencja bramkarza znacznie pomogły gospodarzom w objęciu prowadzenia. W pierwszej połowie optycznie przeważała Elana, ale nie potrafiła zdobyć bramki – brakowało także szczęścia, bo piłka w jednej z sytuacji trafiła w słupek. W drugiej części gry ataki gości osłabły, a Skra dowiozła korzystny wynik do końca spotkania. Na dziesięć minut przed ostatnim gwizdkiem Elana musiała radzić sobie w dziesiątkę.

Błękitni Stargard – Stal Stalowa Wola 0-0

Bramek w tym spotkaniu nie było. Drugą tej wiosny czerwoną kartkę otrzymał Szymon Jopek, przez co Stalówka ostatni kwadrans broniła remisu w osłabieniu. Sztuka ta podopiecznym trenera Szymona Szydełki się udała i goście wrócili z dalekiego wyjazdu z jednym oczkiem. Goście, którzy mieli trochę szczęścia – po strzale Huberta Sadowskiego piłka wylądowała na poprzeczce. Najlepszą okazję przyjezdni mieli w trzeciej minucie, kiedy to Filip Szifer z rzutu wolnego minimalnie chybił.

Legionovia Legionowo – Lech II Poznań 0-0

W pierwszej połowie to Legionovia była stroną dominującą, a rezerwy Lecha przede wszystkim powstrzymywały akcje rywala. Po przerwie to goście ruszyli na bramkę Legionovii, ale ich ataki, tak samo jak zresztą gospodarzy, nie przynosiły żadnego skutku. W ostatnim kwadransie miejscowi próbowali pokonać bramkarza przeciwnika głównie ze stałych fragmentów gry, ale ostatecznie żadnej z drużyn nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.

Górnik Łęczna – Widzew Łódź 1-2

Widzew dzięki zwycięstwu odskoczył w tabeli na pięć punktów. Zwycięstwu, które w pierwszych minutach nieco się oddaliło – główka Pawła Baranowskiego po dośrodkowaniu z rzutu rożnego znalazła drogę do bramki Widzewa. Później inicjatywę przejęli łodzianie, którzy w pół godziny odwrócili wynik na swoją korzyść. W drugiej połowie przeważał Górnik Łęczna, ale będący w kapitalnej dyspozycji Wojciech Pawłowski bronił tego dnia niemal wszystko. Bramkarz gości jest jednym z głównych, jeśli nie głównym architektem tego ważnego dla Widzewa zwycięstwa.

Gryf Wejherowo – Znicz Pruszków 1-0

Największa niespodzianka tej kolejki. Będący czerwoną latarnią ligi Gryf pokonał walczącego o pierwszą szóstkę Znicza. Uczynił to w dodatku grając godzinę w osłabieniu. Jedyną bramkę w tym meczu zdobył Jakub Pek w 30. minucie. Goście mogą sami sobie pluć w brodę, ponieważ nie wykorzystali dwóch rzutów karnych – w 20. minucie Karol Noiszewski trafił w poprzeczkę, a na kwadrans przed końcem strzał Marcina Bochenka obronił Wiesław Ferra.

Stal Rzeszów – Górnik Polkowice 1-2

O tym meczu pisaliśmy tutaj.

Autor zdjęć: Artur Ruszała
Autor tekstu: Michał Mryczko

Dotyczy meczu

Stadion Miejski "Stal"
II Liga 2019/2020

1:2

Najnowsze aktualności