Artykuły

Podsumowanie 25. kolejki eWinner II ligi

poniedziałek, 05/04/2021

Święta trwają, ale liga grała. Czas więc na podsumowanie boiskowych wydarzeń ze stadionów eWinner II ligi.

Autor tekstu: Paweł Pyskaty

Bytovia Bytów – Garbarnia Kraków 1-2

Krakowianie od pierwszych minut próbowali stosować na rywalu wysoki pressing. To faktycznie się sprawdzało i przeciwnik tracił piłkę i popełniał błędy, jednak goście nie potrafili tego wykorzystywać. Na dłuższą metę to bytowianie mieli więcej sytuacji i byli konkretniejsi w swoich poczynaniach, dzięki czemu już w 11. minucie prowadzili. Kolejno próbowali swoich sił w ataku pozycyjnym i wyglądało to dość dobrze. Oba zespoły miały swoje gorsze momenty w grze, kiedy popełniały błędy w rozegraniu czy kiedy poszczególni zawodnicy niedokładnie zagrywali do partnerów. Gospodarze jak i goście próbowali sił w dośrodkowaniach na pole karne, ale w pierwszej połowie to było za mało. W drugiej części gry było podobnie i obie drużyny konsekwentnie próbowały dośrodkowywać. Przyjezdni potrafili dłużej utrzymywać się przy piłce i dobrze ją rozgrywać, co w efekcie przyniosło bramkę na wyrównanie w 59. minucie. Nie minęło 10. minut, a sędzia podyktował dla Garbarni rzut karny i w Bytowie było już 2-1. Bytowianie chcieli odrobić straty, ale przy wyprowadzaniu akcji wciąż było sporo niedokładności. Goście ze spokojem się bronili i zdołali dowieźć zwycięstwo.

Lech II Poznań – Pogoń Siedlce 0-2

We Wronkach od początku spotkania to przyjezdni lepiej weszli w mecz. Pogoń miała wiele sytuacji, ale brakowało w nich dobrego wykończenia. Lechici też potrafili naciskać i puszczać dobre i szybkie akcje skrzydłami. Tempo z kolejnymi minutami raczej opadało i gospodarze utrzymywali się przy futbolówce. Następnie więcej fauli oraz żółtych kartek i gra zaczęła się przyśpieszać. Przyjezdni z czasem dobrze zaczęli zamykać Kolejorza na ich połowie, co w końcu poskutkowało błędem jednego z zawodników Lecha i bramką otwierającą wynik w 38. minucie gry. Kolejna połowa to dość dobra postawa obu defensyw, które musiały odbijać ataki rywala. Gra dalej była dość obfita w faule i ciężko było o składne rozegrania akcji. Kolejna bramka w 72. minucie dla Pogoni zmusiła rezerwy Lecha Poznań do szybszej gry i próby odrabiania strat. Już kilka minut później bardzo dobrze przymierzył Karbownik, ale bramkarz przyjezdnych dobrze interweniował. Mimo osłabienia Pogoni od 77. minuty w wyniku czerwonej kartki, Lechowi nie udało się strzelić ani jednej bramki i to przyjezdni wywieźli z Wronek trzy punkty.

Sokół Ostróda – Olimpia Elbląg 2-1

Zarówno gospodarze jak i goście weszli w ten mecz z pełnym zaangażowaniem. Obie drużyny próbowały wykorzystywać boczne sektory boiska, ale zdarzały się błędy w ich grze. Zarówno Sokołowi jak i Olimpii brakowało konkretnych sytuacji pod bramką przeciwnika i trudno było o wyjście na prowadzenie. Ostródzianie dalej konsekwentnie próbowali bocznymi sektorami boiska, a Olimpia starała się tworzyć sytuacje poprzez atak pozycyjny. W 35. minucie gospodarze mogli otworzyć wynik i prowadzić, ale rzutu karnego nie wykorzystał Krzysztof Wicki. Końcówka połowy należała jeszcze do Sokoła, ale nie udało im się strzelić bramki. Drużyny z bezbramkowym remisem wyszły na drugą część meczu. Od początku bardzo dobrze w defensywie funkcjonowali gospodarze i skutecznie odbijali ataki przyjezdnych, którzy mieli problemy w stwarzaniu sytuacji pod bramką rywala. Później wprowadzony na boisko na początku drugiej połowy Dawid Wolny dał radość gospodarzom, strzelając dwie bramki — najpierw w 63. minucie, a później w 77. Olimpijczycy próbowali jeszcze ze stałych fragmentów gry. Goście zdołali strzelić bramkę kontaktową dopiero w doliczonym czasie gry, ale nie zdołali wyrównać już wyniku.

Chojniczanka Chojnice – Skra Częstochowa 1-3

Gra w ataku pozycyjnym była obecna w taktyce Chojniczanki od samego początku spotkania. Częstochowianie musieli być obecni na swojej połowie i skupić się na działaniach defensywnych, gdyż gospodarze próbowali naciskać od pierwszych minut. Kombinacyjnymi akcjami próbowali wyjść na prowadzenie. Chojniczanka potrafiła dobrze odpierać ataki Skry i zapobiegała groźniejszym sytuacjom. W 33. minucie dobre uderzenie gospodarzy na bramkę i musiał interweniować bramkarz gości. Przewaga drużyny z Chojnic w grze w pierwszej połowie nie odnalazła jednak odzwierciedlenia w wyniku i w Chojnicach do przerwy był bezbramkowy remis. Gospodarze dobrze weszli także w drugą część meczu i szybko zdobyli bramkę na 1-0, a potem dalej próbowali podwyższyć wynik. Przyjezdni z upływem kolejnych minut zaczęli dochodzić do głosu i szybsze akcje i kontrataki powodowały zagrożenie pod bramką rywala. Wyrównanie wyniku nastąpiło w 64. minucie. Później częstochowianie próbowali atakować skrzydłami, ale też dobrze się bronili. Konsekwentna gra dała im w 80. minucie kolejną bramkę i w Chojnicach było już 2-1, a ostateczny cios w doliczonym czasie gry zadał Damian Warnecki i mecz zakończył się pewnym zwycięstwem Skry.

Motor Lublin – Śląsk II Wrocław 2-3

Oba zespoły od początku atakowały. Już w pierwszej minucie w Lublinie padł strzał na bramkę gospodarzy, ale interweniował Madejski. Przyjezdni byli częściej przy piłce, co wiązało się z większą liczbą sytuacji pod bramką rywala. W 16. minucie w wyniku urazu zespół gości musiał opuścić Celeban, a w jego miejsce pojawił się Bargiel. Niedługo potem rzut wolny dla Śląska, lekki rykoszet i piłka wylądowała w bramce Motoru. Piłkarze zespołu gości wciąż mieli sporo sytuacji, ale zbyt mało konkretów. Dośrodkowania na pole rywala były często niedokładne albo były wybijane przez defensorów Motoru. Gospodarzom trudno było zbudować groźniejszą akcję, a dośrodkowanie przyjezdnych w końcu się sprawdziło i przed przerwą Śląsk schodził z dwubramkowym prowadzeniem. Trener lublinian natychmiast interweniował i na początku drugiej połowy wpuścił dwóch zawodników. Motor stracił jednego zawodnika w wyniku urazu, a potem sędzia podyktował na ich korzyść rzut karny, który wykorzystał Kunca i gospodarze zdobyli gola kontaktowego. Radości długo nie było, bowiem rezerwy Śląska trzy minuty później odpowiedziały bramką. Motor forsował coraz bardziej defensywę przyjezdnych, ale ci nie byli dłużni i też puszczali szybkie ataki, zmuszając zawodników gospodarzy do wycofania. W 80. minucie Śląsk mógł prowadzić 4-1, ale rzut karny zmarnował Bergier, co zemściło się 10. minut później i drugą kontaktową bramkę strzelił Motor. Caliński chcąc jeszcze zatrzymać atak gospodarzy w doliczonym czasie gry otrzymał czerwoną kartkę. Ostatecznie to wrocławianie wywieźli z Lublina zasłużone trzy punkty.

Hutnik Kraków – Znicz Pruszków 1-3

W Krakowie miejscowi bardzo szybko doprowadzili do prowadzenia. Bardzo aktywny Hafez wyróżniał się od pierwszych minut i to on zapoczątkował akcję bramkową, co w 6. minucie dało zasłużone prowadzenie Hutnikowi. Później gra stała się nieco spokojniejsza, ale nie na długo, bo w 11. minucie nieprzepisowe zatrzymanie jednego defensora gospodarzy dała pruszkowianom rzut karny, a w efekcie bramkę na 1-1. Gra wciąż była spokojna, ale wzbogacona o mniejsze faule. Znicz jeszcze przed przerwą miał dwie bardzo dobre sytuacje. Najpierw strzał Firleja nad bramką, a później z 10. metra strzał wybronił bramkarz Hutnika. Druga połowa nie rozpoczęła się najlepiej dla Hutnika. Bramka po rzucie karnym w 57. minucie nieco podcięła skrzydła. Wciąż dobrze spisywał się Hafez w ofensywie na tle zespołu, ale to było zbyt mało, by wyrównać wynik. Przyjezdni zaczęli grać ze spokojem, dzięki czemu Hutnik miał sytuacje, ale nie potrafił dobrze ich wykończyć. Na osiem minut przed końcem bramka Znicza dała zapomnieć krakowianom przynajmniej o punkcie.

GKS Katowice – Olimpia Grudziądz 1-0

Katowiczanie od pierwszych minut weszli w posiadanie piłki i potrafili długo utrzymywać się z nią na połowie Olimpii. Czujni od początku byli też bramkarze obu drużyn i defensorzy, którzy nie dopuszczali, by rywal zagroził bliżej bramki. Obie defensywy skutecznie oddalały zagrożenie. Grudziądzanie też mieli swoje momenty w tym spotkaniu i przez chwilę GieKSa musiała się usilnie bronić. W zespole gospodarzy zdarzały się błędy w rozegraniu czy czasem w obronie, ale zawodnicy potrafili się z nich wybronić i nie skończyło się źle, a po pierwszych 45. minutach było 0-0. GieKSa ze spokojem budowała swoje ataki, ale trwało to zbyt długo, kiedy piłkę przejmowała Olimpia, była bardziej konkretniejsza. Dość aktywnym zawodnikiem w tym meczu był Woźniak, który szukał różnych okazji na bramkę, lecz bez efektu. Pod koniec obie drużyny podwyższyły tempo, ale to GKS w 86. minucie strzelił pierwszą i ostatnią bramkę w tym meczu, jednocześnie dającą trzy punkty.

Wigry Suwałki – KKS Kalisz 2-0

Gospodarze w tym meczu próbowali często różnych kombinacyjnych akcji, ale także szukali okazji na bramkę w ataku pozycyjnym. Obie drużyny sporo walczyły w środkowej strefie boiska oraz atakowały na zmianę. Zawodnicy Wigier próbowali napędzać akcje mocnymi zagraniami do przodu. W 16. minucie konieczna zmiana w zespole Wigier, na boisku pojawił się Liszka w miejsce Brito. Bardzo długo utrzymywało się szybkie tempo gry, gdzie obie drużyny atakowały naprzemiennie. Kaliszanie byli zdecydowanie bardziej konkretni w ofensywie i serwowali defensywie Wigier sporo pracy. Dobry początek drugiej połowy w wykonaniu KKS-u nie dał im bramki, bo to zawodnicy Wigier w 51. minucie wyszli na prowadzenie. Kaliszanie nie byli dłużni, szukali sytuacji, próbowali wypuszczać kontrataki, ale ciężko było im o wyrównanie wyniku. W 58. minucie zawodnik przyjezdnych wyszedł z bramkarzem Wigier sam na sam, ale uderzył w niego. Kaliszanie częściej byli w ataku, gospodarze nieco się wycofali i próbowali puszczać kontry, co sprawdziło się w 80. minucie, kiedy Gojko doprowadził do dwubramkowego prowadzenia Wigier. Minuty płynęły, ale na koniec częściej Wigry napędzone dwubramkową przewagą ruszyły na kaliszan. Nie udało się już im jednak zdobyć kolejnej bramki, ale zachowali trzy punkty na swoim terenie.

Stal Rzeszów – Błękitni Stargard 2-2

O tym spotkaniu pisaliśmy tutaj.

Autor tekstu: Paweł Pyskaty

Dotyczy meczu

Stadion Stal Stalowa Wola
II Liga 2020/2021

2:2

Najnowsze aktualności