Artykuły

Podsumowanie 30. kolejki II ligi

poniedziałek, 06/07/2020

Przekleństwo rzutów karnych, nowy lider i wysoki wynik w meczu spadkowiczów. Jesteśmy już coraz bliżej końca rozgrywek.

Autor tekstu: Paweł Pyskaty

Legionovia Legionowo – Gryf Wejherowo 5-2

Od początku spotkania piłkarze z Legionowa narzucili swój styl gry. Tworzyli bardzo dobre ataki, jednocześnie odpowiednio się broniąc. W pierwszej połowie było kilka ciekawych sytuacji po stronie gospodarzy. Zdobyli dwie bramki i ze spokojem podeszli do kolejnej części spotkania. Goście w drugiej połowie nie byli lepsi. Obrona gospodarzy była wciąż solidna, a przyjezdni nie mogli sobie z nią poradzić. Kiedy na tablicy było już 3:0, to Gryfowi udało się zdobyć bramkę po lekkim nieporozumieniu w linii defensywnej Legionovii. Niedługo potem gola zdobyli gospodarze i goście, ale ostatecznie głos zabrali miejscowi, co dało im trzy punkty.

Stal Stalowa Wola – Górnik Polkowice 3-0

Goście od początku meczu mieli przewagę w posiadaniu piłki, jednak nie potrafili kontrolować gry. To „Stalówka” tworzyła sobie wiele sytuacji podbramkowych, których część wykorzystała. Rzut karny w 11. minucie obronił Marcin Furtak i gospodarze musieli szukać swojej szansy dalej. Chwilę potem, bo w 20. minucie, udało się już Stali prowadzić 1:0 po bramce Dominika Chromińskiego. W pierwszej połowie, chwilę po premierowej bramce, mieliśmy już 2:0. Goście próbowali szukać dojścia do bramki rywala, ale bezskutecznie. Druga połowa była jeszcze lepsza w wykonaniu zawodników ze Stalowej Woli. Graczem, który wyróżniał się w tym meczu, był Dominik Chromiński, który bardzo dobrze dograł piłkę do Kacpra Śpiewaka, a ten wykorzystał to podanie i ustalił wynik na 3:0. Pod koniec gra była nieco ostrzejsza, wynik jednak się nie zmienił.

Elana Toruń – GKS Katowice 1-2

Początek spotkania to wzajemne ukąszenie przez obie drużyny. Najpierw bramka dla GKS-u, czyli strzał z szesnastu metrów w wykonaniu Macieja Stefanowicza, a potem bramka zawodnika Elany – Kacpra Jóźwickiego. Gra nie była jednostronna. Było to coś w stylu atak za atak. I tak do końca połowy. Początek drugiej części spotkania zapowiadał się ciekawie. Zawodnicy z Katowic mieli możliwość zdobycia bramki strzelając z rzutu karnego, ale Stefanowicz przestrzelił i nie wykorzystał szansy. Po tej sytuacji gra się uspokoiła, tak jakby obie drużyny liczyły tylko na jeden punkt. Gościom zależało jednak na ich komplecie i 5. minut przed końcem Grzegorz Janiszewski po strzale głową dał swojej drużynie zwycięstwo.

Górnik Łęczna – Olimpia Elbląg 1-0

Gospodarze dużo lepiej wbili się w pierwszą połowe i rzadko kiedy narażali się na trudne sytuacje pod swoją bramką. Tak naprawdę zepchnęli Olimpię na jej połowę i mieli wiele sytuacji. Wszystko wskazywało jednak przy dobrej grze gospodarzy, że pierwsza połowa zakończy się wynikiem remisowym, jednak Igor Korczakowski silnym strzałem zza pola karnego pozwolił zapomnieć o remisie. W drugiej części spotkania nie zmieniło się wiele. To gospodarze z Łęcznej prowadzili grę, ale nie tak bardzo jak wcześniej. Goście z Elbląga pod koniec gry też mieli swoje szanse, ale bez powodzenia.

Garbarnia Kraków – Znicz Pruszków 1-0

Spotkanie rozgrywane zostało po raz pierwszy z kibicami Garbarnii od czasu powrotu rozgrywek. W Krakowie zrobiło się gorąco w 14. minucie, kiedy to Mateusz Wyjadłowski uderzył na bramkę gości, ale bramkarz poradził sobie z tym strzałem. Niedługo potem Garbarnia miała jeszcze lepszą szansę na zdobycie bramki – rzut karny. Pewnie wykonał go Jakub Kowalski. Goście mieli jedną z niewielu szans w postaci jedenastki, ale bramkarz Garbarnii nie dał szans rywalom i obronił ten strzał. Chwilę przed przerwą sytuację „sam na sam” z bramkarzem miał Błażej Radwanek, ale jej nie wykorzystał. Goście nie byli zbyt groźni, a rywal z Krakowa szanował piłkę i był wiele razy o krok od zdobycia większej liczby goli.

Lech II Poznań – Resovia Rzeszów 2-0

Rezerwy Lecha Poznań przystąpiły do meczu bardzo solidnie przygotowane. Weszli w spotkanie również bardzo dobrze, bowiem już w 5. minucie idealnie dograł Letniowski na głowę Gumnego i rezerwy Lecha prowadziły szybko 1:0. Gospodarze dyktowali warunki gry, a goście nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. W okolicach 30 minuty Resovia zaczęła grać lepiej, ale jej akcje nie obfitowały w strzały. Druga połowa była nieco lepsza od poprzedniej w wykonaniu zawodników Resovii, ale mimo to bramkę stracili w 53. minucie za sprawą strzału Letniowskiego. Potem już raczej spokojna gra, ale było kilka ciekawych akcji, których ekipy nie wykorzystały.

Pogoń Siedlce – Widzew Łódź 3-1

Goście w spotkanie weszli zmotywowani, groźnie atakowali i próbowali przejąć inicjatywę. Ciekawe sytuacje i bramka Henrika Ojamy w 18. minucie pozwoliły myśleć, że Widzew da radę dowieźć zwycięstwo. Faktycznie pierwsza połowa była całkiem niezła w ich wykonaniu, ale w drugiej już zgubili rytm. Zaczęło się od bramki głową Oskara Repki, a potem sytuacji było coraz więcej. Marcin Kozłowski zdecydował się na strzał z kilkunastu metrów, i to była dobra decyzja, która dała prowadzenie 2:1 gospodarzom. To jednak nie wszystko. Kozłowski został sfaulowany w polu karnym, co doprowadziło w doliczonym czasie gry do rzutu karnego. Pewnie wykorzystał go Firlej i Pogoń zwyciężyła z Widzewem Łódź.

Skra Częstochowa – Błękitni Stargard 2-1

Pierwsza połowa nie należała do najciekawszych. Zarówno drużyna gospodarzy, jak i gości nie pokazywała nic wielkiego. Gra toczyła się w środku pola, a strzałów również nie było zbyt wiele. Druga połowa to świetna postawa Skry. W 52. minucie gospodarze objęli prowadzenie z rzutu karnego, a Piotr Nocoń niedługo potem strzelił na 2:0. Kiedy goście 3. minuty po bramce gospodarzy zdobyli bramkę, to wszystko wskazywało na to, że jeszcze mogą wyrównać. Tak się jednak nie stało i spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy.

Stal Rzeszów – Bytovia Bytów 2-1

O tym spotkaniu pisaliśmy tutaj.

Autor tekstu: Paweł Pyskaty

Dotyczy meczu

Stadion Miejski "Stal"
II Liga 2019/2020

2:1

Najnowsze aktualności