Artykuły

Podsumowanie 32. kolejki eWinner II ligi

środa, 12/05/2021

Rezerwy Lecha Poznań lepsze od rezerw Śląska Wrocław, KKS Kalisz górą w meczu z GieKSą, Motor z wysokim zwycięstwem w Lublinie, a Hutnik Kraków wygrywa z Wigrami Suwałki. Czas na podsumowanie kolejnej kolejki rozgrywek eWinner II ligi.

Błękitni Stargard – Olimpia Grudziądz 2-3

Początkowo to zawodnicy Olimpii odważniej weszli w to spotkanie i atakowali bramkę Błękitnych. Gospodarze dobrze się bronili zarówno ze stałych fragmentów gry, jak i akcji. W pierwszych minutach spotkanie nie było porywające i obfite w niebezpieczne ataki czy sytuacje. Błękitni momentami próbowali przyspieszyć grę, ale nie potrafili dobrze wykończyć akcji. Dopiero po 30. minutach gry gospodarze zdołali wyjść na prowadzenie w tym meczu, jednak prowadzenie nie trwało zbyt długo, bo już cztery minuty później bramka Bartosza Widejko dała jednobramkowy remis. Stargardzianie próbowali wykorzystywać boczne sektory, posyłając piłki ze środka pola, a po przerwie próbowali już dośrodkowań na pole karne i przyjezdni byli przez chwilę zamknięci na swojej połowie, co poskutkowało bramką Cywińskiego na 2-1. Po tej bramce Olimpia nieco się uruchomiła w ofensywie i przejęła kontrolę nad meczem, spychając Błękitnych do defensywy, gdzie przytrafiały się im momenty dekoncentracji, ale goście tego nie wykorzystali. Z biegiem czasu Błękitnym było nieco łatwiej opuścić szeregi defensywne i szukać kolejnej bramki, ale głównie próbowali gry w obronie. Przyspieszenie gry w ostatnich minutach przez przyjezdnych dało im jednak dwie bramki w 86. i 94. minucie, co poskutkowało zwycięstwem w tym meczu.

Śląsk II Wrocław – Lech II Poznań 0-1

Od pierwszych minut akcje obu drużyn były naprzemienne. Kolejorz próbował gry w ataku pozycyjnym, co skutkowało sytuacjami pod bramką i musieli reagować w defensywie gospodarze. Lech także musiał cofać się do defensywy, gdy gospodarze atakowali i próbowali oddawać strzały. W ofensywie Śląska dobrze spisywał się Caliński, ale też dobrze funkcjonowała przez dłuższy czas defensywa Śląska. Lechici dobrze potrafili przyspieszyć grę momentami, co skutkowało problemami w obronie Śląska Wrocław, a po 30. minutach gry wyszli na prowadzenie po wykończeniu Krivetsa. Po tej bramce wkradło się trochę nerwów i niedokładności w poczynaniu gospodarzy. Po przerwie praktycznie od razu zrobiło się gorąco. Najpierw ruszyli z kontrą gospodarze, ale dobrze wybronił ją Bąkowski, a później dogrania w szesnastkę Śląska nie wykorzystał Karbownik i nie trafił na pustą bramkę. Gra stała się nerwowa, a Lechici starali się znaleźć dojście do bramki Śląska i podwyższyć prowadzenie. Dobrą sytuację miał Krivets, ale jej nie wykorzystał. Wrocławianie też próbowali atakować, ale byli niedokładni w swoich poczynaniach. Ostatnie minuty meczu należały do Śląska, ale dobrze spisała się defensywa Lecha i Bąkowski i ostatecznie dowiodła zwycięstwo do końca.

Garbarnia Kraków – Górnik Polkowice 2-2

Obie ekipy zaliczyły dobre wejście w mecz, jednak z lekką przewagą grała Garbarnia. Górnik dobrze się bronił, ale w 13. minucie sędzia podyktował Garbarni rzut karnym, po którym gospodarze wyszli na prowadzenie. Przyjezdni dobrze odpierali ataki gospodarzy, a ci spokojnie i skutecznie rozgrywali piłkę, stopniowo podchodząc wyżej pod bramkę rywala. Przyjezdni też mieli swoje sytuacje, jednak brakowało im wykończenia w ostatniej fazie. Rezultat utrzymał się do przerwy i widoczna była w pierwszej części przewaga gospodarzy. Po zmianie stron goście zaczęli perfekcyjnie. Najpierw w 52. minucie stan meczu wyrównał Terpiłowski, a cztery minuty później prowadzenie podwyższył Szuszkiewicz. Podobnie, jak w pierwszej połowie Górnik wciąż był niedokładny pod bramką rywala. Gra zaostrzyła się, a Garbarnia szukała sytuacji do wyrównania wyniku. Polkowiczanie starali utrzymywać się przy piłce i wymieniać piłkę między sobą, co był dość skuteczne, bo długo Garbarnia nie mogła wiele zrobić. Gospodarze wynik meczu wyrównali w doliczonym czasie gry i to znów po rzucie karnym, co spowodowało podział punktów w Krakowie.

Wigry Suwałki – Hutnik Kraków 0-1

Sporą aktywnością od początku spotkania wykazywał się Gierach, który szukał bramki poprzez oddawanie strzałów z dystansu. Krakowianie odpierali ataki i na początku rzadziej byli aktywni z przodu. Z czasem to właśnie przyjezdni zaczęli swoje szarże i dogrywali na pole karne, a także próbowali strzelać na bramkę. Defensywa Wigier skutecznie broniła bramki i nie pozwoliła stracić sobie gola w pierwszej części meczu. Pod koniec połowy gra się wyrównała. Po przerwie Wigry przejęły inicjatywę i ruszyły do ataku, ale od 54. minuty musieli radzić sobie w dziesiątkę, po tym, jak Dobrotka otrzymał czerwoną kartkę. Dużą aktywnością wykazywał się też Hafez. Gra była z czasem bogatsza w sporą ilość fauli. Z obu stron padała spora ilość strzałów na bramkę i z czasem gra stała się szybsza i bogata w wiele sytuacji podbramkowych. W 88. minucie padła bramka dla gospodarzy, jednak Mularczyk został złapany na spalonym. Kilka minut później w doliczonym czasie po zamieszaniu w polu karnym to goście wywalczyli sobie bramkę po bramce samobójczej i wygrali ten mecz.

KKS Kalisz – GKS Katowice 2-1

Gra miała swoje momenty. Raz GieKSa mocniej przycisnęła i zaatakowała rywala, a raz to kaliszanie posyłali piłki na pole karne gości. Zarówno jedni, jak i drudzy potrafili stworzyć zagrożenie. Po 16. minutach gry gospodarzom udało zdobyć się bramkę, która otworzyła wynik meczu. Gospodarze często próbowali schodzić ze skrzydeł albo centrować piłki na pole karne. Zawodnicy GKS-u próbowali oddawać strzały, ale mieli też problemy z ostatnim podaniem. W pierwszej części meczu w bramce katowiczan spisał się Mrozek, który w końcówce uratował przed stratą kolejnych bramek. Po zmianie stron zarysowała się przewaga przyjezdnych. Defensywa kaliszan początkowo radziła sobie z naporami gości, ale w 60. minucie skapitulowała, gdy Woźniak otrzymał piłkę w pole karne i zakończył strzałem do siatki, wyrównując wynik. Po bramce jeszcze aktywniejsi w poczynaniach ofensywnych byli katowiczanie, ale chwilę potem gra się uspokoiła, a piłka była naprzemiennie u obu drużyn. Na 3. minuty przed końcem meczu kaliszanom udało się strzelić kolejną bramkę, która dała im w tym meczu zwycięstwo.

Skra Częstochowa – Pogoń Siedlce 2-2

Gospodarze rozpoczęli mecz bardzo spokojnie, starając się budować ataki pozycyjne. Siedlczanie starali się przycisnąć mocniej Skrę i od razu oddawali strzały i dośrodkowywali. Pierwsze minuty należały głównie do gospodarzy. Goście szukali kontr, a Skra próbowała przyspieszać swoje ataki i szukała akcji głównie prawym sektorem. Mimo przewagi w grze gospodarzy, to Pogoń po 25. minutach gry prowadziła w Częstochowie za sprawą bramki Danielewicza, który trafił w okienko bramki po rzucie wolnym. Pogoń dalej szukała kolejnej bramki, ale to częstochowianie odpowiedzieli 6. minut później i wyrównali wynik meczu. Gra była zdecydowana i twarda oraz dość wyrównana. Do przerwy nie padło więcej bramek. W drugiej połowie podobnie oba zespoły walczyły, ale częstochowianie mieli lepsze i bardziej zdecydowane wejście, jednak nie wykorzystała swoich sytuacji pod bramką i w 55. minucie to Pogoń prowadziła 2-1 w Częstochowie. Gospodarze potrafili uruchomić szybkie i zdecydowane ataki, co sprawiało problemy defensywie Pogoni, ale długo nie mogli jej przełamać. W 72. minucie sędzia podyktował jedenastkę dla Skry, ale po konsultacji z asystentem odwołał tę decyzję. Goście nie ograniczyli się tylko do działań defensywnych, ale próbowali też zdziałać coś w ofensywie. Ostatecznie Skra zdołała wyrównać wynik meczu i w doliczonym czasie gry bramkę dołożył Kamil Wojtyra.

Motor Lublin – Sokół Ostróda 4-1

Od początku zarysowywała się przewaga gospodarzy, który oddawali strzały i szukali dojścia do bramki. Dość niespodziewanie to Sokół zdołał w 10. minucie prowadzić 1-0 po bramce Mazurowskiego. Motor po tej bramce był jeszcze bardziej napędzony niż na początku i momentalnie ruszył z szarżami na ostródzian. Dalej oddawali strzały, a w 20. minucie dośrodkowanie na Rafała Króla i jego strzał dał bramkę na 1-1. Ostródzianie próbowali uspokoić grę, ale inicjatywa była po stronie Motoru. Z czasem udało się to przyjezdnym i tempo nieco spadło. Gospodarze próbowali dośrodkowywać i zamykać akcje, podobnie jak miało to miejsce przy ich pierwszej bramce. Do przerwy nie udało się już żadnej z drużyn wyjść na prowadzenie. W drugą połowę lublinianie weszli atakiem pozycyjnym, ale też próbowali skrzydłami przedostać się pod szesnastkę rywala i tam dośrodkować piłkę na szesnastkę. Worek z bramkami otworzył się dość szybko i Motor strzelił w 52. i 58. minucie. Sokół szukał gry w ataku pozycyjnym, ale niedługo potem, bo w 65. minucie Motor strzelił ostatnią bramkę na 4-1. Gospodarze szukali jeszcze okazji na podwyższenie, co im się nie udało. Sokół dobrze operował piłką, ale też nie zdołał zdobyć kolejnych bramek. W doliczonym czasie szansę na bramkę miał jeszcze Daniel Świderski, ale jej nie wykorzystał i zakończyło się wynikiem 4-1 dla Motoru.

Olimpia Elbląg – Znicz Pruszków 2-1

Gospodarze oraz goście od pierwszych minut byli aktywni w ofensywie i żadna z drużyn nie ograniczała się tylko do zadań defensywnych. Znicz chwilę próbował w ataku pozycyjnym, a Olimpia szukała dośrodkowań na szesnastkę rywala. Później gra była spokojniejsza i wzbogaciła się o walkę z obu stron. Obu zespołom brakowało konkretów pod bramką rywali, ale też momentami wkradała się niedokładna gra. Pod koniec pierwszej części meczu w odstępie 4. minut gospodarzom udało zdobyć się dwie bramki. Najpierw w 38. minucie po dośrodkowaniu na pole karne bramka Surdykowskiego, a później ponowne trafienie tego samego zawodnika po lekkim zamieszaniu. Gospodarze w drugą połowę nie weszli najlepiej i po 4. minutach gry boisko opuścić musiał Sedlewski po otrzymaniu czerwonej kartki. Tempo drugiej połowy nie było porywające, a Znicz miał problemy ze zdobyciem bramki kontaktowej, czego nie ułatwiała defensywa gospodarzy. Dopiero po 71. minutach gry wejście Bochenka w pole karne i jego strzał dało bramkę kontaktową. Znicz starał się wyrównać wynik i dośrodkowaniami na pole karne ponownie przełamać blok defensywny Olimpii. Wszystkie próby okazały się bezskuteczne i Olimpia w Elblągu zachowała cenne dla nich trzy punkty.

Bytovia Bytów – Stal Rzeszów 0-2

O tym spotkaniu pisaliśmy tutaj.

Najnowsze aktualności