Artykuły

Podsumowanie 6. kolejki II ligi

czwartek, 01/10/2020

Trzy rzuty karne w jednej połowie, nowy lider tabeli czy emocjonujące derby. To jednak nie wszystko, co działo się w 6. kolejce II ligi piłkarskiej.

Autor tekstu: Paweł Pyskaty

Garbarnia Kraków – Bytovia Bytów 2-2

Rywale Garbarni z północnej części Polski bardzo dobrze weszli w mecz. Swoimi atakami wielokrotnie zagrażali bramce gospodarzy. Pokazali się też solidnie w defensywie. Po wielu próbach udało im się zdobyć bramkę w 31. minucie za sprawą główki Dymerskiego. Garbarnia zdołała jeszcze jednak wyrównać na 1:1 zaledwie dwie minuty po bramce Bytovii. Końcówka pierwszej połowy jeszcze przyniosła emocje. Najpierw celna główka Klimka w 44. minucie i wyjście na prowadzenie zespołu z Krakowa, a minutę potem uderzenie Giela sprzed pola karnego i wyrównanie na 2:2. Obraz gry w drugiej połowie nieco się zmienił. Inicjatywę przejęli zawodnicy krakowskiej drużyny. Natomiast goście z Bytowa szukali szansy na zdobycie bramki z kontry. Na szesnaście minut przed końcem spotkania czerwoną kartkę otrzymał Lech z Bytovii i jego drużyna skupiła się wtedy na grze defensywnej. W meczu nie padło więcej bramek.

Znicz Pruszków – Hutnik Kraków 1-0

Mecz w wykonaniu obu drużyn był bardzo wyrównany, szczególnie w pierwszej połowie. Zarówno Znicz, jak i Hutnik miał swoje sytuacje na połowie gości, ale zabrakło „kropki nad i”. Dopiero na siedem minut przed końcem pierwszej połowy obrona przyjezdnych się ugięła. Marcin Bochenek dostał bardzo dobre podanie w pole karne i zamienił je na bramkę. W drugiej odsłonie meczu Hutnik starał się przycisnąć Znicza, ale bezskutecznie. Gospodarze solidnie się bronili i mniej atakowali. Znicz Pruszków na swoim terenie zostawia trzy punkty.

Śląsk II Wrocław – Motor Lublin 1-1

Otwarcie wyniku meczu nastąpiło dość szybko. Zawodnik Motoru – Swędrowski oddał strzał po ziemii na bramkę, a bramkarz rezerw Śląska Wrocław popełnił błąd i nie złapał piłki. Śląsk się nie poddał i do końca pierwszej połowy szukał swoich szans, głównie bocznymi sektorami boiska. Kontolę nad połową mieli jednak przyjezdni. Gospodarze zagrozili pare razy wrzutkami, raz trafili też w słupek. Ich zaangażowanie przyniosło zamierzony efekt w postaci wyrównania na 1:1. Rafał Król z Motoru przed swoim polem karnym stracił piłkę, a Fabian Piasecki oddał fantastyczny strzał, który zakończył się bramką. Rafał Król na koniec pierwszej połowy zdołał jeszcze zdobyć bramkę na prowadzenie, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Druga połowa wyglądała znacznie lepiej dla gospodarzy. Bardzo dobrze się bronili, a także atakowali, tylko przynosiło to wymierne efekty. Motor zdołał się przebudzić, ale nic nie zdziałali. Mecz we Wrocławiu kończy się remisem.

KKS Kalisz – Wigry Suwałki 0-3

Drużyna z Kalisza przez długi czas konsekwentnie się broniła, ale naciski Wigier Suwałki po trzydziestu minutach gry się nasiliły i po rzucie wolnym Kamil Adamek zdołał umieścić głową piłkę w siatce. Goście dalej nie odpuszczali i kolejną bramkę zdobyli po błędzie kaliszan. Szybko wystartowali z kontrą, która została zakończona w fenomenalnym stylu, bowiem Gojko zagrał świetną piłkę do rozpędzonego Adamka i na minutę przed końcem połowy mieliśmy 2:0 dla przyjezdnych. W drugiej połowie drużyna gospodarzy miała równie mało szans na bramkę, co w pierwszej. Do tego doszła ich nieskuteczność. Ostatecznie Kamilowi Adamkowi udało się skompletować hat-tricka. Dostał dobrą piłkę na głowę i oddał strzał dający prowadzenie 3:0. Po tej bramce nieco się uspokoiło, ale dalej zespół gości dominował. Wigry pewnie wygrywają wyjazdowy mecz i mogą teraz odpoczywać. bowiem w kolejce 7. będą pauzować.

Pogoń Siedlce – Lech II Poznań 4-2

Od pierwszych minut obie drużyny prezentowały dość wyrównany poziom. Bramki w pierwszej odsłonie meczu padły tylko z rzutów karnych dla obu drużyn. Najpierw faul na Marcinie Kozłowskim w polu karnym i pewnie wykonany rzut karny przez Brodzińskiego, osiem minut później faul Tomasza Margola i karny dla rezerw Lecha wykorzystany przez Eryka Kryga. Na koniec w 32. minucie Oskar Sewerzyński faulowany w polu karnym Lecha i ponownie Brodziński na 2:1. Po tych wydarzeniach swoje okazje miały obje drużyny, ale obie równie dobrze się broniły. Druga połowa nie była inna. Dalej wyrównana gra. Dobra akcja Pogoni przyniosła jednak kolejną, już trzecią bramkę w 67. minucie, lecz Lech II Poznań odpowiedział dwie minuty potem. Hubert Sobol strzelił głową na pustą bramkę gospodarzy. Na sam koniec bramkę na 4:2 dołożył jeszcze Repka. Doliczony czas gry jeszcze przyniósł nieco emocji. Zawodnicy Lecha trafili w słupek i poprzeczkę w dwóch akcjach.

Skra Częstochowa – Chojniczanka Chojnice 1-0

Goście weszli w mecz dobrze. Długi czas w pierwszej połowie kontrolowali grę i narzucili swój styl. Zdobyli bramkę, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Chojniczanka mogła jeszcze prowadzić w pierwszej połowie, ale Mikołajczak oddał strzał z rzutu karnego w środek bramki i bramkarz Skry zdołał go obronić. Skra przebudziła się na drugą połowę. Cały czas tworzyli sobie sytuacje i grali odważniej z każdą minutą, ale przez dłuższy czas nie mogli wykorzystać swoich okazji. Chojniczanka też nie pozostała bez niczego, bo swoje akcje miała, ale górą wychodziła Skra. Drużyna z Częstochowy stworzyła swoją akcję prawą stroną, piłka została dograna w pole karne, a strzał oddał Piotr Nocoń, który dał zwycięstwo swojej drużynie. Skra pokonała dotychczasowego lidera tabeli i zgarnęła trzy punkty.

Olimpia Elbląg – Sokół Ostróda 3-3

To był mecz walki i dużego zaangażowania obu ekip. Olimpia wyszła na prowadzenie w 14. minucie po ładnej i składnej akcji, ale Sokół bardzo szybko odpowiedział. W 16. minucie na 1:1 wyrównał Wolny i mecz toczył się dalej. Wynik w pierwszej odsłonie się nie zmienił mimo starań obu drużyn. Sokół w drugą połowę wszedł bardzo dobrze. Najpierw dośrodkowanie i bramka samobójcza gospodarzy w 52. minucie, a trzy minuty potem prowadzenie 3:1. Przyjezdni nieco uspokoili grę i trochę zwolnili, co wykorzytsała Olimpia. Najpier Surdykowski dał wynik 3:2, a w doliczonym czasie gry kapitan Olimpii – Tomasz Lewandowski strzelił między nogami bramkarza Sokoła. Dzięki temu Olimpia wyszarpała jeden punkt.

Olimpia Grudziądz – GKS Katowice 1-3

Spotkanie dla GieKSy nie rozpoczęło się najlepiej. Dwie minuty po rozpoczęciu meczu musieli wyciągać piłkę ze swojej siatki. Drużynie z Katowic brakowało wykończenia akcji, a Olimpia postawiła się solidnie w defensywie. Miała jednak też swoje akcje ofensywne. Pierwsza połowa dała gościom do myślenia i na drugą wyszli zdecydowanie silniejsi. Najpierw bramka Urynowicza z rzutu karnego na trzydzieści minut przed końcem, a dwie minuty potem kolejna bramka tego samego zawodnika, ale z woleja. Olimpia starała się jeszcze odrobić, ale tym razem to GKS był lepszy w defensywie. Pod koniec jeszcze kontra przyjezdnych, słupek Kozłowskiego, ale dobijał Błąd i w Grudziądzu pewne trzy punkty dla GieKSy.

Błękitni Stargard – Stal Rzeszów 0-5

O tym spotkaniu pisaliśmy tutaj.

Autor tekstu: Paweł Pyskaty

Dotyczy meczu

STARGARD
II Liga 2020/2021

0:5

Najnowsze aktualności