Artykuły

Podsumowanie 7. kolejki II ligi

poniedziałek, 05/10/2020

Kolejna kolejka w II lidze piłkarskiej za nami. Pora sprawdzić, co działo się na wszystkich ligowych boiskach!

Autor tekstu: Paweł Pyskaty

Górnik Polkowice – Pogoń Siedlce 4-2

Gospodarze od razu bardzo dobrze weszli w mecz. Po 9. minutach prowadzili na swoim terenie już 2:0 po bramkach Sobkowa i Baranowskiego. W pierwszej połowie gra Pogoni nie była skuteczna. Brakowało sytuacji, a kiedy już były to goście mieli problemy z wykończeniem. Górnik nieco przygasł po tych bramkach, ale potrafił zbudować jeszcze kilka ciekawych akcji. Przyjezdni w drugą połowę weszli zdecydowanie lepiej niż w pierwszą. Mieli kilka groźnych sytuacji pod bramką rywali, jednak podobnie jak w pierwszej połowie zabrakło skuteczności. Sobków kolejną bramkę dla swojej drużyny dołożył w 76. minucie i mieliśmy już w Polkowicach 3:0. To jednak nie był koniec. Gra toczyła się dalej, a pod koniec najpierw bramkę na 3:1 w 89. minucie dał gościom Kacper Falon. W doliczonym czasie gry gospodarze, jak i goście zdołali dołożyć po jednej bramce i spotkanie zakończyło się wynikiem 4:2 na korzyść Górnika Polkowice.

Chojniczanka Chojnice – Garbarnia Kraków 3-1

Pierwsza połowa tego spotkania była bardzo wyrównana. Obie drużyny miały sytuacje, oddawały strzały i zagrażały sobie nawzajem. Na prowadzenie szybko w tym spotkaniu wyszła Chojniczanka, bowiem w 6. minucie wrzutkę kolegi z drużyny wykorzystał Maciej Kona. Druga połowa rozpoczęła się piękną bramką Błażeja Radwanka zza pola karnego, która wyrównała wynik meczu na 1:1. Przebieg spotkania natomiast się nie zmienił. Obie drużyny miały swoje okazje na bramki, ale to gospodarze wykorzystali swoje sytuacje, a na listę strzelców wpisał się Artur Pląskowski, który umieścił piłkę w siatce w 61. i 75. minucie.

Bytovia Bytów – Śląsk II Wrocław 2-2

Od początku pierwszej połowy gospodarze byli groźniejsi. Swoją przewagę utrzymywali do zdobycia bramki na 1:0 w 21. minucie, a potem nieco odpuścili i dali rywalom wyrównać dwie minuty później. Stracona bramka zmotywowała ich do dalszej gry i na kolejne sytuacje nie czekali zbyt długo. Wciąż bywali na połowie rywala i udało im się wyjść w 31. minucie na prowadzenie 2:1 za sprawą główki Giela. Druga połowa nieco się wyrównała, było bardzo dużo groźnych sytuacji podbramkowych z obu stron, ale brakowało skuteczności. Dopiero na sam koniec meczu goście zdołali wyrównać wynik na 2:2. Z rzutu wolnego precyzyjnie uderzył Sebastian Bergier i w Bytowie nastąpił podział punktów.

Sokół Ostróda – Błękitni Stargard 0-2

Górą od pierwszych minut był Sokół, ale nie potrafił tej przewagi udokumentować bramką. Zatem rolę w pierwszej połowie szybko się odwróciły i Błękitni przejęli inicjatywę. Pierwszą bramkę w spotkaniu przyjezdni zdobyli w 22. minucie po błędzie rywali przy wyprowadzeniu. Egzekutorem był Przemysław Brzeziański. Gospodarze dobrze do końca pierwszej połowy się bronili i nie padło więcej bramek. Goście ze Stargardu postanowili się bronić w drugiej połowie, a szansy na bramkę szukali w kontrach i pressingu. Zawodnicy drużyny gości w 68. minucie zdołali wyjść na dwubramkowe prowadzenie, ale po rzucie rożnym. Strzelcem bramki znów okazał się być Brzeziański, który uderzył głową. Gospodarze próbowali pod koniec coś zdziałać, ale Błękitni grali wciąż to samo, co na początku połowy i w meczu nie padło więcej bramek.

GKS Katowice – Znicz Pruszków 1-1

Przewaga gospodarzy była zauważalna przez większość pierwszej połowy. Mimo to zespół z Katowic marnował dużo sytuacji, a Błąd i Kozłowski mieli świetne sytuacje na bramkę. Akcji Znicza nie było za wiele, przyjezdni próbowali się odgryzać. Goście głównie się bronili. Połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. GieKSa zdołała wyjść na prowadzenie szybko po rozpoczęciu drugiej połowy. Kozłowski obrócił się z piłką w polu karnym i oddał mocny strzał. Zaledwie minutę później Znicz odpowiedział – Szymański oddał strzał obok słupka. Później rozpoczęła się nieco nerwowa gra z obu stron, która jednak bramek nie przyniosła. Mecz w Katowicach zakończył się remisem.

Lech II Poznań – Olimpia Grudziądz 1-2

Rezerwy Lecha Poznań bardzo dobrze operowali piłką w tym spotkaniu. Olimpia miała dużo swoich szans ze stałych fragmentów gry, ale nie przynosiło im to bramek. W połowie pierwszej połowy goście przeważali i udokumentowali to bramką, a strzelcem został Jose Embalo, który oddał strzał pod poprzeczkę. Gospodarze odpowiedzieli trzy minuty potem i nastąpiło szybkie wyrównanie na 1:1. Potem dalej Olimpia naciskała i zdołała zdobyć kolejną bramkę na 2:1. Zbudowali ładną akcję, którą wykończył Piotr Janczukowicz. Do końca połowy Olimpia utrzymywała przewagę. W drugiej połowie Lech dobrze się bronił, ale także równie dobrze grał piłką, podobnie jak w pierwszej połowie. Olimpia pozostała nieco w cieniu, a w drugiej połowie nie padło więcej bramek. Kolejorz na swoim terenie stracił trzy punkty.

Olimpia Elbląg – Hutnik Kraków 0-1

Mecz był bardzo wyrównany. Olimpia stwarzała zagrożenie głównie po stałych fragmentach gry. Gospodarze i goście bardzo dobrze spisywali się w defensywie. Trudno było zatem o jakieś groźne sytuacje pod bramką obu drużyn. Hutnik oddawał sporo strzałów na bramkę Olimpii. Warto także odnotować, że w drugiej połowie gra toczyła się w większości w środku boiska. W końcu w 84. minucie jedyną bramkę w spotkaniu zdobył Patryk Kieliś, który oddał strzał po zamieszaniu w polu karnym. Wynik meczu na korzyść Hutnika, ale to nie był jednostronny mecz.

Motor Lublin – KKS Kalisz 0-3

Motor przeważał i miał dużo sytuacji już od początku spotkania, ale brakowało wykończenia. Na początku mieli dwie groźne sytuacje, ale potem mecz się uspokoił. Przyjezdni raczej ze spokojem tworzyli swoje akcje, ale też mieli problem z wykończeniem. Pod koniec połowy zdołali zdobyć bramkę i na przerwę schodzili z przewagą. Goście w drugą połowę weszli bardzo dobrze. Bardzo szybko dołożyli kolejną bramkę. Motor swoich szans upatrywał w dograniach piłki z prawej strony boiska w pole karne, ale to nie okazywało się być skuteczne. Fabian Hiszpański nacisnął pod koniec drugiej połowy na bramkarza gospodarzy, który nabił go piłką, a ten oddał strzał dając gościom trzybramkowe prowadzenie. W ten sposób goście wyjechali z Lublina z trzema punktami.

Stal Rzeszów – Skra Częstochowa 3-2

O tym spotkaniu pisaliśmy tutaj.

Autor tekstu: Paweł Pyskaty

Dotyczy meczu

Stal Rzeszów - Skra Częstochowa,
Stadion Miejski "Stal"
II Liga 2020/2021

3:2

Najnowsze aktualności