Artykuły

Wypowiedzi trenerów po meczu Wigry Suwałki – Stal Rzeszów

piątek, 30/04/2021

Dawid Szulczyk, trener Wigier Suwałki

Pierwsza sprawa – pokazaliśmy charakter, walczyliśmy do końca o wynik. Na pewno cieszy nas ta bramka, bo dzisiaj nie zasługiwaliśmy na porażkę. Patrząc z przebiegu spotkania, powinniśmy zdobyć jakąś zdobycz punktową. Druga sprawa – mamy dość już takich karnych. Dużo na ten temat rozmawialiśmy, dużo mieliśmy analiz. Patryk Mularczyk rozgrywał bardzo dobre spotkanie i niestety przytrafiła się taka decyzja, ale dużo daje naszej drużynie i to nie jest tak, że my teraz będziemy wieszać na nim psy. Po prostu, takie rzeczy w piłce się zdarzają, aczkolwiek na przyszłość lepiej, żeby nikomu w naszej drużynie się już nie zdarzały. Kolejna sprawa jest taka – chcemy wygrywać mecze u siebie i jest niedosyt, mimo że zdobyliśmy bramkę w ostatniej akcji meczu. Chcemy zdobywać trzy punkty, a nie jeden. I też ta pierwsza połowa była bardziej dla nas – mieliśmy więcej z gry, zmusiliśmy Stal Rzeszów do grania długą piłką, nie potrafili wejść na swój rytm i na grę, którą pokazywali do tej pory. Wiemy, że Stal to dobry zespół i mają dobrych zawodników, natomiast wyglądaliśmy lepiej. Dopiero w drugiej połowie złapali nas stałymi fragmentami. Następna sprawa – nasze stałe fragmenty gry. Trenuję je bardzo odkąd tutaj przyszedłem i też nie może być tak, że mamy kilka stałych i z nich więcej zagrożenia jest pod naszą bramką niż pod bramką przeciwnika. Zaczyna się od wykonania, łapiemy do tego tempo nabiegu w pole karne. Potrzebujemy takiej wiary. W meczu z Ostródą stałe fragmenty gry muszą wyglądać lepiej.

Wiem, że nasi piłkarze też tego słuchają, rozmawialiśmy o tym w szatni, więc wszystko, o czym tutaj mówię, powiedzieliśmy już sobie w szatni. I tak naprawdę obraz tego wszystkiego dopełnia to, że wyciągamy wynik na 1-1, a wszyscy mają głowy w dole. Tych głów na pewno nie trzeba mieć, ponieważ gdy wygramy z Ostródą, nasza sytuacja ogólna w tabeli będzie wyglądać dobrze. Zatem remisy z Chojniczanką i Stalą będą miały wtedy wagę, gdy wygramy z Ostródą. My musimy być bardziej pazerni na bramki – wszyscy, którzy są w strefie barażowej i w strefie zielonej, mają zdobytych więcej bramek. Zdobywają je w przeróżny sposób – czasami nie do końca częściami ciała, którymi się gra w piłkę, a my takich bramek nie zdobywamy. Mam nadzieję, że ta nasza pazerność w naszej drużynie się pojawi. Przed nami jeszcze kilka spotkań, najprawdopodobniej baraże i to są mecze, w których musimy być pazerni, bo czasami o wyniku decyduje jedna sytuacja; tak jak dzisiaj mogła zadecydować jedna sytuacja z rzutem karnym, tak samo o wyniku decyduje jedna sytuacja na Chojniczance, gdzie nie idziemy na odbitą piłkę po uderzeniu w drugie tempo. To są drobne błędy, ale bardzo dużo nas kosztują. Jako drużyna nas to rozwija, bo na przyszłość tych błędów jest coraz mniej, ale nie możemy też do tych błędów wracać.

Daniel Myśliwiec, trener Stali Rzeszów

Na pewno jestem zadowolony z tego, w jaki sposób się dzisiaj zaprezentowaliśmy na tym trudnym, dosłownie i w przenośni, terenie. Pierwszą i kluczową sprawą jest drużyna Wigier – bardzo ciekawy pomysł na sposób gry, mimo że się troszkę zmienił i stał się bardziej pragmatyczny, to na pewno jest widowiskowy, efektywny i efektowny. Druga sprawa – bardzo żałuję, że ten mecz nie odbył się na przykład na naszym boisku, bo wtedy atrakcyjność meczu na pewno by wzrosła i te nasze ataki pozycyjne, które mimo wszystko było bardzo skuteczne, stworzyliśmy z tego dwie sytuacje bramkowe po ataku pozycyjnym, gdzie chcieliśmy tworzyć przewagę początkowo w bocznym korytarzu i później szukać wejścia z powrotem między linię bądź dośrodkowania. To było optymistyczne. Później niestety, po dwóch błędach technicznych, o które nie mam pretensji do moich piłkarzy tylko do stanu murawy, sprawiły, że przeciwnik też złapał swój rytm i gra zrobiła się bardziej wertykalna, co było korzystne dla przeciwnika. W każdym razie bardzo cieszyło mnie to, że moi piłkarze wykazali się dużą dojrzałością i stabilnością, gdzie pomimo tych dwóch sytuacji po stracie piłki byli w stanie tak naprawdę przygotować się bez straty bramki, co było dla nas bardzo ważne, do drugiej połowy.

W drugiej części gry też początek na pewno był dla nas optymistyczny z punktu widzenia działań w ataku pozycyjnym, trochę brakowało nam w pewnym momencie rytmu i też ataki przeciwnika, gdzie starał się stworzyć przewagę w bocznych korytarzach, powodowały, że ten mecz zaczynał być bardziej korzystny z punktu widzenia przeciwnika. I stąd na pewno warte podkreślenia zmiany moich piłkarzy, szczególnie Sławek Szeliga, który dał nam lepszy rytm, pozwalał nam lepiej funkcjonować w ataku pozycyjnym, przyniosły efekt, gdzie też Wiktor Kłos znalazł się w miejscu, w którym być powinien, i z tego był rzut karny. Dlatego jestem optymistycznie nastawiony z tego względu, że z punktu widzenia ataku pozycyjnego funkcjonowaliśmy, jak na warunki przeciwnik plus murawa, bardzo dobrze, tworząc sytuacje bramkowe. Żałuję, że niezłe zachowanie przy stałych fragmentach w ofensywie nie przyniosło też efektu w postaci bramek, i też obrona, która na pewno z perspektywy ostatnich meczów wykonała kawał dobrej roboty. Jeszcze raz podkreślam – mamy bardzo mało czasu na intensywną pracę, ale to teoretyczne podłoże widać, że moi piłkarze bardzo szybko łapią i wyciągają wnioski. A sama zdobyta bramka to też trzeba oddać przeciwnikowi, że robiliśmy bardzo wiele, aby jej zapobiec, ale tak w piłce jest, że czasami chwila moment powoduje, że przeciwnik zagra akcję niemal idealną, z którą trudno mówić, że to była sytuacja, w której powinniśmy się zachować lepiej, bo na gorąco na pewno nie widziałem takiego momentu, w którym moglibyśmy się zachować lepiej, żeby zapobiec tej bramce. Dlatego moim piłkarze zasługują dzisiaj na pochwałę, pomimo że zachwyceni wynikiem nie są.

Dotyczy meczu

Suwałki
II Liga 2020/2021

1:1

Najnowsze aktualności