Wszystkie aktualności

WYWIAD | Damian Michalik: Za mną i drużyną dobry rok, ale chcę, aby ten był jeszcze lepszy

środa, 04/01/2023

– Taka jest filozofia Klubu, ale i całego sztabu, żeby nasza gra cieszyła oko i dobrze, że weszliśmy trochę z buta do tej ligi. Nikogo się nie przestraszyliśmy, a w większości meczów to my byliśmy zespołem lepszym – powiedział Damian Michalik, piłkarz Stali Rzeszów.

Jaki był dla Ciebie rok 2022?

Na pewno udany, zarówno pod względem prywatnym, bo urodził mi się syn, jak i sportowym. Jako drużyna zrobiliśmy awans do 1 ligi, a i ja sam miałem udany rok. Dałem dobre liczby, choć oczywiście mogły być jeszcze lepsze. Generalnie jestem jednak zadowolony z tamtego roku i powiem, że był to na pewno jeden z lepszych moich okresów.

Jest taki mecz, którego Tobie jest wybitnie szkoda?

Myślę, że nie będę oryginalny wskazując derby Rzeszowa. Przede wszystkim ze względu na naszych kibiców, ale i nas samych, bo też nam bardzo zależało na tym, by wygrać. Szkoda mi też meczu z GKS-em Katowice, bo byliśmy zespołem dużo lepszym, a ja sam miałem dwie okazje stuprocentowe, które mogłem wykorzystać. Był też mecz z Ruchem Chorzów, który przegraliśmy, a powinniśmy byli go wygrać. Tak jak już mówiliśmy wcześniej, zasłużyliśmy na więcej punktów, ale trzeba się cieszyć z tego, co jest i dobrze przygotować się na wiosnę, żeby punktować jeszcze lepiej.

Zasłużyliśmy na to, aby mieć więcej punktów, ale cieszyć może fakt, że bez kompleksów weszliśmy do tej ligi…

Taka jest filozofia Klubu, ale i całego sztabu, żeby nasza gra cieszyła oko i dobrze, że weszliśmy trochę z buta do tej ligi. Nikogo się nie przestraszyliśmy, a w większości meczów to my byliśmy zespołem lepszym. Myślę, że okrzepliśmy w tej lidze przez jesień, zebraliśmy doświadczenie i na pewno mamy w głowach to, co nie wychodziło nam w poprzedniej rundzie i teraz jest czas, aby to poprawić.

Jak wyglądał ten czas, kiedy byliście poza Klubem?

Po zakończeniu rundy mieliśmy dwa tygodnie roztrenowania i rozegraliśmy dwa mecze sparingowe. Po tym dostaliśmy wolne i pierwsze dwa tygodnie to był kompletny luz, aby wypocząć i podładować akumulatory. Każdy z nas dostał indywidualne rozpiski i po upływie tych dwóch tygodni trzeba było zacząć według nich ćwiczyć, czyli biegać i chodzić do siłowni. Można więc powiedzieć, że od trzech tygodni jesteśmy w treningu.

Teraz styczeń, a więc powrót do treningów drużynowych. Lubisz zimowe przygotowania?

Zazwyczaj ten okres przygotowawczy był najdłuższy, bo trwał przeszło dwa miesiące i na ligę czekało się z utęsknieniem. W tym roku jest inaczej, bo za niewiele ponad miesiąc czeka nas już pierwszy mecz o punkty. Nie ma więc powodów do narzekania.

Można powiedzieć, że w trakcie okresu przygotowawczego te tygodniowe mikrocykle za bardzo nie różnią się od tego, jak wyglądają w trakcie sezonu?

Tak jest i myślę, że jest to bardzo dobre. Wiemy, czego się spodziewać i odpowiednio się do tego przygotować. Jest też czas, aby popracować indywidualnie nad swoimi słabszymi stronami. Każdy z nas wie, co ma robić, bo w podobny sposób przygotowujemy się od dłuższego czasu. I to daje efekty…

Jakie masz oczekiwania w związku z rundą rewanżową?

Na pewno chciałbym mieć jeszcze lepsze liczby, ale przede wszystkim, żebyśmy jako drużyna zdobyli jeszcze więcej punktów i zakręcili się przy czołowych lokatach.

Jest mecz, na który czekasz?

Pewnie na rewanż w derbach, ale też na mecz z Wisłą Kraków, bo na tamtym stadionie jeszcze nie grałem (uśmiech).

Najnowsze aktualności