Wszystkie aktualności

WYWIAD | Przemysław Pęksa: Jestem pozytywnie nastawiony przed rundą wiosenną

czwartek, 08/12/2022

– Z kilku powodów na dłużej zapamiętam mecz z Górnikiem Łęczna – powiedział nam Przemysław Pęksa, bramkarz Stali Rzeszów.

Jak ocenisz jesień w wykonaniu całej drużyny?

Myślę, że, mimo wszystko, może nas napawać optymizmem, bo było dużo dobrych momentów. Jasne, nie mamy tyle punktów, ile powinniśmy, ale trzeba się cieszyć z tego, co jest. Strata do szóstki nie jest duża i jestem pozytywnie nastawiony przed rundą wiosenną.

A samego siebie jakbyś ocenił?

Wiem, że popełniłem kilka błędów, że były dobre i słabsze mecze, ale generalnie również i z samego siebie mogę być zadowolony.

Szczerze, co pomyślałeś, jak usłyszałeś, że będziesz pierwszym bramkarzem?

Zdziwiłem się (uśmiech). W Świdniku miałem ciężki moment, bo nie grałem. O tyle miałem szczęście, że byłem w domu i mogłem liczyć na wsparcie rodziny, co mi bardzo pomagało. Szczerze mówiąc pewnie zgodziłbym się nawet być trzecim bramkarzem w Stali Rzeszów, a jak usłyszałem, że jestem „jedynką” to oczywiście się ucieszyłem, ale, nie będę ukrywał, byłem tym trochę zaskoczony.

Jak wracasz pamięcią do swojego debiutu w meczu z Chrobrym Głogów, to był wtedy stresik?

Był, a pierwszych dziesięciu minut za bardzo nie pamiętam. To była też specyficzna sytuacja, bo byłem wtedy trochę chory, a do tego debiutowałem. Dałem oczywiście z siebie wszystko i byłem gotowy zagrać ten mecz, ale sporo tego wszystkiego się nałożyło na siebie i stresik się pojawił. Musiałem zbić tę tremę i myślę, że mi się to udało. Jeśli chodzi o stracone bramki w tamtym meczu nie mogę sobie nic zarzucić

Był taki mecz, w którym wszedłeś na takie obroty, że wiedziałeś, że rywal nie ma szans Ciebie pokonać?

Myślę, że pierwszym takim meczem był ten z ŁKS-em Łódź. Czułem, że jest to mój dzień, co przejawiało się tym, że wiesz, że z każdej sytuacji wyjdziesz obronną ręką. To nie były taki jedyny mecz, bo podobnie miałem z Zagłębiem Sosnowiec, choć w nim nie zachowałem czystego konta. Wtedy też czułem, że mogę zrobić coś więcej, niż tylko swoją robotę.

Który mecz uznasz za swój najlepszy występ?

Ex aequo ten z ŁKS-em Łódź i z Arką Gdynia. W tym pierwszym meczu dużo pewności dały mi te sytuacje, które obroniłem, pomimo tego, że były spalone. Mnie to jednak budowało i tylko rosłem. W pierwszej lidze jest już VAR i nawet jak podejrzewasz, że był spalony, to musisz to obronić.

A który po prostu będziesz na dłużej pamiętał?

Na pewno z Górnikiem Łęczna. Raz, że to było nasze pierwsze zwycięstwo, dwa pierwsze moje czyste konto, a trzy, że Górnik to był mój poprzedni klub i spotkałem sporo znajomych twarzy. W tym meczu nie miałem za dużo pracy, ale bardzo się cieszę, że wygraliśmy z nimi

Nad czym wiesz, że powinieneś mocno popracować?

Z pewnością wyjścia na przedpole i nie mam tu na myśli dośrodkowań, tylko takie sytuacje, jakie miały miejsce w rewanżu z Chrobrym Głogów czy z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. Jestem świadomy, że to były moje błędy i muszę to poprawić. Raz, że się tam lekko zawahałem, ale, co ważniejsze, nieodpowiednia była sama technika wyjścia w tych sytuacjach.

Jeśli już popełnisz błąd to długo to rozpamiętujesz, czy myślisz tylko o tym, co przed Tobą?

Sam wiem, kiedy popełniłem błąd i mogłem w danej sytuacji zrobić coś lepiej, ale wiem też, że nie mogę tego rozpamiętywać, bo po chwili możesz mieć podobną sytuację i wtedy musisz być w pełni gotowy do właściwej interwencji.

Na co dzień masz okazję trenować z m.in. z Wiktorem Kaczorowskim i Gerardem Bieszczadem. Jakbyś miał wziąć po jednej umiejętności każdego z nich, to co by to było?

Od „Gerego” biorę grę na linii i na pewno doświadczenie, ale wiem, że ono po prostu musi przyjść. Od Wiktora natomiast taką eksplozywność, dynamikę wyjść.

Jak dużo dają Tobie wspólne treningi ze wspomnianą dwójką?

Bardzo dużo, bo to świetni bramkarze, ale też widzę, jaką sam przeszedłem drogę. My w tym składzie jesteśmy już od kilku lat i pamiętam, że na początku czasem przychodziłem na treningi pierwszej drużyny i wtedy bałem się w ogóle zagadać, a teraz mamy zupełnie inną relację. Jestem też pewien, że dzięki tej rywalizacji wszyscy cały czas idziemy do przodu i poprawiamy swoje umiejętności.

Najnowsze aktualności