Wszystkie aktualności

WYWIAD | Wiktor Kłos: Rywal zagrał niezłe spotkanie, ale my też mieliśmy swoje sytuacje

środa, 24/08/2022

– Odniosłem wrażenie, że sędzia chyba sam nie był pewny do końca, jaką podjąć decyzję po bramce Ramila – powiedział Wiktor Kłos, piłkarz Stali Rzeszów.

Wiktor, jak mecz z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza wyglądał z Twojej perspektywy, najpierw będąc na ławce rezerwowych, a później już z boiska?

To, co się nasuwa jako pierwsze, to przeciwnik na pewno zagrał niezłe spotkanie, ale my też mieliśmy swoje sytuacje. Niestety nie wszystkie udało się wykorzystać. Szkoda szczególnie utraty drugiej bramki, bo padła z naszego otwarcia. To jest jednak nasz styl gry, tak chcemy grać, być odważnymi na boisku. Żałuję też bardzo tej sytuacji pod koniec, kiedy zdobyliśmy bramkę, ale sędzia odgwizdał spalonego. Odniosłem wrażenie, że sędzia chyba sam nie był pewny do końca, jaką podjąć decyzję po bramce Ramila.

Pierwsza połowa w wykonaniu naszej drużyny była bardzo dobra…

Od początku chcieliśmy zagrać tak, jak zawsze, czyli na własnych warunkach. W pierwszej połowie to wychodziło, a po zmianie stron też mieliśmy dobre swoje momenty, ale ostatecznie skończyło się nie po naszej myśli.

Trzeba przyznać, że w tym pierwszym kwadransie drugiej połowy rywale mocno przycisnęli…

Było to czuć, że wyszli na nas bardzo agresywnie i przy naszych otwarciach wychodzili bardzo agresywnie. W pierwszej połowie wyglądało to trochę inaczej.

Dla Ciebie to na pewno nie była komfortowa sytuacja, że musiałeś wejść na boisko w trakcie pierwszej połowy bez rozgrzewki…

Nie jest to na pewno przyjemne wchodzić na boisko prosto z ławki. Trzeba się w szybkim tempie przygotować do wejścia, żeby drużyna nie grała w osłabieniu. W takiej sytuacji najważniejsze jest, aby nie złapać jakiejś kontuzji, a wtedy prawdopodobieństwo jest największe.

W drugiej połowie tego spotkania, już przegrywając, próbowaliście przycisnąć rywala, co się udawało, ale ciężko było znaleźć luki w jego defensywie…

To solidna defensywa, aczkolwiek kilka sytuacji mieliśmy. Próbowaliśmy forsować ten mur obronny, ale trzeba przyznać, że przeciwnicy bardzo dobrze się bronili i byli dobrze zorganizowani. Uważam jednak, że zabrakło nam niewiele, abyśmy coś ugrali.

Przed nami mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała, które również będzie podrażnione, bo też przegrało w ostatniej kolejce…

To będzie jakieś kolejne wyzwanie, jak każdy mecz w tej lidze. Zapewne Podbeskidzie będzie podrażnione, jak my, ale jesteśmy pewni siebie i będziemy chcieli narzucić swój styl i wygrać ten mecz.

Po drugiej stronie barykady spotkasz dobrego kolegę z szatni Stali Mielec, a w zasadzie rywala do miejsca w składzie…

Przez ten czas w Mielcu jeszcze bardziej się z Maksem Sitkiem zżyliśmy ze sobą i na pewno fajnie będzie się z nim spotkać i zobaczyć po jakimś czasie. Najpierw zamienimy parę słów, a później zmierzymy się na boisku (uśmiech).

Najnowsze aktualności