Artykuły

Z obozu rywala – Radunia Stężyca

czwartek, 24/03/2022

Przed Stalą Rzeszów kolejny mecz wyjazdowy. Znów udamy się na północ naszego kraju, aby zmierzyć się z Radunią Stężyca, a więc beniaminkiem eWinner 2 ligi.

Marzec biało-niebiescy zaczęli od wyjazdu do Suwałk, a zakończą go najdalszą eskapadą w tym sezonie. Rzeszów i Stężycę dzieli bowiem aż 750 kilometrów.  W tej niewielkiej miejscowości od 1982 roku istnieje Klub Sportowy Radunia, który w tym sezonie jest absolutnym beniaminkiem eWinner 2 ligi. Tak wysoko ten klub w swojej historii nigdy nie grał, a jeszcze w sezonie 2016/2017 jego piłkarze występowali w gdańskiej klasie okręgowej. Wtedy zaczął się jednak marsz w górę, kolejne awanse, a apetyty rosły w miarę jedzenia. Obecnie jest to mocny drugoligowiec, który jesienią był prawdziwą rewelacją rozgrywek i przerwę zimową spędził na świetnym 4. miejscu ze stratą sześciu punktów do drugiej Chojniczanki Chojnice.

W klubie ze Stężycy ze spokojem do tego podchodzili i zimą nie zdecydowali się za bardzo mieszać w składzie – postawiono na stabilizację. Z drużyną pożegnał się jedynie Wojciech Fadecki, który odszedł do Polonii Warszawa. Z bardziej znanych graczy przyszedł natomiast obrońca Maciej Orłowski z Górnika Łęczna. Trener Sebastian Letniowski, który prowadzi Radunię od stycznia 2020 roku, mógł więc pracować w pełnym spokoju i szlifować to, co już i tak świetnie zagrało jesienią.

Początek wiosny nie należał jednak do udanych. Na dzień dobry Radunia uległa u siebie w meczu derbowym Chojniczance 0-3, następnie przegrała w Kaliszu 0-2, by w znów przed własną publicznością ulec Wigrom Suwałki 1-3. Przełamanie przyszło w ostatniej serii spotkań, kiedy Radunia wygrała w Ostródzie z Sokołem 3-2, a zwycięstwo zapewniła sobie tuż przed końcem. Ten słabszy początek spowodował, że zespół ze Stężycy wypadł z szóstki i strata do miejsca dającego bezpośredni awans urosła do aż 13 punktów. Do baraży jest ona jednak niewielka, bo wynosi zaledwie 3 oczka. I wciąż Radunia ma taki cel, aby w tej szóstce się znaleźć.

Co charakteryzuje naszego najbliższego przeciwnika? Zapewne bezkompromisowość. Radunia zaledwie dwukrotnie dzieliła się bowiem punktami w tym sezonie, a to świadczy o tym, że tam nikt nie bierze pod uwagę półśrodków. Zawsze celem jest walka o wygraną, co może zwiastować bardzo ciekawe widowisko w niedzielne popołudnie. W Stężycy, słusznie, podchodzą bowiem do tego w ten sposób, że piłka nożna to ma być rozrywka dla miejscowych kibiców.

Drużyna Sebastiana Letniowskiego nie jest uzależniona od jednego czy dwóch piłkarzy. Odpowiedzialność za zdobywanie bramek rozkłada się na większą grupę zawodników, a uwagę należy na pewno zwrócić na Dawida Retlewskiego, Janusza Surdykowskiego czy Wojciecha Łuczaka, a i Michał Miller potrafi dać się we znaki rywalom. W drugiej linii ważną postacią jest też Damian Szuprytowski. Są to bardzo doświadczeni piłkarze, którzy mają w swoim CV występy w wielu klubach.

Radunia strzela dużo bramek, ale tak samo wiele traci. W defensywie ma jednak swoją gwiazdę, a jest nią Rafał Kosznik, który w polskiej ekstraklasie zanotował 115 występów w barwach Lechii Gdańsk, GKS-u Bełchatów i Górnika Zabrze. Zaliczył także jedno spotkanie w reprezentacji Polski, kiedy selekcjonerem był Adam Nawałka. Ważnym zawodnikiem w defensywie jest także Dmytro Baszłaj, który akurat jesiennego meczu ze Stalą Rzeszów nie może wspominać najlepiej, bo to jego samobójcze trafienie okazało się tym na wagę trzech punktów dla naszej drużyny.

Radunia Stężyca w pigułce:

Miejsce w tabeli: 7.
Punkty: 35.
Bramki: 39-39.
Jesienią przeciwko Stali: 0-1 (bramka: Dmytro Baszłaj 45-samobójcza).
Trener: Sebastian Letniowski.
Najlepsi strzelcy: Wojciech Łuczak, Dawid Retlewski i Janusz Surdykowski (wszyscy po 5 bramek).
Gwiazda drużyny: Rafał Kosznik.

Najnowsze aktualności