Artykuły

Podsumowanie 18. kolejki II ligi

poniedziałek, 14/12/2020

Porażka jednego zespołu z Krakowa, a zwycięstwo drugiego. Olimpia Grudziądz z punktem, a Górnik Polkowice ze zwycięstwem. Jak jeszcze potoczyła się ta kolejka II ligi? Zapraszamy na streszczenie wydarzeń.

Autor tekstu: Paweł Pyskaty

Garbarnia Kraków – Błękitni Stargard 3-0

Krakowianie trzymali piłkę w środkowej części boiska, dawali się faulować i próbowali ze spokojem rozmontować defensywę gości. To właśnie gospodarze narzucali swój styl gry od początku. Błękitni też próbowali, szczególnie z bocznych sektorów, ale bezskutecznie i musieli zostać przy defensywie. W 33′ Garbarnia wykorzystała rzut karny, otwierając wynik meczu. Do końca połowy swoją przewagę utrzymywali gospodarze. W drugiej części meczu posypało się więcej żółtych kartek i gra na początku była dość wyrównana. W 57′ rzutu karnego nie wykorzystała Garbarnia i dalej prowadziła tylko jedną bramką. Gospodarze nie byli zbyt skuteczni w działaniach ofensywnych. Przyjezdni znów zepchnięci do defensywy chcieli spróbować z kontr. Jednak Garbarnia zdobywając dwie bramki w 75′ i 92′ zakończyła mecz wynikiem 3-0.

Motor Lublin – Pogoń Siedlce 3-3

Spotkanie przybrało spokojnego tempa od pierwszych minut. Nie było większego zagrożenia, a oba zespoły się poznawały. Goście spróbowali przez chwilę zagrać w wysokim pressingu, ale szybko z niego zrezygnowali. Później jednak to Motor się „odpalił” i miał kilka dogodnych sytuacji na strzelenie bramki, ale zabrakło skuteczności. Postraszenie rywala jednak się opłaciło, bo w 25′ Swędrowski zapakował Pogonii piłkę do siatki. Jak się potem okazało, była to jedyna bramka w pierwszej połowie, która należała zdecydowanie do gospodarzy. Druga połowa rozpoczęła się równie spokojnie. W 52′ dobre rozegranie Lublinian z rzutu wolnego dało już dwubramkowe prowadzenie. Potem kilka razy postraszyła Pogoń, ale gospodarze się od tego odbili i zapakowali trzecią bramkę w 64′. Przyjezdni odpowiedzieli dość szybko. I to dwoma bramkami – w 70′ i 73′. Tymi dwoma bramkami Pogoń się podpaliła i ruszyła dalej atakować bramkę Motoru, spychając gospodarzy do defensywy. To się opłaciło, bo odrobili już jednobramkową stratę w 77′. Po tym wyrównaniu jeszcze trochę się zagotowało na boisku – były faule i ciekawe akcje, a nawet strzały. Mimo to na wyniku 3-3 się skończyło.

Wigry Suwałki – Olimpia Grudziądz 1-1

Nieco aktywniejsza od pierwszych minut była drużyna Wigier Suwałki, ale Olimpia też starała się odpowiadać na ich ataki. W 15′ Adamek główką oddał strzał, który wylądował obok słupka. Drużyny strzelały, próbowały centr i ukąszeń ze stałych fragmentów gry. W akcjach z obu stron zawsze jednak zabrakło ostatniego podania albo wykończenia i pierwsza część meczu zakończyła się wynikiem 0-0. Podobnie rozpoczęła się druga połowa. Centry, ataki ze stałych fragmentów, lecz przynosiło to póki co wymierne skutki. Później nastąpiły zmiany, gra trochę bardziej się ożywiła. Wigry znów zagroziły z wrzutek, ale w 80′ przyjezdni, a dokładniej Embalo wykorzystał rzut karny. Nie minęło siedem minut i Kacper Wełniak odpowiedział przyjezdnym bramką, która wyrównała wynik spotkania i doprowadziła do podziału punktów.

Chojniczanka Chojnice – Lech II Poznań 3-0

Rezerwy Lecha Poznań próbowały od pierwszych minut przechwycić piłkę gospodarzom i ruszyć ze swoimi atakami. Chojniczanka potrafiła tracić piłkę w środkowej strefie i dlatego z tego rodziły się ataki. Z czasem jednak gospodarze nabrali stabilności i spokoju, co umożliwiło im zaatakowanie Lecha i poważne zagrożenie blisko szesnastki. Chojniczanka budowała składne akcje, starała się oddawać strzały i wywalczała rzuty rożne. Czasem jednak ciężko było rozbić drugą linię Lecha II. Przyjezdni pod koniec stracili koncentracje i stracili dwie bramki. Najpierw ze stałego fragmentu w 39′, a później w doliczonym czasie z dobrej akcji. Druga połowa rozpoczęła się też od kilku błędów Kolejorza. Szybko to skorygowali i zaczęli próbować zbudować akcje bramkowe. Rozciągali grę, próbowali prostopadłych podań, ale raczej poważnie nie zagrozili Chojniczance, która trzecią bramkę zdobyła w 75′. Później jeszcze Lech nie zwolnił tempa i starał się o honorową bramkę, ale niestety bezskutecznie. Ostatecznie gospodarze u siebie wygrali 3-0.

Bytovia Bytów – Górnik Polkowice 0-2

Górnik już w 1′ poważnie zagroził Bytovii strzałem w słupek, ale ci ze spokojem to przyjęli i poszli z atakami na rywali. Jednak więcej z gry mieli przyjezdni. Najpierw zrobili sobie przewagę w środku boiska i zepchnęli gospodarzy do obrony. Bytovia próbowała w ataku pozycyjnym, jednak bez skutku. Po niecałych 20′ gry Górnik wywalczył rzut karny, który wykorzystał i prowadził 1-0. Gospodarzom brakowało też skuteczności, ale dobrze działała także defensywa polkowiczan. Na koniec połowy poszło trochę więcej walki i kartek, ale wszystko zakończyło się dobrze, a wynik się utrzymał. W drugą część Górnik też wszedł dobrze, strasząc bytowian strzałami. Im dalej w las, tym coraz bardziej budowała się przewaga przyjezdnych, którzy postawili na wrzucanie z bocznych sektorów. Bytowianie też potrafili czasem zaskoczyć, ale nie wynikły z tego bramki. Na zamknięcie meczu – w 90′, po wrzutce do Radziemskiego Górnik zakończył mecz dwubramkowym prowadzeniem.

Śląsk II Wrocław – Olimpia Elbląg 3-1

Gospodarze próbowali często z kontr, a Olimpia budowała akcje, posyłając piłkę w boczne sektory boiska. W 14′ dobrą interwencją popisał się bramkarz Śląska po strzale Jabłońskiego. Później zarysowała się przewaga dla elblążan, z której nic nie wynikło. Mecz przez dłuższy czas pozostawiał wiele do życzenia, bo oba zespoły nie były klarowne w swoich atakach. W 32′ rezerwy Śląska zdołały jednak otworzyć wynik meczu. Pod koniec połowy gospodarze razili nieskutecznością i nie wykorzystali stuprocentowych sytuacji. Olimpia musiała przebudzić się w drugiej części spotkania po tej nie najlepszej końcówce. Początkowo zdołali trochę namieszać pod bramką Śląska, ale nie były to sytuacje bramkowe. W 60′ z dystansu strzał oddał Łyszczarz, doprowadzając do dwubramkowej przewagi. Później chwilę pałeczkę przejęła Olimpia i zdołała na jakiś czas zepchnąć gospodarzy do obrony, a nawet w 71′ zdobyć bramkę kontaktową. Sześć minut później przyjezdnym odpowiedział Samiec-Talar. Z jedenastki pokonał bramkarza Olimpii. Później były jeszcze rzuty wolne dla Śląska czy wypracowane akcje przez Olimpię, ale bramek to już nie przyniosło i zwycięsko z tego pojedynku wyszli gospodarze.

Sokół Ostróda – Hutnik Kraków 3-0

Zespół prowadzony przez Piotra Jacka wyszedł na to spotkanie bardzo ofensywnie. Drużyna od razu bardzo wysoko wyszła pod bramkę Hutnika. Świetna okazja na bramkę czekała na Sokół w 6′, ale zabrakło szczęścia, bo po rzucie wolnym zrobiło się spore zamieszanie, a piłka zdołała obić słupek. W 12′ gospodarze, a dokładniej Łuczak doprowadził do prowadzenia Sokoła. Połowa przebiegała pod kontrolą ostródzian. Krakowianie nie mieli za wiele do powiedzenia i upatrywali kontr. Na sam koniec jeszcze gospodarze dorzucili kolejny kamyczek do ogródka Hutnika w postaci drugiej bramki. Druga połowa to próby przyjezdnych w pressingu. W 65′ po strzale Hafeza z głowy piłka uderzyła w poprzeczkę. Hutnik wciąż próbował, także z kontr, jednak efektu nie było. Sokół na 16′ przed końcem dorzucił kolejną bramkę i dał zapomnieć gościom o punktach.

KKS Kalisz – Znicz Pruszków

Kaliszanie od pierwszych minut spotkania zarysowywali swoją przewagę. Próbowali dogrywać piłki w pole karne i grać częściej prawą flanką. Znicz wiele razy musiał kryć przy takowych próbach dograń, ale często przejmowali i wybijali piłki. Ciężko na początku było im wyjść z własnej połowy. Udało się jednak i też postraszyli rywala kilkoma ciekawymi i sładnymi akcjami, zakończonymi strzałami. 27′ to czas na bramkę gospodarzy, kiedy to Tunkiewicz wykorzystał zamieszanie w polu karnym i zapakował piłkę do siatki. Potem KKS próbował w ataku pozycyjnym, dając spokój grze. Nie było w pierwszej części więcej klarownych sytuacji. Gospodarze mimo przewagi jedną bramką nie postawili na obronę i próbowali dalej w ofensywie. Spróbowali jeszcze ukąsić Znicz z kornerów, jednak bez skutku. Przyjezdni byli dość zamkniętym zespołem i gospodarze nie mieli większych problemów z grą w przodzie. Później KKS Kalisz miał jeszcze swoje naprawdę bardzo dobre sytuacje, ale nie zostały one wykorzystane i zakończyło się na dość skromnym wyniku, patrząc na przebieg meczu.

Stal Rzeszów – GKS Katowice 0-1

O tym spotkaniu pisaliśmy tutaj.

Autor tekstu: Paweł Pyskaty

Dotyczy meczu

Stadion Miejski "Stal"
II Liga 2020/2021

0:1

Najnowsze aktualności